27 października 2017

Luter? W żadnym wypadku!

(Plinio Corrêa de Oliveira)

W roku 1974 miałem zaszczyt bycia pierwszym, który podpisał deklarację opublikowaną w kilku głównych brazylijskich dziennikach i powieloną w prawie wszystkich krajach, w których istniało wówczas jedenaście organizacji TFP. Jej tytuł był następujący: „Watykańska polityka odprężenia z rządami komunistycznymi – Jak ma postąpić TFP: Nie zajmować stanowiska? Czy stawić opór?”.

 

W tej deklaracji organizacje wyraziły swoją pełną szacunku niezgodę z „Ostpolitik”, której przewodniczył Paweł VI, i wyjaśniły szczegółowo swoje ku temu powody. To wszystko, powiedzmy krótko, zostało wyrażone w tak ortodoksyjny sposób, że nikt nie wysunął żadnych zastrzeżeń.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podsumowując w jednym zdaniu cały swój szacunek dla papiestwa i stanowczość, z którą wyraziły swój opór wobec watykańskiej Ostpolitik, organizacje TFP powiedziały papieżowi: „Nasze dusze należą do Ciebie, nasze życie należy do Ciebie. Rozkazuj nam tak, jak chcesz, ale nie każ nam siedzieć z założonymi rękami, gdy czerwony wilk atakuje. Temu nasze sumienie się sprzeciwia”.

 

Przypominam to oświadczenie ze szczególnym smutkiem, gdy czytam list Jana Pawła II do kardynała Willebrandsa, dotyczący pięćsetnej rocznicy urodzin Marcina Lutra i podpisany 31 października, w rocznicę pierwszego aktu rebelii herezjarchy w kościele zamku w Wittenberdze. Jest on tak pełen życzliwości i grzeczności, że sam siebie się pytam, czy dostojny sygnatariusz zapomniał o straszliwych bluźnierstwach, jakie ten zakonny brat apostata ciskał przeciwko Bogu, Jezusowi Chrystusowi – Synowi Bożemu, Najświętszemu Sakramentowi, Maryi Dziewicy i samemu papiestwu?

 

Z pewnością wie o nich, gdyż są one dostępne każdemu kulturalnemu katolikowi w szacownych książkach, które wciąż nie są dziś trudne do zdobycia.

 

Mam na myśli dwie z nich. Pierwsza to A Igreja, a Reforma, e a Civilização (Kościół, reformacja i cywilizacja), której autorem jest wielki jezuita, ks. Leonel Franca. Milczenie hierarchii kościelnej sprawia, że na tej książce i pamięci o jej autorze osiada kurz zapomnienia.

 

Druga książka jest autorstwa Frantza Funck-Brentano, jednego z najbardziej znanych historyków francuskich tego stulecia, członka Institut de France, a ponadto człowieka, którego motywy z trudem mogą budzić podejrzenia, gdyż sam był protestantem.

 

Zaczniemy od przytoczenia fragmentów z książki Luther Funck-Brentano.

 

Przejdźmy od razu do tego niesłychanego bluźnierstwa: „Chrystus – powiedział Luter – popełnił cudzołóstwo po raz pierwszy z kobietą u studni, o której mówi Jan. Czyż nie szemrano wokół niego: Cóż takiego z nią zrobił? Później to samo uczynił z Magdaleną, a wkrótce potem z kobietą cudzołożną, której tak łatwo udzielił rozgrzeszenia. Tak oto Chrystus, tak pobożny, również musiał cudzołożyć przed śmiercią”.

 

Kiedy się to przeczyta, nie dziwi, że Luter uważa – jak podkreśla Funck-Brentano – że „z pewnością Bóg jest wielki i potężny, dobry i miłosierny (…), ale głupi – Deus est stultissimus. Jest On tyranem. Mojżesz poruszał się zgodnie z Jego wolą, działając jako Jego pomocnik, jako Jego kat i ani nikt go nie przewyższył, ani nawet dorównał mu w zastraszaniu, terroryzowaniu i dręczeniu biednego świata”.

 

Jest to w ścisłym związku z innym jego bluźnierstwem, które czyni Boga jedynym naprawdę odpowiedzialnym za zdradę Judasza i bunt Adama: „Luter – komentuje Funck-Brentano – posuwa się aż do tego, że ogłasza, iż Judasz, zdradzając Chrystusa, działał pod wpływem władczej decyzji Wszechmocnego. Jego wolą (Judasza) kierował Bóg; Bóg poruszał nim swoją wszechmocą. Sam Adam w ziemskim raju był zmuszony działać tak,jak działał. Został postawiony przez Boga w takiej sytuacji, że upaść było dla niego niemożliwością”.

 

Wciąż konsekwentny w tym wstrętnym porządku rzeczy, Luter w pamflecie z marca 1545 roku, zatytułowanym „Przeciwko rzymskiemu pontyfikatowi ustanowionemu przez diabła”, nazwał papieża nie „Świątobliwością”, według zwyczaju, ale „Najpiekielniejszym” i dodawał, że papiestwo zawsze okazywało się być krwiożercze.

 

Nic dziwnego, że Luter, kierując się takimi ideami, napisał do Melanchtona na temat krwawych prześladowań katolików w Anglii przez Henryka VIII: „Prawnie dozwolony jest gniew, kiedy wie się, jakimi zdrajcami, złodziejami i mordercami są papieże, ich kardynałowie i legaci. Dałby Bóg, aby wielu królów Anglii poświęciło się położeniu im kresu”.

 

Z dokładnie tego samego powodu wykrzyknął także: „Dość słów: Ogień i miecz!” I dodał: „Karzemy złodziei mieczem. Dlaczegóż nie mielibyśmy pochwycić papieża, kardynałów i całej tej bandy rzymskiej Sodomy i obmyć swe dłonie ich krwią?”.

 

Nienawiść towarzyszyła Lutrowi do końca jego życia: Funck-Brentano stwierdza: „Jego ostatnie publiczne kazanie w Wittenberdze zostało wygłoszone 17 stycznia 1546 roku – był to ostatni krzyk, pełen przekleństw wymierzonych w papieża, ofiarę Mszy św., nabożeństwo do Najświętszej Panny”.

 

Nie jest szokiem, że wielcy prześladowcy Kościoła świętowali jego wspomnienie. Tak oto „Hitler rozkazał, by 31 października uczynić narodowym świętem w Niemczech, upamiętniając dzień w roku 1517, kiedy zbuntowany augustiański brat zakonny przybił swoje słynne 95 tez przeciwko zwierzchnictwu papieża i doktrynom na drzwiach kościoła zamku w Wittenberdze”.

 

Mimo całego oficjalnego ateizmu komunistycznego reżimu, dr Erich Honnecker, przewodniczący Rady Państwa i Rady Obrony i najważniejsza postać Niemieckiej Republiki Demokratycznej, zgodził się przewodniczyć komitetowi, który zorganizował zeszłoroczne krzykliwe obchody ku pamięci Lutra w samych czerwonych Niemczech.

 

Nic bardziej naturalnego niż to, że zakonnik apostata wywołuje takie uczucia u nazistowskiego przywódcy, a całkiem ostatnio u komunistycznego lidera.

 

Jednak nie ma nic bardziej niepokojącego, a nawet przyprawiającego o zawrót głowy, niż to, co wydarzyło się podczas ostatnich obchodów pięćsetnej rocznicy urodzin Lutra w zaniedbanej protestanckiej świątyni w Rzymie 11 grudnia ubiegłego roku.

 

Prałat, który uczestniczył w tym świątecznym akcie miłości i podziwu ku pamięci herezjarchy, jest tym samym duchownym, którego konklawe w roku 1978 wybrało na papieża i którego misją będzie zatem obrona świętych imion Boga i Jezusa Chrystusa, Mszy Świętej, Eucharystii Świętej i papiestwa przed herezjarchami i heretykami!

 

„Zawrotne, szokujące” – jęknęło moje katolickie serce, które pomimo tego podwoiło swą wiarę w papiestwo i cześć dla niego.

 

Cytaty z książki Kościół, reformacja i cywilizacja, której autorem jest wielki ks. Leonela Franca, zostaną przytoczone przeze mnie w moim kolejnym artykule.

 

 

Tekst został uprzednio opublikowany w 54 numerze magazynu Polonia Christiana.

  

  

Plinio Corrêa de Oliveira

Źródło: tfp.org

Tłum. Jan J. Franczak

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram