Druga próba wprowadzenia refundacji procedury sztucznego zapłodnienia z kasy krakowian ma wielkie szanse zostać zakończona jeszcze przed procedowaniem w urzędzie. Okazało się, że obywatelska akcja zawiera szereg dyskwalifikujących błędów.
Do procedowania obywatelskiej uchwały niezbędne są listy poparcia. Takie inicjatywa „In vitro dla krakowian” dostarczyła. W sumie 5,5 tys. podpisów. Problem w tym, że ich wiarygodność jest znikoma.
Wesprzyj nas już teraz!
Na etapie weryfikacji list okazało się, że 3,2 tys. podpisów zawiera błędy. Nie zgadzają się adresy (inicjatywę mogą poprzeć tylko mieszkańcy Krakowa, a zbierano podpisy także przyjezdnych), a szereg numerów PESEL było podanych nieprawidłowo.
W tej sytuacji projekt nie może być procedowany na forum Rady Miasta Krakowa. Chyba, że inicjatorzy akcji dozbierają 1800 prawidłowych podpisów. Mają na to trzy tygodnie. Błędne podpisy kompletowane były od kwietnia do grudnia. To jednoznaczny sygnał, że krakowianie wcale nie chcą programu in vitro, a jest to jedynie wymysł grupki aktywistów mających poparcie w szeregach radnych PO i .N.
Źródło: gość.pl
MA