22 lipca 2015

Kto finansuje Państwo Muzułmańskie?

Państwo Muzułmańskie (PM) jest obecnie jedną z najgłośniejszych międzynarodowych organizacji politycznych. Kluczowym pytaniem dla faktycznej tożsamości każdej organizacji jest forma i źródła jej finansowania. Znając odpowiedź na to pytanie, można ustalić rzeczywiste – czyli deklarowane, ale także ukryte – motywy działania organizacji. Sprawdźmy zatem, kto finansuje PM?

 

Z uwagi na ograniczone ramy niniejszego artykułu ograniczę się wyłącznie do bieżących źródeł finansowania organizacji znanej dziś pod nazwą PM (nazwa pełna stosowana przez samą organizację na chwilę obecną – Państwo Kalifatu Muzułmańskiego). Nie sposób dotrzeć dziś do zweryfikowanych i precyzyjnych danych dotyczących finansów PM. Dokumenty finansowe nie są, rzecz jasna, publicznie dostępne, a informacje podawane w tym zakresie wydają się mieć jedynie charakter spekulatywny. Można jednak wskazać listę istotnych możliwych źródeł finansowania organizacji działającej w tamtejszych warunkach i dokonać opisu przepływu kapitału służącego na różny sposób finansowaniu terroryzmu.

Wesprzyj nas już teraz!

Źródła finansowania podzielić można na własne, pochodzące z wewnątrz kontrolowanego przez PM terytorium, oraz zewnętrzne, płynące skądinąd.

FINANSOWANIE WŁASNE:


1)      Sprzedaż ropy naftowej (zrafinowanej i surowej) – PM kontroluje kilkanaście pól naftowych ulokowanych w dawnych granicach Syrii i Iraku, w tym kilka o istotnym znaczeniu. Na początku 2015 roku mówiło się o 11 polach naftowych w Syrii i Iraku z gotową do eksploatacji infrastrukturą o szacowanej mocy produkcyjnej sięgającej przed ich zajęciem łącznie ok. 450.000 baryłek ropy naftowej dziennie. Rzecz jasna, po ich zajęciu, w wyniku walk, nieprofesjonalnej obsługi, etc., ta liczba może być niemiarodajna, ale należy szacować, że dochody roczne organizacji z tego tylko źródła mogą osiągać pułap nawet miliarda USD rocznie. Dla porównania, roczny budżet Jordanii, kraju o przybliżonej do PM liczbie ludności, wynosi niespełna 10 mld USD.

Kto kupuje ropę od PM? Handel ma, jak dotąd, charakter lokalny, a chętnych wyciągających ręce po o połowę tańszą ropę od tej oferowanej oficjalnie na rynku znaleźć można w Turcji, Jordanii, Syrii i Iranie. Proceder szmuglu ropy naftowej jest tym łatwiejszy, że ma miejsce od lat i rozpoczął się na długo zanim powstało PM.

2) Podatki nakładane na lokalną ludność. Nie sposób oszacować precyzyjnie możliwych wpływów budżetowych z tego tytułu. Można natomiast stwierdzić, że terytoria zajmowane obecnie przez PM zamieszkiwało przed inwazją ok. 8 milionów ludzi, przy czym PKB per capita w Syrii przed wojną domową nie przekraczało 150 USD miesięcznie. Większym zastrzykiem finansowym są z pewnością podatki nakładane na dochody czerpane przez pracowników irackiej administracji państwowej, którzy otrzymują swoje uposażenia, pomimo iż mieszkają i pracują na terenach (czasowo) wyjętych spod irackiej jurysdykcji. Szacuje się, że suma takich uposażeń w samym tylko Mosulu sięga łącznie ok. 130 milionów USD miesięcznie, które przez PM oprocentowane są podatkiem w wysokości 50%.

Można zatem powiedzieć, że rząd iracki postępując w ten sposób, pośrednio finansuje organizację, która okupuje jedną trzecią jego terytorium. W podobny sposób postępuje administracja syryjskiego prezydenta Assada, która finansuje zatrudnienie pracowników ważnych elektrowni syryjskich, znajdujących się w rękach PM (w tym trzech ważnych zapór wodnych), w zamian za co PM nie odcina części syryjskiego terytorium wciąż znajdującego się pod kontrolą rządową od dostaw prądu. Jeśli wierzyć doniesieniom prasy zagranicznej (np. Financial Times), to PM prowadzi wobec przedsiębiorców przyjazną politykę, która objawia się niewielkim obciążeniem proceduralnym i fiskalizmem (2,5% podatku dochodowego w skali roku). Inną rzeczą jest, że kraj ogarnięty wojną i wciąż nie utrzymujący „zwykłych” relacji ze swoimi sąsiadami, nie jest w stanie dla lokalnej przedsiębiorczości stworzyć warunków odpowiednich dla prowadzenia jakiejkolwiek działalności na większą skalę.

3) Łupy wojenne – jednorazowe wpływy pojawiające się każdorazowo po zajęciu ważnego ośrodka miejskiego.


W przypadku Mosulu zajętego w czerwcu 2014r. szacuje się, że z samego tylko rabunku lokalnego banku centralnego prowincji przywłaszczono sobie majątek sięgający kilkuset mln USD. Własność prywatna przejęta w toku wywłaszczeń – np. ludności chrześcijańskiej to osobne źródło dochodu budżetowego.

Należy mieć również na uwadze fakt, że duża część sprzętu (w tym broni), jakim posługują się dziś bojownicy tej organizacji, pochodzi z Europy i z USA, które nieumiejętnie wspierając poszczególne siły w Iraku i Syrii, w efekcie doprowadziły do powstania i uzbrojenia bojowników nowej organizacji, która szybko wymknęła się spod zakładanej kontroli.

4) Inne źródła – porwania dla okupu, handel dziełami sztuki, pojawiają się informacje o handlu narkotykami. Nie sposób w żaden sposób zweryfikować możliwej kwoty wpływów uzyskiwanych do kasy PM z tego typu działalności.

FINANSOWANIE ZEWNĘTRZNE:


1) Państwa Zatoki Perskiej – jakkolwiek bogate państwa arabskie leżące nad Zatoką Perską bywają wymieniane jako potencjalni ważni donatorzy na rzecz PM, to, jak dotąd, brak jest jednoznacznych dowodów wskazujących na podobną praktykę ze strony któregokolwiek z tych krajów;

2) Osoby prywatne – np. mieszkańcy krajów Zatoki Perskiej, ale też tzw. krajów zachodnich. Nie sposób zmierzyć skali tego zjawiska. Znane jest ono od kilku dekad, praktycznie od początku istnienia zorganizowanego ruchu terrorystycznego. W kontekście PM, nawet jeśli taka praktyka ma miejsce (można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że ma), to nie odgrywa już ona kluczowej dla istnienia organizacji roli. Przyczyną są dużo wyższe wpływy do kasy organizacji pochodzące z innych źródeł – w szczególności z wydobycia i przemytu ropy naftowej;

3) Pozostałe źródła – np. organizacje dobroczynne, zaopatrywanie w sprzęt przemycany z innych krajów (np. z Libii), bądź przejmowanie sprzętu od niekarnych i zdemoralizowanych oddziałów wroga.

OBRÓT GORĄCYM KAPITAŁEM W PRAKTYCE:


PM uznane zostało przez amerykański Departament Stanu za organizację przestępczą o charakterze terrorystycznym i uwzględnione zostało na odpowiedniej liście podobnych organizacji. Jest to podstawa dla zastosowania sankcji i różnego typu obostrzeń związanych z przepływem kapitału do i z instytucji kontrolowanych przez tę organizację. Warto wiedzieć, że warunki dla uwzględnienia organizacji na liście organizacji terrorystycznych przez USA są trzy, spośród których wszystkie muszą być spełnione:

1) organizacja prowadzi działalność poza granicami USA;

2) organizacja trudni się terrorem;

3) działalność organizacji zagraża USA.

PM jako „państwo” nie wytworzyło, jak dotąd własnego systemu finansowego w sensie instytucjonalnym. Tam gdzie to możliwe, korzysta ona z istniejącej infrastruktury finansowej – w szczególności z oddziałów banków, jakie wciąż działają na terenach kontrolowanych przez PM lub leżących od nich w bezpośredniej bliskości. W szczególności dotyczy to Syrii, gdzie na terenach kontrolowanych przez PM lub bezpośrednio przy „granicy” znajduje się przynajmniej kilkadziesiąt wciąż działających na zwykłych zasadach oddziałów banków. Organizacja FATF (Financial Action Task Force), zajmująca się monitorowaniem przepływów finansowych pod kątem ewentualnego wykorzystania ich w nielegalnych celach podaje, że choć banki zachodnie odcinają podobne instytucje finansowe od międzynarodowych przepływów finansowych, to wciąż istnieje ryzyko uzyskania przez nie dostępu do światowego obrotu finansowego z wykorzystaniem współpracy z systemami bankowymi państw trzecich, nie wymienionych przez FATF z nazwy.

Banki jednak to nie jedyni finansowi pośrednicy, mający możliwość transferowania środków pieniężnych na odległość. Obok oficjalnie działających instytucji finansowych istnieje jeszcze szereg firm działających półoficjalnie lub nieoficjalnie na rynku przepływów pieniężnych. Działają one na zasadzie biur wpłat/wypłat środków pieniężnych, które od swoich współpracowników rozsianych w regionie przyjmują zlecenia za pośrednictwem maila, faksu, czy smsa. Przed powstaniem PM tego typu biura działały np. na rzecz osób otrzymujących przelewy od rodzin mieszkających za granicą, co przy słabo rozwiniętym systemie infrastruktury bankowej np. w Syrii miało kluczowe znaczenie dla zapotrzebowania na ich usługi – szczególnie poza większymi ośrodkami miejskimi. Z chwilą rozpoczęcia działań wojennych wiele biur zmieniło lokalizację i/lub właściciela, stąd trudności w namierzeniu pośredników faktycznie uczestniczących w przepływie kapitału na potrzeby organizacji PM.

Inną formą przepływu kapitału jest forma najbardziej tradycyjna – tj. przemyt środków pieniężnych przez granicę. W szczególności chodzi tu o osoby udające się do Iraku i Syrii w celach przyłączenia się do grup bojowników. Takie osoby proszone są o zabranie ze sobą stosownej do możliwości kwoty pieniędzy. Najczęściej są to środki własne, ale możliwe też jest zaopatrzenie adepta dżihadu w środki pieniężne pochodzące ze źródeł powiązanych z międzynarodowym ruchem terrorystycznym.

Jak wynika z powyższego zestawienia, PM nie posiada typowej dla organizacji terrorystycznej struktury źródeł finansowania. Źródła zewnętrzne zastąpione zostały źródłami własnymi. Organizacja PM w dużej mierze uniezależniła się od wsparcia ze strony prywatnych darczyńców, choć pomocy w tej formie nie można ani wykluczyć, ani lekceważyć. Organizacja nie jest nastawiona w swym działaniu wyłącznie destruktywnie, przeciw czemuś lub komuś; działa także dla kogoś i w imię tworzenia – dąży  do zapewnienia swoim członkom poczucia uczestnictwa w budowie państwa islamskiego, państwa w sensie instytucjonalnym.

I rzeczywiście, twór polityczny, jaki formuje się na terytoriach Iraku i Syrii przy użyciu sporych środków finansowych, jakie znajdują się w ręku organizacji, zwolna nabiera wszelkich atrybutów państwa – ma ono swoje terytorium, wojsko, policję, zręby instytucji państwowych, słychać o próbach wprowadzenia własnej waluty, etc. Tego typu ambicje nigdy nie były udziałem Hezbollahu, Brygad Męczenników al-Aksa, al-Kaidy, grup al-Shabab, czy Boko Haram. Błędem jest więc stawianie ich w jednym szeregu z PM, nawet jeśli do osiągnięcia swoich celów wykorzystują podobne narzędzia.

Nie sposób jeszcze orzec, czy PM jest strukturą trwałą, czy tylko efemerydą, która zniknie z chwilą zrównoważenia w regionie stosunków pomiędzy światowymi mocarstwami. Klucz, jak sądzę, tkwi w umysłach i sercach ludności zamieszkującej dzisiejsze terytorium zajmowane przez PM. Jeśli któregoś dnia okaże się, że kilka milionów ludzi budzi się ze świadomością, że nie są już i nie chcą więcej być Syryjczykami, Irakijczykami, czy Jordańczykami, będzie to oznaczać koniec obowiązywania warunków umowy Sykes-Picot i strząśnięcie z Bliskiego Wschodu resztek dawnego kolonializmu. Będzie to początek wielkiego triumfu islamu w wydaniu sunnickim. I wielkiego dramatu całej reszty.

Gdyby jednak okazało się, że płomienne kazania współczesnego kalifa nie zdołały (nim zginie trafiony kulą snajpera lub rakietą przenoszoną przez amerykańskiego drona) wyżłobić dostatecznie głębokiej bruzdy nowej świadomości w jego otoczeniu, wtedy w nieodległej przyszłości po PM pozostanie niewiele ponad dreszcz na wspomnienie egzekucji nagranych w jakości HD.

I tysiące, tysiące grobów.

 

Ksawery Jankowski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie