Angela Merkel w środę 14 marca zostanie wybrana kanclerzem po raz czwarty. Tym razem będzie jednak słaba jak nigdy dotąd, o czym świadczą zmiany w dwóch kluczowych ministerstwach.
Członkowie Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w niedzielnym głosowaniu zgodzili się na utworzenie przez ich formację rządu z Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU) i Unią Chrześcijańsko-Społeczną (CSU). W ten sposób po wielu miesiącach politycznych negocjacji przypieczętowano utworzenie kolejnej rządowej „wielkiej koalicji”, co w praktyce oznacza czwartą kadencję Angeli Merkel na urzędzie kanclerza. Tym razem szefowa CDU będzie jednak tak słaba, jak nigdy przedtem.
Wesprzyj nas już teraz!
Merkel zostanie oficjalnie wybrana 14 marca, o czym poinformował już szef frakcji CDU w Bundestagu, Volker Kauder. Nowy rząd zasadniczo będzie kontynuować politykę z poprzedniej kadencji, według zapowiedzi Kaudera oraz szefowej frakcji SPD w Bundestagu, Andrei Nahles, także w kwestii budżetu – Niemcy chcą zachować lekko nadwyżkę. Będą jednak także nowe spory. Podczas gdy Kauder zapowiada, że zgodnie z obietnicami Berlin będzie dążyć do wydawania 2 procent PKB na zbrojenia, Nahles jest temu przeciwna. Czy osłabionej Merkel starczy siły, by przeforsować zdanie CDU w tej kwestii, dopiero się więc rozstrzygnie. Dokładny podział ministerstw nie jest jeszcze znany. Wiadomo tylko, że tak samo jak w poprzedniej kadencji, tak i teraz CDU i SPD przypadnie po 6 resortów, a CSU – trzy.
Jest jednak pewne, że inaczej niż w poprzedniej kadencji, tym razem dwa kluczowe resorty nie będą znajdować się pod kontrolą Merkel. Uprzednio najważniejsze w całym rządzie Ministerstwo Finansów kierowane było przez Wolfganga Schäuble, zaufanego współpracownika kanclerz. W nowym rządzie resort przechodzi jednak w ręce SPD, a pokieruje nim dotychczasowy burmistrz Hamburga, Olaf Scholz.
Resort finansów Merkel już raz oddała w ręce koalicjanta, a to w latach 2005-2009. CDU zachowała jednak wówczas Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Teraz partia traci także je. Ze swojej funkcji ustąpi Thomas de Mazeire, polityk nie tyle może wpływowy, co zwyczajnie dość słaby i stąd często podatny na nawet niezgodne z własnymi zapatrywaniami rozwiązania w polityce wewnętrznej. Nie jest tajemnicą, że w szczycie kryzysu migracyjnego Angela Merkel po prostu odebrała mu kluczowe uprawnienia, powierzając politykę migracyjną kierownictwu szefa Urzędu Kanclerskiego, Petera Altmaiera.
Teraz MSW obejmie nie kto inny, jak tylko Horst Seehofer – szef bawarskiej CSU i zagorzały krytyk polityki migracyjnej Merkel, zwolennik przymykania granic i wprowadzenia górnych kwot, powyżej których nie można byłoby już przyjmować „uchodźców”.
Źródła: faz.net, PCh24.pl
Pach