30 sierpnia 2015

Tysiące osób uczestniczyły w Warszawie w niedzielnej ogólnopolskiej manifestacji zorganizowanej przez 26 organizacji prorodzinnych. Demonstrantów połączył sprzeciw wobec systemowej demoralizacji jakiej chce poddać uczniów resort edukacji.

 

Manifestacja to efekt ogłoszenia w lipcu przez minister edukacji Joannę Kluzik-Rostkowską zamiaru zmiany podstawy programowej wychowania do życia w rodzinie na agresywny model edukacji seksualnej. W krótkim czasie „zespół ekspertów” opracuje skierowane do nauczycieli materiały, które trafić do szkół mają na początku roku szkolnego 2015/2016. Szefowa resortu preferować chce rozwiązanie, w którym instruktaże dla najmłodszych prowadzone będą przez osoby spoza szkół. Otwiera to drogę dla seksedukatorów powiązanych z bogatymi lobbies koncernów farmaceutycznych i środowisk LGBT.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po Mszy świętej odprawionej w kościele św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu uczestnicy przeszli na położony nieopodal Rynek Mariensztacki i przylegające ulice. Co najmniej dziesięć tysięcy demonstrujących wysłuchało wystąpień obrońców rodziny z Polski i krajów zachodnich. Goście z Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec przestrzegali nas, byśmy nie dopuścili do sytuacji, jaka stała się ich udziałem.

 

Nie ma zgody rodziców na podejmowanie takich decyzji bez naszego udziału – mówiła o planach ministerstwa Danuta Stępniak z inicjatywy „Stop seksualizacji naszych dzieci”. – Wszystkie organizacje prorodzinne oraz rodzice wyrażają swój stanowczy protest. Nie wyrażamy zgody na jakiekolwiek próby ulegania przez MEN wpływom lobby środowisk LGBTQ na rzecz wprowadzania zmian w podstawach programowych w podręcznikach, ani na stałą współpracę tych środowisk ze szkołami, która jest prowadzona pod pozorem działań antydyskryminacyjnych. Nie wyrażamy zgody na udział w opracowywaniu zmian podstawy programowej wychowania do życia w rodzinie osób czy środowisk, które podpisały porozumienie na rzecz wprowadzenia do Polski edukacji seksualnej według standardów WHO – dodała.

 

Organizatorzy zwrócili uwagę, że Ministerstwo Edukacji Narodowej ściśle współpracuje np. z grupą edukatorów „Ponton” szczegółowo instruującą w internecie np. o szczegółach stosunków seksualnych, w tym analnych. Resort oświaty od szeregu lat promuje wakacyjny telefon zaufania prowadzony przez tę grupę.

 

Zepsucie na Wyspach

 

– Od dekad skrada się do naszych szkół coraz bardziej otwarta edukacja seksualna, której treść jest wręcz obsceniczna – relacjonowała Antonia Tully z Brytyjskiego Towarzystwa Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC). Jak oceniła, funkcjonujący na Wyspach system seksedukacji jest najbardziej agresywny i demoralizujący w skali całego świata. Najmłodsi są deprawowani od piątego do osiemnastego roku życia. Już kilkuletnim dzieciom edukatorzy wyświetlają „bajki” prezentujące szczegółowo stosunki seksualne. Czternastolatkowie w trakcie zajęć prowadzonych w klimacie beztroskiej zabawy uczeni są nakładania prezerwatyw. Dziewczęta w tym samym wieku mogą zgłosić się po pigułki zapobiegające poczęciu oraz wczesnoporonne i bez wiedzy rodziców wszczepiać sobie pod skórę na ramieniu antykoncepcyjne implanty. Co drugi jedenastolatek oglądał już na smartfonie „twardą” pornografię.

 

Jedna trzecia liceów w Anglii i Walii objęta jest działalnością funkcjonujących w wielkiej dyskrecji grup oferujących dzieciom i młodzieży informacje o współżyciu seksualnym, antykoncepcji i dostępie do lokalnych aborterów – mówiła Tully. – Nasza kampania zwraca się bezpośrednio do rodziców. Apelujemy, by używali swoich praw i wycofywali swoje dzieci z zajęć edukacji seksualnej. Rodzice w Polsce muszą przeciwstawić się tego typu eksperymentom – dodała.

 

Nasze dzieci nie będą jak oni

 

– Zło wyciąga ręce po nasze dzieci. Jak często bywa, przedstawia się jako dobro. Udaje że walczy z przemocą, dyskryminacją, nierównością. Zwodzi umysły i deprawuje dusze kłamstwami, często sprzecznymi ze sobą. Obrało sobie za cel edukację i szkoły, a w nich nasze dzieci. Szkoły mają uczyć o pseudorodzinach homo- i queerseksualnych. Ideolodzy gender chcą zaburzoną seksualność uczynić normą i wmówić nam, że chcą w ten sposób uszczęśliwić ludzkość, w tym nasze dzieci. Istotą tej ideologii jest kłamstwo, że seksualność nie podlega żadnym normom. Ani biologicznym, ani obyczajowym, ani moralnym – mówił Grzegorz Strzemecki z Obywatelskiej Inicjatywy Rodzin. – Edukacja gender i queer ma dla rodziców prosty przekaz: my wam wychowamy dzieci, a wy nie macie nic do gadania. Kiedy niemieccy rodzice protestowali przeciwko zaburzającej seksualność edukacji, tzw. geje i lesbijki wołały do nich: „wasze dzieci będą takie jak my!”. Czy nasze dzieci będą takie jak oni? Nasza odpowiedź może być tylko jedna: Nie, nasze dzieci nie będą takie jak oni! – dodał.

 

Ludzie obnoszący się publicznie ze swoją seksualnością są zboczeńcami. Powinni być trzymani z daleka od szkół – mówił w rozmowie z dziennikarzami Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro-Prawo do życia. – W Polsce od wielu lat Ponton seksualizuje dzieci. Zajmuje się zachęcaniem do masturbacji, namawia już kilkuletnie dzieci do stosowania antykoncepcji. Kilkakrotnie bywałem na spotkaniach pełnomocnika rządu ds. równego traktowania z organizacjami LGBTQ. Głównym postulatem, jaki tam padał było otwarcie dostępu do szkół dla tych środowisk i dla homopropagandy. Jeśli nie chcemy by doszło u nas do tego, co na Zachodzie, musi nastąpić poruszenie rodziców. Jeśli to do rodziców dotrze, wygramy – dodał Dzierżawski.

 

Udaremnić zamach na rodzinę

 

Kto korzysta na deprawacji? Organizatorzy protestu wymieniają m.in. lobby LGBT, przemysł pornograficzny, koncerny farmaceutyczne zarabiające gigantyczne kwoty (nie tylko na antykoncepcji i środkach poronnych, ale i np. na leczeniu chorób roznoszonych drogą płciową czy szczepionkach), czy też międzynarodową organizację Planned Parenthood. Tę samą, która ponownie zasłynęła ostatnio z racji opublikowania w internecie zapisów mrożących krew w żyłach rozmów, dotyczących handlu organami dzieci zamordowanych w trakcie tzw. aborcji.

 

Jak powstała inicjatywa „Stop seksualizacji naszych dzieci”? Bezpośrednią inspiracją było opublikowanie standardów edukacji seksualnej Światowej Organizacji Zdrowia WHO oraz informacje o skierowanej do dzieci i młodzieży działalności grupy edukatorów seksualnych „Ponton”, w tym o promowanych przez nią książkach. – Spotykając się z takimi treściami rodzice doznają szoku. Nawet ci bardzo liberalni często nie chcą dla swoich dzieci takiej edukacji. To, że pod wpływem nacisków międzynarodowych ma ona trafić do naszych szkół jest bardzo groźnym faktem – przestrzega Magdalena Trojanowska z inicjatywy. Zachęca ona rodziców do aktywności – gromadzenia informacji na temat edukacyjnych zagrożeń, włączania się w działalność szkolnych rad rodziców, interesowania się treściami, jakimi raczeni są na zajęciach najmłodsi. – Musimy nastawić się na długotrwałe działanie by udaremnić zamach na naszą rodzinę, nasze wartości – dodaje.

 

Szczegółowe informacje na temat programów agresywnej edukacji seksualnej oraz sposobów przeciwstawiania się im znaleźć można na stronie stop-seksualizacji.pl

 

RoM

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram