10 czerwca 2017

Kto unieszkodliwił sowiecką flotę?

(Fot. Lukasz Dejnarowicz / FORUM )

W maju roku 1984 główny skład amunicji Floty Północnej ZSRR eksplodował. Straty sprawiły, że groźba sowieckiej ekspansji na Zachód oddaliła się od ludzkości – jak się później okazało – na zawsze. Historycy uważają, że zdarzenie ochroniło świat przed wybuchem III Wojny Światowej, a wiele osób łączy wybuch w Siewieromorsku z Matką Bożą Fatimską. Dlaczego?

 

Do wojskowej katastrofy doszło, wedle jednej z wersji wydarzeń, 13 maja roku 1984, w Święto Matki Bożej Fatimskiej i w Wigilię pięćdziesiątnicy poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi przez świętego Jana Pawła II. Źródła rosyjskie informują niekiedy o 17 lub 18 maja, jednak inne niż data okoliczności zdarzenia i tak pozwalają łączyć swoiste rozbrojenie ZSRR z Fatimską Panią.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Lata 80. w Związku Sowieckim to czas społecznej stagnacji. Również wydarzenia polityczne nie były dla „imperium zła” korzystne. Uwikłanie się komunistycznego mocarstwa w wieloletnią i w końcu przegraną wojnę w Afganistanie wyczerpało potencjał Moskwy. Nowy prezydent USA Ronald Reagan nie zamierzał iść z „czerwonymi” na ustępstwa i swoimi decyzjami zmuszał Kreml do zbrojenia się ponad ekonomiczne możliwości. Zbliżał się czas ostatecznych rozstrzygnięć. „Albo my ich, albo oni nas” – myśleli z pewnością towarzysze z Komitetu Centralnego sowieckiej kompartii w czasach, gdy kierował nią militarysta Konstantin Czernienko, następca nie mniej zdeterminowanego do walki z Zachodem Jurija Andropowa.

 

„Imperium zła” zmuszone było dążyć do szybkich rozstrzygnięć, gdyż potencjał ekonomiczny nie pozwalał dotrzymywać kroku kapitalistycznej Ameryce. Ratunkiem dla ZSRR mogła być wyłącznie „ucieczka do przodu” – wojna z Zachodem.

 

Plan był prosty: sowieci uderzają i zajmują Europę, a lotnictwo i flota ZSRR odcina Stary Kontynent od amerykańskiego wsparcia. Jednak flota – element kluczowy w owej strategii – w jednej chwili okazała się niezdolna do jakiegokolwiek zagrożenia Stanom Zjednoczonym.

 

W dalekim, leżącym na północny półwyspu kolskiego Siewieromorsku koło Murmańska, nad często skutym lodem Morzem Barentsa, znajdował się główny skład amunicji sowieckiej Floty Północnej, która z resztą również tam stacjonowała. Najważniejszym zadaniem tego zgrupowania okrętów w razie konfliktu z NATO miało być uniemożliwienie dotarcia do Europy wojskom USA.

 

Ta niedziela nie zapowiadała w siewieromorskiej bazie niczego ciekawego. To miał być dzień, jak co dzień. Popołudniu stało się jednak coś, co odmieniło losy świata i odsunęło całkiem realną groźbę wybuchu konfliktu na globalną skalę. Wybuchu wojny, która mogła zniszczyć ludzkość i wszelką cywilizację.

 

Zarówno geneza wybuchu sowieckich arsenałów jak i przebieg zdarzeń są owiane mgłą tajemnicy. Wiemy z całą pewnością jedno – 13 maja Kościół wspomina Matkę Bożą Fatimską, zaś orędzie Matki Chrystusowej z roku 1917 dotyczy całego świata, ale w szczególny sposób Rosji.

 

Zwracając się do trójki pastuszków z portugalskiej wioski Najświętsza Maryja Panna wyraziła oczekiwanie, by papież w łączności z biskupami Kościoła zawierzył Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Fatimska Pani ostrzegała też wtedy ludzkość przed cierpieniami, jakie przyjść miały na świata za sprawą „błędów Rosji”.

 

W październiku roku 1942 papież Pius XII w orędziu radiowym do Portugalczyków, wygłoszonym z okazji zakończenia jubileuszowego roku 25. rocznicy objawień w Fatimie, poświęcił Kościół i świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Akt został uroczyście ponowiony w Bazylice świętego Piotra 8 grudnia, w dniu święta Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W tamtym momencie naziści byli u szczytu potęgi, ale rychło państwa Osi Berlin-Rzym-Tokio zaczęły odnosić coraz poważniejsze porażki. Wojna w końcu zbliżała się – acz powoli – ku końcowi.

 

Przełomowe wydarzenia wojenne miały z resztą miejsce w dniach świąt Maryjnych. 2 lutego roku 1943, w święto Ofiarowania Pańskiego (Matki Bożej Gromnicznej) skapitulowała niemiecka armia pod Stalingradem. Od tego czasu Niemcy zaczęli tracić inicjatywę na froncie wschodnim. Tegoż samego roku, 13 maja – czyli w rocznicę objawień fatimskich – skapitulowały ostatnie wojska państw Osi w Afryce Północnej, a akt kapitulacji faszystowskich Włoch wszedł w życie 8 września 1943 roku, w dniu Narodzenia Matki Chrystusowej. Zaś 15 sierpnia roku 1944 – jak zauważa serwis sekretariatfatimski.pl – alianci zachodni wylądowali w Tulonie na południu Francji, zmuszając niemiecki front zachodni do odwrotu. 12 października 1944, a więc w wigilię ostatniego objawienia fatimskiego, wojska antyniemieckiej koalicji weszły w granice III Rzeszy. Ostatecznie wojska hitlerowskie skapitulowały 8 maja roku 1945 – w miesiącu Maryjnym i w dniu objawień patrona Niemiec świętego Michała Archanioła w Monte Sant’Angelo. Z kolei 15 sierpnia roku 1945, w święto Matki Bożej Zielnej, Cesarz Japonii Hirohito wygłosił orędzie dotyczące kapitulacji.

 

Czy wobec tego można mieć wątpliwości, że Najświętsza Maryja Panna czuwa nad światem i chce, by na ziemi zapanował pokój? Kościół katolicki nauczał i naucza, że Opatrzność może interweniować i bezpośrednio wpływać na losy ludzkości, gdy zachodzi taka konieczność. My, katolicy, nie jesteśmy wszak oświeceniowymi deistami twierdzącymi, że Pan Bóg jedynie opracował mechanizm, który raz wprawiony w ruch nie wymaga ingerencji.

 

W historii świata można dostrzec wiele momentów, gdy Niebiosa interweniowały, by ratować Kościół – lud Boży przed katastrofami i nieszczęściami. Warto tu wspomnieć chociażby przełomowe wydarzenia: bitwę z Turkami pod Lepanto, czy bitwę warszawską 1920 stoczoną przez Polaków z bolszewicką nawałnicą. Przykładów są jednak setki, zarówno w życiu politycznym państw jak i w codzienności prostych ludzi.

 

Rozpatrywanie dziejów przez pryzmat ingerencji Opatrzności i historii Zbawienia jest całkowicie zgodne z wielowiekowym nauczaniem Kościoła. Upowszechniane tego sposobu myślenia o przeszłości jest jedną z misji Instytutu Edukacji Społecznej i Religijnej im. ks. Piotra Skargi. W licznych wydawnictwach Instytutu można dostrzec ten nurt intelektualny, czerpiący także z publikacji brazylijskiego myśliciela katolickiego, prof. Plinio Corrêi de Oliveiry. Taka szkoła historiograficzna zwraca uwagę, że świat nie jest odizolowany od rzeczywistości transcendentnej. Co więcej – Kościół naucza, że życie każdego człowieka, ale także życie społeczeństw, narodów, państw i cywilizacji jest nieustannie polem walki Dobra ze złem, Pana Boga i jego Aniołów z siłami ciemności.

 

XX wiek dobitnie pokazuje, że historię kształtują nie tylko ludzie. Gdy po zamachu na Jana Pawła II papież spotkał się z terrorystą Mehmetem Ali Ağcą, zamachowiec był zaskoczony, że jego niedoszła ofiara żyje. Turek był przekonany, że oddał celny, śmiertelny strzał i papież nie miał prawa przeżyć ataku. Biskup Rzymu odpowiedział mu, że może i strzał był celny, ale „jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę”. Od pamiętnego 13 maja roku 1981 Jan Paweł II zwrócił większą niż wcześniej uwagę na zagadnienie orędzia fatimskiego, co doprowadziło do aktu z roku 1984.

 

Już wcześniej, w trakcie Soboru Watykańskiego II, papież Paweł VI poświęcił świat Maryi, jednak z relacji wizjonerki z Fatimy siostry Łucji dos Santos wynikało, że był to dla Niebios akt niepełny. Ponowił go więc – w innej formie – wielki czciciel Matki Bożej, święty Jan Paweł II. Papież prosił Matkę Chrystusa o ocalenie świata przed atomową samozagładą. Do uroczystości doszło u szczytu zimnej wojny, 25 marca roku 1984 – a więc w dniu Zwiastowania Pańskiego, w blisko trzy lata po zamachu na biskupa Rzymu, który miał miejsce w rocznicę objawień fatimskich.

 

I nagle, w sposób niespodziewany i wciąż nie do końca jasny, od świata oddaliła się groźba III Wojny Światowej, atomowego konfliktu, którego początek miał przypaść – wedle słów siostry Łucji mającej przez całe życie wizje Maryjne – na rok 1985.

 

Nawet historycy i badacze tematu nie są zgodni, dlaczego arsenały w Siewieromorsku wybuchły. Zaczęło się od jednego z nich, następnie wystąpiła reakcja łańcuchowa i eksplodowały kolejne składy. Taki rozwój wydarzeń był ułatwiony, gdyż budynki znajdowały się blisko od siebie. Wybuchy trwały kilka dni. W wyniku katastrofy zginąć mogło nawet 300 osób – pracowników personelu, którym nakazano zahamować pożar i unieszkodliwiać amunicję. Szczegółów nie znamy, gdyż sowieci próbowali sprawę ukryć. Pełne zatuszowanie katastrofy nie było jednak możliwe – baza Floty Północnej znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od Norwegii.

 

W siewieromorskim porcie w chwili wybuchu stacjonowały okręty atomowe. Na szczęście zdołały się ewakuować, a teren nie został skażony i nie doszło do eksplozji nuklearnej.

 

Sowieckie straty wynosiły setki rakiet – w tym zdolnych do przenoszenia ładunków nuklearnych. Na kilka miesięcy komunistyczna flota stała się zupełnie niegroźna. Związek Radziecki leczył rany długo, ale całkiem wyleczyć się już nie zdołał. 8 grudnia roku 1991 – w dniu święta Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – podpisano porozumienie białowieskie o rozwiązaniu ZSRR. „Imperium zła” przestało istnieć.

 

Michał Wałach

 

 

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie