13 czerwca 2016

List do obrońców życia z PFROŻ: dlaczego nie chcecie poprzeć projektu obywatelskiego?

(Nóżki 11-tygodniowego dziecka w łonie matki. Fot. A. Zachwieja/pro-life.pl)

Docierały do mnie skargi ze strony osób zbierających podpisy pod inicjatywą ustawodawczą Fundacji PRO, na to, że bez podania realnych argumentów były szykanowane przez NIEKTÓRYCH duchownych oraz środowisko PFROŻ – pisze w liście skierowanym do dr. Inż. Antoniego Zięby z Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, o. Mariusz Bigiel SJ.


Prezentujemy treść listu:

Wesprzyj nas już teraz!



Sz. P. Dr inżynier Antoni Zięba,


nie ukrywam, że pragnąc działać rozumnie z zapałem należnym sprawie w dziedzinie obrony życia napotkałem na pewne trudności w łonie PFROŻ, które – jak ufam – uda się rychło przezwyciężyć a przynajmniej wyjaśnić.

 

Wszystko zaczęło się od zaproszenia, jakie otrzymałem od Pana Senatora Antoniego Szymańskiego na Konferencję w Sejmie dotyczącą PRO-LIFE, z udziałem Giovanny Molla. Także powziąłem z ust Pana Dra Pawła Wosickiego wiadomość,  że zintergrowane środowiska PRO-LIFE szykują projekt ustawy mającej zagwarantować ochronę życia, z zaznaczeniem, że istnieje pewna różnica w koncepcji dotycząca karalności kobiet. Później Prezydium KEP wezwało wszystkich, a zwłaszcza katolików umieszczonych we władzy ustawodawczej, do działań mających zagwarantować prawnie pełną obronę życia. Następnie zarysowało się na zewnątrz środowisk PRO-LIFE  pęknięcie a nawet antagonistyczne ujęcie między dwiema koncepcjami, w aspekcie karalności aborcji. Normalny człowiek o wykształceniu duchownego w przypadku konfliktu koncepcji mających osiągnąć jakieś dobro usiłuje zrozumieć jego istotę i źródło. (…) Pan Inżynier  powtórnie obiecał, ponaglany kolejnym telefonem dosłać mi wesję ustawy w obronie życia przygotowanej przez PFROZ, celem porównania z ustawą środowiska PRO. W międzyczasie odbywały się: zbieranie podpisów pod ustawą Fundacji PRO oraz zniechęcanie przez środowiska PFROZ oraz niektórych duchownych do działań mających na celu wprowadzenie ustawy broniącej życia ludzkiego zawierającej karalność kobiety. Argumenty przedstawiane za potrzebą karalności były racjonalne, a nawet w świetle nauczania Kościoła o niezbywalnej godności człowieka przekonywujące, zaś argumenty przeciwko niej koncentrowały się na pomyleniu karalności z koniecznością karania oraz domniemanym negatywnym odbiorem społecznym. Usiłowałem zabrać głos w dyskusji, próbując rozróżnić karalność od konieczności karania. W międzyczasie docierały do mnie skargi ze strony osób zbierających podpisy pod inicjatywą ustawodawczą Fundacji PRO, na to, że bez podania realnych argumentów były szykanowane przez NIEKTÓRYCH duchownych oraz środowisko PFROŻ. Jak się wydaje NIEKTÓRZY duchowni nie dołożyli należytych starań, aby rozróżnić dwie rzeczy:

 

1)    fakt, że inicjatywa Fundacji PRO jest obywatelska, nie zaś kościelna, i biskupi zwracali uwagę, by nie nadużywać autorytetu hierachii do zbierania pod nią podpisów natomiast nie wydawali poleceń szykanowania osób działących wespół z Fundacją PRO

 

2)    nieistniejący imperatyw przeciwstawienia się zbierającym podpisy w imię rzekomego polecenia KEP, które było czystym urojeniem wynikającym z dojmującego braku kompetencji (ignorancja ciężka, zawiniona). KEP tymczasem zachęcała do współdziałania w obronie życia ludzi różnych koncepcji, co w żaden sposób nie mogło oznaczać nakazu przeszkadzania w zbieraniu podpisów pod ustawą obywatelską, co najwyżej uzasadnioną przestrogę  by nie robić tego w imię Kościoła hierachicznego, który dopuszczał koncepcję przeciwną do proponowanej[1].

 

Wszystkie te zdumiewające zjawiska mieściły się w granicach prawdopobieństwa działania w dobrej wierze aż do momentu, gdy powziąłem wiadomość, że PFROŻ nie posiada własnej, odrębnej propozycji ustawy mającej bronić życia, zaś przeszkody stawiane działalności pod szyldem Fundacji PRO nie mają na celu alternatywnego rozwiązania mającego jeszcze lepiej chronić życie niż do tej pory a jedynie są wyrazem dezaprobaty co do propozycji ustawy pod którą zbierane są podpisy.

 

W zaistniałej sytuacji proszę o wyjaśnienie:

 

1)    jaką strategię  pro-life proponuje PFROZ, jako alternatywną (lepszą) do Fundacji PRO?

2)    jakie argumenty przyświecały  działaniom zniechęcająm wobec alternatywnej formacji?

3)    dlaczego nie doszło do porozumienia między koncepcjami dla wspólnego dobra, jak zachęcał do tego Episkopat Polski?

4)    czy PFROŻ uznaje nieuchylność prawa naturalnego, a co za tym idzie pozakonfesyjne motywy działalności pro-life, które uwydatnił św. Jan Paweł II w Kaliszu?

Być może jest coś czego nie zrozumiałem bądź umknęło mojej uwadze. Dlatego proszę o pouczenie i wyjaśnienie.

 

Pozostaję złączony w zapale działalności proi-life

bez konieczności wyrzeczenia się działalności rozumu


12 VI 2016                                                   o. Mariusz Bigiel SJ

 

 

 


Pisownia oryginalna zachowana. Tytuł pochodzi od redakcji portalu.

 


[1] Była to realizacja myśli Św. Jana Pawła II wypowiedzianej w Kaliszu, że Kościoł broni życia nie w oparciu o przesłanki konfesyjne ale ogólnoludzkie, które wzmacniane są autorytetem Ewangelii, ale obrona życia nie wymaga specjalnej „MISJI” hierarchicznej bo wynika z prawa naturalnego, czyli cżłowieczeństwa.

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie