13 grudnia 2013

Świętość w cieniu Krzyża

(By Anonymous Brazilian painter [Public domain], via Wikimedia Commons)

W obcowaniu z Chrystusem, Słowem Ojca, poprzez łaskę Ducha, św. Jan od Krzyża osiągnął szczyty zjednoczenia z Bogiem – mówi o dla portalu PCh24.pl o. dr Szczepan T. Praśkiewicz OCD, konsultor watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, przeor klasztoru w Lublinie.

Ojcze, postać św. Jana od Krzyża, odnowiciela życia karmelitańskiego, jest dość dobrze znana katolikom. Porozmawiajmy może o jego duchowości. Co można o niej powiedzieć?

Wesprzyj nas już teraz!


Najlepiej pokazuje to scena śmierci św. Jana – w nocy z 13 na 14 grudnia 1591 r. W ubogiej celi klasztoru karmelitów bosych umierał o. Jan od Krzyża. Przeor rozpoczął modlitwę za konających. „Ależ nie – przerywa chory resztkami sił – czytajcie mi raczej Pieśń nad Pieśniami”. Był to bardzo wymowny gest, jak gdyby przypieczętowanie rzeczywistości, którą żył przez całe życie. Święty Jan od Krzyża chciał powiedzieć, że całe jego życie streszczało się w zażyłości z Panem, że upływało ono w całkowitym oddaniu się woli Bożej, że był on zawsze człowiekiem oddanym bez reszty Bogu. Św. Jan od Krzyża uświęcał się w ten sposób, w tej miłosnej zażyłości z Panem. Ale myślał nie tylko o sobie, lecz i o bliźnich. Mógł odnieść do siebie słowa Chrystusa: „uświęć ich…” (J 17, 17). W obcowaniu z Chrystusem, Słowem Ojca, poprzez łaskę Ducha, św. Jan od Krzyża osiągnął szczyty zjednoczenia z Bogiem.

Czy w jego pismach odnajdziemy rozważania dotyczące Kościoła?


Temat Kościoła w Pismach św. Jana od Krzyża nie jest oczywiście zagadnieniem centralnym. Znajdujemy w nich jednak elementy zupełnie wystarczające, aby przekonać się o jego miłości do Mistycznego Ciała Chrystusa. W Kościele bowiem, który Jan od Krzyża – podobnie jak i Teresa od Jezusa – nazywa swą matką, znajduje się depozyt wiary (depositum fidei), ponieważ Kościołowi zostało powierzone Boże Objawienie. Człowiek wierzący musi zatem trwać w jedności z Kościołem, „by nie popaść w błędy poddajmy się następującej przestrodze, to znaczy kierujmy się tym, aby całą naszą wolą iść do Boga przez wypełnienie Jego prawa i Jego świętych rad (…). Zadowalajmy się prostą znajomością tajemnic i prawd wiary, podanych nam przez Kościół”.

Można tu chyba zauważyć bardzo dużą analogię do św. Ignacego Loyoli, który również skłaniał w „Ćwiczeniach duchowych” do całkowitego posłuszeństwa Kościołowi.


Tak, w ten sam sposób św. Jan mówi na temat liturgii. Ostrzegał przed wymyślaniem ceremonii liturgicznych niezatwierdzonych przez Kościół. Pisał wprost, że „nie należy szukać nowych sposobów pobożności, gdyż mogłoby się wydawać, że takie osoby wiedzą więcej niż Duch Święty i Kościół Chrystusowy”. Podobnie napominał pewną penitentkę, aby szła „drogą prawa Bożego i kościelnego”. Wszystkie swoje Pisma poddawał pod osąd Kościoła. W „prologu” Drogi na Górę Karmel czytamy: „W tym co piszę nie chcę ani odrobinę odstąpić od zdrowej myśli i nauki świętej Matki Kościoła Katolickiego”. Szerzej jeszcze zaznaczył to we wstępie do Żywego płomienia miłości: „Wszystko poddaję wyższemu sądowi, a przede wszystkim orzeczeniu świętej Matki Kościoła rzymskokatolickiego, pod którego przewodnictwem nikt nie zbłądzi”.

A co św. Jan od Krzyża pisał o urzędzie papieża?


Według niego figura Piotra wyłania się na czoło nie tylko wobec całego ludu Bożego, ale i wobec apostołów. On – przypominał Jan od Krzyża – jest „głową Kościoła”, on „kieruje i sądzi”. W Kościele bowiem kierowanie jednych przez drugich jest rzeczą bardzo ważną, do tego stopnia, że św. Paweł, który skądinąd zapewniał, że otrzymał Ewangelię nie od ludzi, lecz poprzez objawienie się mu samego Chrystusa, odczuwał potrzebę poddania swej działalności ocenie Piotra i Apostołów. Św. Jan od Krzyża pisze pod adresem Apostoła Narodów: „Dziwna to rzecz, Pawle! Czyż Ten, który ci objawił Ewangelię, nie mógł cię także zabezpieczyć przed błędem, w jaki mógłbyś popaść głosząc Jego Prawdę?”. Byłoby dobrze, gdyby podobne nastawienie, to jest poddawanie swych opinii osądowi Piotra naszych czasów, cechowało dzisiejszych zwiastunów Ewangelii, zarówno pasterzy, jak i teologów.

Św. Jan od Krzyża nie pozostawił żadnego traktatu teologicznego poświęconego Matce Bożej. Nie oznacza to chyba , że Maryja nie była obecna w jego życiu…


Wręcz przeciwnie. Biografowie i świadkowie zeznający w procesie kanonizacyjnym św. Jana przekazali nam wiele wymownych świadectw dotyczących jego nabożeństwa maryjnego. Pozwalają one nam odkryć niezwykłe intuicje maryjne tego przewodnika po drogach chrześcijańskiej doskonałości. Biografowie przywołują opis pomocy Matki Bożej doznanej przez Jana w jego dzieciństwie i młodości. Epizod dotyczy uratowania młodego chłopca od utonięcia z bagnistego stawu w Fontiveros, gdzie grał z rówieśnikami. Uczepieni brzegu wrzucali do wody patyki, które potem wyławiali. Jan przechylił się, by wyciągnąć patyk, ale stracił równowagę i wpadł do głębokiej wody z mulistym dnem. Szamotając się z trudem, by wypłynąć na zewnątrz, zobaczył „bardzo piękną Panią”, która wyciągając do niego rękę prosiła, aby podał jej swoją rączkę, lecz on wzdrygał się spełnić prośbę z obawy, że ubrudzi Jej rękę. Gdy tak się wahał, zjawił się jakiś starzec – niektórzy widzą w nim św. Józefa – i tyczką wyciągnął go z wody.

Maryjność św. Jana od Krzyża przejawiała także w praktyce nabożeństwa szkaplerznego. Na kapitule generalnej w Alkali w 1581 roku proponował, by uchwalono obowiązek noszenia również szkaplerza nocnego. Każdą sobotę przeżywał jako święto Maryi, a br. Marcinowi powiedział, że tak wielkie i liczne były łaski, jakie od Niej otrzymał, że sam widok Jej obrazka napełniał go słodką pociechą i wlewał do duszy miłość i światło.

W jaki sposób Ojciec i Ojca współbracia – karmelici bosi – korzystacie z nauk św. Jana od Krzyża dotyczących życia zakonnego?


Św. Jan od Krzyża nie pozostawił nam ani reguły zakonnej, ani dyrektorium, w którym można by znaleźć zgromadzone konkretne wytyczne dotyczące sposobu życia zakonników czy zakonnic. Niektóre z jego Pism pomniejszych mówią o konkret­nych zagadnieniach życia zakonnego, nie stanowią jednak wyczerpującego traktatu na ten temat. Również pozo­stałe, podstawowe jego Dzieła skierowane są do osób konsekrowanych, traktują jednak raczej o zagadnieniach mi­stycznych niż o codziennym życiu zakonnym.

Mimo to, w pismach Doktora Mistycznego – jak określa się św. Jana od Krzyża – znajdujemy nie­mało praktycznych wskazówek dotyczących codziennego życia zakonnego. Na przykład w liście z dnia 8 lutego 1588 r. do matki Leonory Baptysty z Beas de Segura uderza nas zdanie: „Bóg pragnie, aby zakonnik w takim stopniu był zakonnikiem, by ze wszystkim skończył i by wszystko skończyło się dla niego. On bowiem chce być sam jego skarbem, pociechą, chwałą pełną szczęśliwości”. Słowa te nie stracą nigdy swej aktualności, co więcej, zostały one przypomniane i przekazane przez bł. Jana Pawła II zakonnikom i zakonnicom Hiszpanii, podczas spotkania z nimi w Madrycie 2 listopada 1982 r.

U św. Jana rzecz jasna bardzo widoczna jest teologia Krzyża. Krzyż zaś im jest cięższy, tym głębsza jest radość, tym lepsze są owoce, bo „te wody rozkoszy wewnętrznych nie wytryskają z ziemi” – jak to święty zaznaczył karmelitankom z Beas w liście, zachęcając je równocześnie do postępowania za Chrystusem, ukochanym Oblubieńcem, „naśladując Go w umartwieniu, we wszelkiej cierpliwości, w milczeniu i pożądaniu cierpień”.

Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Kajetan Rajski

 

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie