1 czerwca 2017

Znany watykanista Marco Tosatti opublikował na swojej stronie internetowej artykuł, w którym komentuje ostatnie słowa ważnych postaci z Watykanu, które w nadzwyczaj niewybrednych słowach wypowiedziały się o innych dostojnikach Kościoła. Według publicysty przedstawiciele progresywnego skrzydła w Kościele „tracą nerwy” wobec kontry, na którą natknęli się ze strony konserwatystów.


Tosatti przypomina, że autorzy słynnych „dubiów”, a więc listu z wątpliwościami wynikającymi z różnych interpretacji adhortacji „Amoris laetitia”, wciąż nie doczekali się oficjalnej odpowiedzi ani od papieża, ani z Kongregacji Nauki Wiary. Publicysta podkreśla, że pytania zadano w duchu całkowitego posłuszeństwa, zgodnie z procedurą która miała już miejsce w tradycji Kościoła, tzn. prosząc papieża i odpowiednią dykasterię o wyjaśnienie. Dopiero po kilku miesiącach bezowocnego oczekiwania upublicznili list, w którym pytali, czy nadal można twierdzić, że osoba, która żyje w kolejnym związku cywilnym dopuszczając się cudzołóstwa – a więc sprzeniewierzając się Przykazaniom Bożym – znajduje się w obiektywnej sytuacji permanentnego grzechu ciężkiego i że nie może przystępować do Komunii Świętej?

Wesprzyj nas już teraz!

Watykanista podkreśla, że nie znamy powodu, dla którego papież nie zdecydował się odpowiedzieć na pytania. Najpewniej przekonano go, że pytania „mają charakter ideologiczny”, co Tosatii uważa za „trochę słaby powód”, zaznaczając, że jeśli nie papież, to z pewnością Kongregacja Nauki Wiary powinna odpowiedzieć na te pytania oficjalnie, bo leży to w gestii jej odpowiedzialności.

Publicysta przypomina, że publikacja „dubiów” wywołała ataki na autorów pytań i tych, którzy podzielili ich wątpliwości. Wspomina między innymi, że celem tych ataków stał się przede wszystkim kardynał Raymond Leo Burke z USA. Tosatti ze zdumieniem cytuje słowa kardynała Rodrigueza Maradiagi, który w sposób bezprecedensowy zaatakował amerykańskiego hierarchę. Odnosząc się do słów kardynała Burka, według których „Amoris laetitia” nie ma charakteru nauczycielskiego, kardynał Maradiaga powiedział: „kardynał, który tak uważa, jest człowiekiem niespełnionym, bo życzył sobie wielkiej władzy i ją stracił. Ale to nie on jest Urzędem Nauczycielskim, jest nim Ojciec Święty […]. [Burke] mówi tylko to, co sam myśli, nie jest to warte dalszego komentarza. To słowa biednego człowieka”. Nie była to nieprzemyślana wypowiedź, ale wydrukowana w książkowym wywiadzie wydanym po włosku pod tytułem „Solo il Vangelo  è rivoluzionario” (pol. Tylko Ewangelia jest rewolucyjna). 

Komentując te słowa Tosatti przypomina, że kardynał Mardiaga jest wielkim orędownikiem linii papieża Franciszka, więc musi dziwić, że w jego postawie względem brata w kapłaństwie brakuje postawy „dialogu i miłosierdzia”, a są za to bardzo mocne słowa.

Inne słowa, które wstrząsnęły w ostatnich dniach Tosattim, to słowa profesora Adrei Grillego, który wedle informacji watykanisty ma być członkiem komisji mającej zbadać, czy możliwa jest Msza Święta w której katolicy i protestanci będą mogli wspólnie brać udział. Według publicysty o takiej komisji w Watykanie się mówi, ale Kongregacja Kultu Bożego oficjalnie nic o niej nie wie. A prefekt tej Kongregacji, kardynał Robert Sarah, wydał niedawno książkę poświęconą ciszy w liturgii. Znalazł się w niej wstęp Benedykta XVI, w którym poprzedni papież napisał, że pod opieką kardynała Saraha „liturgia katolicka pozostaje w dobrych rękach”. To wydało się skandalem właśnie profesorowi Grillemu, który w niewybrednych słowach wypowiedział się o zabieraniu głosu przez Benedykta XVI. Stwierdził bowiem, że skoro poprzedni papież nie umarł, ale odszedł z urzędu, powinien milczeć jak grób, ponieważ w przeciwnym wypadku otwiera możliwość konfliktu władz. Profesor radzi więc Benedyktowi XVI by ten zachował milczenie, ponieważ chwaląc kardynała Saraha niejako zamyka drogę do krytyki go przez papieża Franciszka. Grillo nawołuje przy tym do stworzenia bardziej szczegółowych przepisów dotyczących „emerytowanych biskupów Rzymu”, w taki sposób, by nie mogli się – nawet pośrednio – wtrącać do polityki personalnej kolejnych papieży. Profesor ośmielił się nawet zasugerować byłemu papieżowi hipokryzję. Tosatti – nie oceniając w żaden sposób postawy Benedykta XVI – nazywa słowa Grillego skandalem.

W końcu Tosatti cytuje też słowa papieża Franciszka, które padły w domu Świętej Marty. Papież powiedział o niektórych katolikach: „to są fanatycy rzeczy, które nie są jasne, tak jak ci fanatycy, który obiegają tam, wpajając niezgodę w celu podzielenia chrześcijańskiej społeczności”. I choć papież przyznał, że „obowiązkiem Kościoła jest wyjaśnić doktrynę”, stwierdził też, iż jest to „problemem” i „wielkim błędem”, jeżeli „doktryna staje się ideologią”.

Według Marco Tosattiego papież z całą pewnością, niestety, nie miał na myśli kardynała Maradiagi i profesora Grillego.

 

 

 

Źródło: rorate-caeli.blogspot.com /  marcotosatti.com

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 100 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram