24 marca 2016

Historia dobrego łotra. Dla Ciebie też nie jest jeszcze za późno

Cóż mogą mieć wspólnego ze sobą Wojciech Jaruzelski, Nina Andrycz, Fryderyk Chopin, Jacek Kaczmarski oraz Aleksander Małachowski? Otóż po śmierci każdej z wymienionych osób pojawiły się mniej lub bardziej oficjalnie informacje o ich „nawróceniu na łożu śmierci”. Doniesienia te zweryfikował już Pan Bóg, jednak trzeba mieć nadzieję, że – niczym dobry łotr, czyli święty Dyzma – także i oni usłyszeli w odpowiedzi na swoją, oby szczerą i żarliwą prośbę o przebaczenie, słowa: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

 

Niewiele o nim wiemy, poznajemy go na krótko przed tym, jak wyda ostatnie tchnienie. Nawet jego imię – Dyzma – nie jest pewne, pochodzi bowiem z pism apokryficznych. Można w nich zresztą odnaleźć sporo brzmiących fantastycznie informacji. Według jednej z nich Dyzma miał być „mlecznym bratem” samego Jezusa, ale po obiecujących początkach, zszedł na drogę występku. Zgodnie z inną legendą, spotkanie Dyzmy z Chrystusem na Kalwarii nie było pierwszym – łotr miał bowiem uratować Świętą Rodzinę przed zbrojną bandą, gdy uciekała ona do Egiptu obawiając się zemsty Heroda. Trudno się dziwić, że apokryficzne CV dobrego łotra jest tak bogate, jeśli uświadomiony sobie, że Dyzma jest pierwszym z ludzi, którzy jeszcze za życia dowiedzieli się, że będą zbawionymi! Przecież to pierwsza kanonizacja! O tym wszak informuje skruszonego łotra umęczony Zbawiciel, kiedy mówi: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Odnajdujemy w tych słowach przejaw Bożego Miłosierdzia, jednak aby właściwie zrozumieć tą pedagogikę zbawienia, należy wczytać się uważnie w słowa poprzedzające radosną nowinę płynącą z przenajświętszych ust naszego Pana Jezusa Chrystusa. Cóż zatem mówi Dyzma?

 

Po pierwsze wyznaje publicznie, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i Mesjaszem. Przyznaje się więc do Jezusa, czego konsekwencją jest wzajemne, natychmiastowe przyznanie się Zbawiciela do Dyzmy. Jak bowiem rzekł do Apostołów „który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

 

Dyzma uznaje również swoją winę i ma świadomość że należy się za nią kara, którą „słusznie odbiera”. Dobry łotr znając swoją grzeszność wie, że może liczyć tylko na Boga, dlatego też ośmiela się powiedzieć: wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Nie ma w jego postawie krzty wyrachowania. Można przypuszczać, że to nie bliskość śmierci wpłynęła na jego nawrócenie, ale rozpoznanie w Jezusie Chrystusie Boga.

 

To co nastąpiło później, stanowiło już tylko konsekwencję tego wydarzenia.

 

Wróćmy teraz do wspomnianych na początku osób, o których stugębna plotka mówi, że nawróciły się na łożu śmierci. Nie wiemy, jak wyglądały ich ostatnie chwile. Czy przeważał w nich strach w obliczu końca? Czy może wciąż tliły się w nich iskry pychy nakazujące zagłuszyć  wszelkie wyrzuty sumienia? To wie tylko sam Bóg. Można przyjąć jednak, że prawdziwie chrześcijańską postawą wobec takich doniesień winna być nadzieja, iż nie są one tylko medialna papką mającą napędzić oglądalność, ale odbiciem rzeczywistej przemiany dokonującej się w sercach na wzór św. Dyzmy.

 

 

 

Łukasz Karpiel

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie