Raport rządowej agencji „Freedom House” ze Stanów Zjednoczonych ukazał gwałtownie rosnącą tendencję do ograniczania wolności słowa w internecie. W ostatnich dwóch latach znacząco wzrosła liczba przypadków wprowadzania internetowej cenzury motywowanych walką z tzw. „fake newsami” czyli niesprawdzonymi, fałszywymi informacjami. W owej działalności prym wiodą Chiny.
Z raportu rządowej agencji można wyczytać wiele interesujących informacji. Po pierwsze, wśród krajów najbardziej ograniczających wolność słowa w internecie prym wiodą Chiny. Komunistyczny rząd nie tylko stosuje rozbudowany system monitorowania internetowej przestrzeni, ale przede wszystkim używa go do zwiększenia kontroli nad swoimi obywatelami. Dodatkowo, Chiny systematycznie organizują seminaria dla zagranicznych oficjeli poświęcone tematyce cyberkontroli, a do krajów trzeciego świata wysyłają technologie związane z analizą rysów twarzy czy kontrolowaniem przepływu danych.
Wesprzyj nas już teraz!
Według amerykańskiego raportu, rządy niektórych państw używają pretekstu walki z „fake newsami” do wprowadzania chińskiego modelu kontroli sieci. Taka sytuacja ma miejsce np. w Rosji, Iranie czy Egipcie. Analitycy „Freedom House” nazywają to zjawisko „ekspansją autorytarnego systemu cybernetycznego” opartego pryncypiach zupełnie innych niż te znane w krajach Zachodu. Ostrzegają, że jeżeli kraje demokratyczne nie wystosują własnego modelu kontrolowania sieci, to autorytarny system zapoczątkowany przez chińczyków dotknie także użytkowników w USA czy Unii Europejskiej.
„Zabezpieczenie wolności internetu wobec wzrostu cybernetycznego autorytaryzmu jest fundamentalne w kontekście ochrony demokracji jako całości. Technologia powinna wspomagać obywateli w dokonywaniu społecznych, ekonomicznych i politycznych wyborów bez przymusu, czy za pomocą ukrytych manipulacji” – czytamy w raporcie. Dodatkowo, wskazano na potrzebę jeszcze większej ochrony danych osobowych. W tym kontekście amerykańscy analitycy pochwalili działania Unii Europejskiej wyrażone m.in. w uchwaleniu nowego prawa dotyczącego ochrony danych osobowych – tzw. RODO.
Źródło: fastcompany.com / freedomhouse.com
PR