28 listopada 2018

Ściślejsza unia bankowa, jednolity nadzór. Tak UE chce chronić banki strefy euro przed upadkiem

(źródło: pixabay.com)

Szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi wezwał – w celu zapewnienia ochrony euro w coraz bardziej niestabilnym świecie – do zakończenia tworzenia ram strefy euro i zmniejszenia rozbieżności pomiędzy wschodnimi państwami UE a zachodnimi. Draghi jest za pogłębieniem unii walutowej i gospodarczej. Chce, by podobnie, jak w USA, można było ratować duże banki z pieniędzy podatników. 

 

W związku z zagrożeniami dla euro, państwa mające wspólną walutę dążą do powiększenia środków Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, z którego wypłacana jest pomoc na ratowanie najsłabszych gospodarek strefy euro. Zdaniem eurokratów, w związku z zapowiadającymi się kryzysami, należy ustanowić nowe „narzędzia fiskalne” (podatki) i dopełnić unię bankową. Szef Europejskiego Banku Centralnego wzywa do naprawienia niedomagań unii walutowej poprzez ustanowienie centralnego budżetu. Niektórzy eurokraci, tzw. jastrzębie chcą większego wpływu na sposób rozdzielania funduszy, zwłaszcza na Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. Domagają się cięć wydatków i reform w zagrożonych państwach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tak zwana hanzeatycka liga krajów UE wezwała do „ścisłej warunkowości” i zwiększenia uprawnień Europejskiego Mechanizmu Stabilności w stosunku do tych krajów, które zwracają się o pomoc, by zapobiec wystąpieniu pełnego kryzysu. Draghi zapowiedział w komisji do spraw gospodarczych i monetarnych Parlamentu Europejskiego, że następne miesiące będą „decydujące w podejmowaniu konkretnych kroków” w celu zreformowania unii walutowej przed wyborami europejskimi w maju przyszłego roku. – Aby to się stało, wiele podstawowych kroków należy podjąć już teraz – przekonywał.  

Draghi wezwał do ukończenia unii bankowej, gdy jeszcze jest w miarę spokojnie na świecie. Prezes EBC domaga się od państw dopełnienia systemu gwarantowanych depozytów i ograniczenia „znacznego” ryzyka w bilansach banków. Tłumaczył, ze UE powinna mieć trzy priorytety: wzmocnienie koordynacji polityki, ustanowienie instrumentu fiskalnego dla strefy euro w celu zaabsorbowania wstrząsów gospodarczych oraz ukończenie unii bankowej i „ambitnej” unii rynków kapitałowych. – Musimy ożywić wiarę w nasze wspólne zasady i zapewnić ich przestrzeganie –  mówił. Przyznał też, że EBC obecnie skupia się na problemach Włoch z budżetem na przyszły rok,  których dług publiczny wynosi aż 131 proc. PKB. Uspokajał jednak twierdząc, że „zawsze był pewien”, iż Rzym jest w stanie osiągnąć porozumienie z UE w sprawie projektu budżetu. Nalegał jednak, by „kraje o wysokim zadłużeniu zmniejszyły zadłużenie”.

 

W związku ze źle zaprojektowaną Europejską Unią Monetarną, członek zarządu EBC Benoit Coeure przynaglał do szybszego włączenia krajów Europy Wschodniej do strefy euro. Ostrzegł, że jeśli rozbieżności pomiędzy zachodnimi i wschodnimi członkami tej strefy nie zostaną zmniejszone szybciej, to samo euro może być zagrożone. – Jeśli nie ma wiarygodnej perspektywy, że kraje o niskim dochodzie wkrótce nadrobią zaległości, istnieje ryzyko, iż ludzie żyjący w tych krajach zaczną kwestionować korzyści płynące z członkostwa w UE lub unii walutowej – mówił w poniedziałek w Wiedniu. – Takie wątpliwości byłyby szczególnie niepokojące w niestabilnym świecie, w którym obecnie żyjemy – dodał.

 

Liderzy EBC wskazują, że UE pilnie potrzebuje wprowadzić nowe podatki, by zapewnić „wystarczająco dużo środków” na pomoc dla zagrożonych krajów. Ta pula środków miałaby być automatycznie uruchamiana w razie problemów państw, ale nie może to zachęcać rządów do nieodpowiedzialnego wydawania pieniędzy.

 

Strefa euro złożona z 19 krajów, która pod koniec roku będzie obchodziła 20. rocznicę ustanowienia wspólnej waluty, przetrwała kryzys zadłużeniowy i gospodarczy w latach 2010-2012. Pokazał on jednak słabości ​​unii walutowej, która powstała w 1999 r. jako ambitny projekt, mający na celu dalszą integrację gospodarki Unii Europejskiej. Banki centralne krajów strefy euro, które dotknęła recesja, nie mogły reagować, obniżając stopy procentowe ani pozwolić, by ich waluty straciły na wartości, ponieważ nie miały już własnej waluty. Unia walutowa oznacza też jedną walutę i jeden bank centralny, ale 19 różnych rządów odpowiedzialnych za politykę gospodarczą i wydatki.

 

Draghi oświadczył, że wnioski Komisji Europejskiej dotyczące funduszu UE na rzecz wspierania wydatków inwestycyjnych oraz rządu francuskiego i niemieckiego, dotyczące wspólnego budżetu strefy euro w ramach szerszego budżetu UE, są „pierwszymi krokami” zmierzającymi do ukończenia budowania unii walutowej. Szef EBC przyznał, że liczne propozycje sugerują, iż pomysł budżetu centralnego zyskał poparcie państw strefy euro. Wezwał do „połączenia wizji i realizmu” w eliminowaniu niedociągnięć unii monetarnej.

 

Niemcy i inne kraje północnoeuropejskie oparły się ścisłym powiązaniom fiskalnym z obawy przed stworzeniem systemu zależności, w którym kraje, które nie utrzymują swoich finansów pod kontrolą, będą stale otrzymywały dotacje od krajów, które przestrzegaj dyscypliny budżetowej. Draghi jeszcze w przemówieniu wygłoszonym w połowie wrześnie br. w Paryżu na konferencji w Autorité de contrôle prudentiel et de resolution (ACPR) przekonywał, że „od dawna wiadomo, iż głębsza integracja finansowa doprowadziłaby do lepszego funkcjonowania unii gospodarczej i walutowej”. Jego zdaniem, słaba integracja finansowa doprowadziła do tego, że w momencie wybuchu kryzysu, rynki międzybankowe rozdrobniły się, stawiając wyżej interesy krajowe niż całej UE i to zagroziło integralności wspólnej waluty.

 

Draghi uważa, że jednym z niedomagań niedokończonej unii monetarnej jest utrzymujący się fragmentaryczny system krajowego nadzoru i tendencja do promowania oraz obrony narodowych czempionów, co spowalnia dążenia Brukseli do zwiększenia wydajności i stabilności w strefie euro. Środki zastosowane podczas kryzysu, takie jak zabezpieczenie płynności, mogły skupić się na zapewnieniu krajowej stabilności finansowej, ale nie potrafiły zapobiec niekorzystnym skutkom dla innych krajów. „Polityka wewnętrzna miała zatem tendencję do umacniania negatywnych skutków ubocznych i zwiększania ryzyka systemowego w całej strefie euro” – argumentował. Dlatego – według niego – unia bankowa zlikwiduje te niedociągnięcia, bo krajowe polityki finansowe będą ustalane na poziomie UE. Ma to doprowadzić do „uzdrowienia” i głębszej integracji w sektorze bankowym.

 

Silniejszy i jednolity nadzór ma zaowocować bardziej spójnymi ramami politycznymi dla bankowości transgranicznej. Wszystkie banki miałyby być traktowane jednakowo poprzez pomiar ryzyka w oparciu o tę samą miarę i wymogi kapitałowe. Oceny ryzyka miałyby być bardziej zharmonizowane i systematyczne, co – według Dragiego przełożyłoby się na poprawę spójności. Banki o podobnych profilach ryzyka w strefie euro miałby się zastosować do podobnych wymogów kapitałowych. W jego ocenie, wskutek ustanowienia wspólnego nadzoru, odpowiednie organy byłyby w stanie szybciej przewidywać potencjalne zagrożenia i słabe punkty systemu bankowego, by zawczasu zaradzić ryzykom systemowym.

 

Kolejną korzyścią, wynikającą z nadzoru europejskiego, miałoby być zmniejszenie fragmentacji w ramach nadzoru i zniesienie istotnych różnic krajowych w kluczowych aspektach ostrożnościowych. W następstwie unii, pewne banki mogłyby zostać zlikwidowane, a inne wchłonięte. Mniejsze, zdrowsze i konkurencyjne podmioty wskutek transgranicznej konsolidacji, miałyby zasilić banki większe i zagrożone upadkiem  (przerzucanie ryzyka i zwiększenie przepływów transgranicznych).

 

Szef EBC ubolewał, że obecnie kapitał regulacyjny nie może być swobodnie przydzielany pomiędzy filiami grup transgranicznych. Banki są zobowiązane do samodzielnego wypełniania wymogów kapitałowych, a zwolnienia mogą być stosowane tylko w krajowych grupach bankowych. Podobnie, chociaż swobodny przepływ płynności ponad granicami jest możliwy dzięki zwolnieniom transgranicznym, praktyczne zastosowanie tych zwolnień jest utrudnione przez pozostałe krajowe przepisy, które pozwalają władzom na stosowanie dużych limitów ekspozycji w odniesieniu do pożyczek wewnątrzgrupowych i płynności instrumentów zabezpieczających. Na przykład wymóg zgodności ze wskaźnikiem pokrycia wypływów płynności na poziomie indywidualnym blokuje płynność w spółkach zależnych o charakterze transgranicznym G-SIB o wartości do 130 mld euro. Swobodny przepływ funduszy między oddziałami banków w poszczególnych krajach jest warunkiem wstępnym dla stworzenia jednolitego rynku bankowego.

 

Draghi ubolewał także, że obecne międzynarodowe ramy regulacyjne nie traktują strefy euro jako jednej jurysdykcji do celów obliczania dodatkowych opłat kapitałowych (bufory G-SIB). Innymi słowy, transgraniczne pożyczki w strefie euro w bankach strefy euro są uznawane za pożyczki zagraniczne, co prowadzi do wyższej oceny ryzyka systemowego i wymogów kapitałowych w porównaniu z ich międzynarodowymi partnerami. Postuluje, że to jest kolejny argument za ukończeniem unii bankowej, by strefa euro mogła być traktowana jako jedna jurysdykcja w międzynarodowych ramach G-SIB.

 

Szef Europejskiego Banku Centralnego chce stworzyć taki system, jaki istnieje w USA, by możliwe było ratowanie dużych banków ze środków publicznych, czyli podatników. Przekonywał, że w razie podobnego kryzysu, jak w 2008 r., jeszcze trudniej byłoby zwalczyć kryzys bankowy z powodu rozdrobnienia nadzoru i odrębnych polityk.

 

Źródło: euractiv.com, the-japan-news.com, bis.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram