„Kompromitacja i kpina z Polaków; to wolność zgromadzeń według PO” – tymi słowami Mariusz Błaszczak, szef MSWiA skomentował na Twitterze decyzję Hanny Gronkiewicz–Waltz, prezydent Warszawy, która nie wyraziła zgody na przejście Marszu Niepodległości nową trasą – przez most Świętokrzyski.
Zgodnie z decyzją wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej tegoroczny Marsz Niepodległości przejdzie 11 listopada starą trasą – przez most Poniatowskiego. „Wydałam zakaz dla Marszu Niepodległości #11listopada przez Most Świętokrzyski, ale wojewoda zezwolił na jego przejście Mostem Poniatowskiego” – poinformowała Gronkiewicz-Waltz.
Wesprzyj nas już teraz!
Niestety, ale sami organizatorzy tegorocznego Marszu Niepodległości dali prezydent Warszawy pretekst do podjęcia takiej, a nie innej decyzji, ponieważ… zgłosili dwa wydarzenia na 11 listopada. Pierwsze zostało zgłoszone do wojewody mazowieckiego Zdzisława Sipiery. Zaproponowano, aby była to impreza cykliczna odbywająca się w latach 2017-2020 na trasie: plac Defilad/rondo Dmowskiego – Aleje Jerozolimskie – most Poniatowskiego – Wał Miedzeszyński – Wybrzeże Szczecińskie – Siwca na błonia Stadionu Narodowego.
Drugie wydarzenie zostało zgłoszone do urzędu miasta stołecznego. Organizatorzy zaproponowali w przesłanym piśmie, aby Marsz Niepodległości był wydarzeniem jednorazowym i odbył się na trasie: rondo Dmowskiego – Marszałkowska – Świętokrzyska – Tamka – most Świętokrzyski – Wybrzeże Szczecińskie – Sokola – Kamionek na błonia Stadionu Narodowego. Ratusz nie zgodził się na zrealizowanie tej prośby argumentując, że… wojewoda zezwolił już na przemarsz cykliczny.
„Ustawodawca nałożył na organ gminy obowiązek wydania decyzji o zakazie przeprowadzenia zgromadzeń zwołanych w miejscu i czasie, w których odbywają się zgromadzenia cykliczne. (…) Z uwagi na fakt, że decyzja wojewody mazowieckiego została wydana w dniu 2 listopada 2017 r., nie ma możliwości przeprowadzenia postępowania administracyjnego w sprawie zmiany miejsca i czasu zgromadzenia zwołanego wcześniej w tym samym miejscu” – wyjaśniono w piśmie do organizatorów marszu.
Na decyzji stołecznego ratusza suchej nitki nie pozostawili Damian Kita (rzecznik Marszu Niepodległości) i Robert Bąkiewicz (prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości). Pierwszy powiedział, że decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz to „kolejna próba ataku na marsz”. Drugi zaś napisał na Twitterze do Gronkiewicz-Waltz: „Czyżby to ostatnie decyzje na fotelu prezydent Warszawy? Walka z młodą patriotyczną młodzieżą i temat kamienic to pani sukcesy”.
Źródło: tvp.info
TK