Wojewoda małopolski zamierza uchylić wadliwą uchwałę krakowskich radnych, którzy mając wiedzę o niezgodności z prawem takiej regulacji, podjęli uchwałę cenzurującą w przestrzeni publicznej obrońców życia.
W Krakowie działaczom lewicy przeszkadzają akcje Fundacji Pro – Prawo do życia, podczas których obrońcy życia pokazują prawdę o skutkach aborcji – a jest nim zabicie dziecka rozwijającego się w łonie matki. Środowiskom proaborcyjnym udało się przeforsować w Radzie Miasta Krakowa obywatelski projekt uchwały (wymaga ona zebrania 300 podpisów), która zakazuje pokazywanie w przestrzeni publicznej skutków aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ważne, radni podjęli uchwałę, mając pełną świadomość, że ich regulacja jest niezgodna z obowiązującym prawem i nie wytrzyma ani oceny sądu, ani działań nadzorczych wojewody małopolskiego. Nic więc dziwnego, że pełniący tę funkcję Łukasz Kmita zapowiedział, że wadliwą uchwałę najpewniej uchyli. Zanim to się stanie dokument zostanie poddany stosownej analizie prawnej. Wojewoda jest jednak zdania, że zakaz publikacji scen w przestrzeni publicznej dokumentujących aborcję to ograniczanie wolności wypowiedzi.
Akcje Fundacji Pro – Prawo do życia w Krakowie i Małopolsce od lat są utrudniane przez zwolenników aborcji. Tak przeciwko organizatorom kierowane są sprawy do sądu – a to za prezentowanie plakatów antyaborcyjnych, to znów za wieszanie tego typu bilbordów. Zwolennicy aborcji nie mają za to problemów z akcjami wskazującymi, że mordowanie dzieci w łonach matek „jest OK”. Obrońcy życia słusznie zauważają nieścisłość – bo skoro pewne środowiska uważają, że „aborcja jest OK” i publicznie ją pochwalają, to dlaczego przeszkadza im prawda o skutkach aborcji?
Źródło: gazetakrakowska.pl
MA