21 lutego 2018

„Laboratorium zwalczania przestępczości” w Rio de Janeiro. Wojsko zastąpi policję

(REUTERS/Ueslei Marcelino)

Już nie policja, ale wojsko zajmie się zwalczaniem przestępczości na ulicach brazylijskich miast. W piątek na podstawie dekretu podpisanego przez prezydenta Michela Temera, Rio de Janeiro stało się pierwszym miastem i regionem, w którym wojsko ma zaprowadzić porządek w związku z narastającą przemocą. Za przykładem Rio mają pójść inne miasta.

 

Dekret prezydencki wymaga zatwierdzenia przez Kongres. Niższa izba miała obradować w tej sprawie w poniedziałek wieczorem. Jednak partia opozycyjna poprosiła Sąd Najwyższy o wstrzymanie głosowania przed rozpoczęciem sesji, wskazując, że prezydent Temer złamał zasady i wydanie dekretu było motywowane względami politycznymi oraz wyborczymi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wyjątkowe postanowienie Temera nastąpiło po tym, jak gubernator Rio poprosił o federalną pomoc po brutalnym karnawale, podczas którego miało dojść do licznych napadów zbrojnych i brutalnych konfrontacji między gangami.

 

Temer w poniedziałek spotkał się z ministrami i prawodawcami, aby omówić sytuację. – Ważne jest, aby zrozumieć, że Rio de Janeiro jest „laboratorium” – zadeklarował po spotkaniu minister bezpieczeństwa instytucjonalnego, Sergio Etchegoyen. – To zewnętrzna manifestacja kryzysu strukturalnego – dodał.

 

Według Brazylijskiego Forum Bezpieczeństwa Publicznego, Rio de Janeiro nie jest najniebezpieczniejszym stanem w Brazylii. Pod względem brutalnych umyślnych zabójstw – 40 przypadających na 100 tys. osób – zajęło 11 miejsce w 2016 roku. Jednak Rio jest pod wieloma względami wizytówką Brazylii. To spektakularnie położone miasto przyciąga miliony turystów z całego świata. W Rio znajduje się także większość koncernów medialnych i rozbudowana branża rozrywkowa.

 

Sekretarz generalny Wellington Moreira Franco, kluczowy doradca Temera, powiedział, że to, co dzieje się w Rio, ma nadzieję rozprzestrzeni się w całej Brazylii. Mężczyzna odniósł się do kwestii przywrócenia porządku przez siły wojskowe w miejsce nieudolnych policjantów, których lokalne władze nie są w stanie nawet na bieżąco wypłacać pensje.

 

– Uważam, że jest to kolejny krok na drodze do przywrócenia bezpieczeństwa, porządku, a przede wszystkim zaufania mieszkańców stanu Rio de Janeiro – mówił Franco. – Ten duch jest mobilizowany, aby … ta rozmowa, ta metodologia mogła rozprzestrzenić się w całej Brazylii – tłumaczył.

 

Sytuacja bezpieczeństwa w Rio pogorszyła się w ciągu co najmniej dwóch lat. Po części spowodowane jest to głębokim kryzysem fiskalnym, skutkującym wypłacaniem pensji z opóźnieniem albo niewypłacaniem ich wcale stróżom prawa. Region znacznie się zadłużył w związku ze źle zaplanowanymi  inwestycjami związanymi z igrzyskami olimpijskimi w 2016 r.

 

Władze Brazylii próbowały uporać się z przestępczością w slumsach jeszcze przed igrzyskami. Jednak od czasu zakończenia igrzysk, walki handlarzy narkotyków z funkcjonariuszami policji nasiliły się. Nasiliły się także walki między samymi gangami. Główne drogi są czasami zablokowane przez wiele godzin wskutek strzelaniny, a liczba osób zabitych przez zbłąkane kule wzrosła dramatycznie.

 

Przeciwko przyznaniu znacznych uprawnień dowódcy wojskowemu w Rio protestuje Amnesty International. Organizacja uważa, że wskutek akcji wojska wzrośnie liczba zabitych osób. AI przekonuje, że Rio jest już stanem z największą liczbą ofiar w związku z prowadzonymi przez policję operacjami.

 

Minister obrony Raul Jungmann poinformował w piątek, że wojsko będzie dokonywać szerszego rodzaju przeszukiwań. Zamiast konkretnych mieszkań i domów do sprawdzenia, wojsko będzie mieć nakaz przeszukania całych ulic, a nawet dzielnic, w których potencjalnie może ukrywać się podejrzany.

 

Rząd przekonuje, że prezydent i jego ministrowie dołożą wszelkich starań, aby zapewnić cywilny nadzór nad wojskiem.

 

Prezydent przekazując armii kontrolę nad bezpieczeństwem w Rio de Janeiro zaznaczył, że sytuacja tego wymaga. Tłumaczył, że zorganizowane grupy przestępcze praktycznie przejęły stan. – Podejmuję te skrajne środki, ponieważ wymagają tego okoliczności – mówił prezydent po podpisaniu dekretu o walce z falą przemocy powodowanej przez gangi. – Nie możemy biernie zaakceptować śmierci niewinnych – mówił Temer. – Nie można tolerować grzebania ojców i matek, robotników, policjantów, młodych ludzi i dzieci, obserwować oblegane dzielnice, szkoły znajdujące się na celowniku karabinów i aleje przekształcone w okopy – dodał.

 

Szef Izby Deputowanych Rodrigo Maia, który dzień wcześniej uczestniczył w spotkaniu przygotowawczym z prezydentem, określił podjęte kroki jako „twarde i ekstremalne”. Kongres ma ratyfikować dekret w ciągu 10 dni.

 

Źródło: voanews.com, telegraph.co.uk

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram