28 kwietnia 2018

Walczyli rodzice, walczył mały Alfie. Oto dramat ostatnich dni!

(Fot.Facebook/Alfie’s Army)

Mały Alfie Evans i jego rodzice – Kate oraz Tom – stoczyli w ostatnich dniach największą batalię. Alfie odszedł od nas, ale przecież to, co się wydarzyło, pozostanie w pamięci wielu ludzi. Zobacz, jak wyglądała walka o życie Alfiego Evansa.

 

Alfie trafił do szpitala dziecięcego Alder Hey w Liverpoolu kilka miesięcy temu. Zapadł na nieznaną chorobę. Lekarze podtrzymywali go przy życiu przez wiele tygodni. Parę dni temu stwierdzili jednak, że to koniec i postanowili odłączyć Alfiemu aparaturę, podtrzymującą go przy życiu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sprzeciwili się temu rodzice dziecka. I wtedy rozpoczął się dramat. Kate i Tom wynajęli bowiem prawnika, który ocenił, że mogą oni zabrać dziecko ze szpitala. Chcieli to zrobić, wyposażeni w odpowiednią aparaturę. Dyrekcja szpitalu odmówiła jednak wypuszczenia dziecka z rodzicami. Wezwano policję. Dziecko zostało skazane na śmierć.

 

Audiencja u papieża

 

Sprawa trafiła do sądu. Walka była niezwykle ostra, ponieważ szpital domagał się… odebrania praw rodzicielskich rodzicom, walczącym o życie dziecka. W pierwszej instancji – porażka. Sąd wyraził zgodę na odłączenie dziecka od aparatury. Ale Kate i Tom nie poddawali się i złożyli apelację – bezskutecznie. Sprawa trafiła więc do Sądu Najwyższego, gdzie uznano poprzednie orzeczenie.

 

Ale Tom robił, ile mógł, by dziecko przeżyło. Pojechał nawet na audiencję do papieża Franciszka. Ojciec święty zaproponował, by Alfie przyjechał do jednego ze szpitali w Rzymie, gdzie miałby znakomitą opiekę. Włosi, by ułatwić procedury, przyznali szybko obywatelstwo dziecku.

 

Sprawa nabrała rangi międzynarodowej. Walkę o życie Alfiego śledził cały świat! Niestety, kolejne decyzje brytyjskich sądów były przerażające. Alfie nie mógł opuścić terenu Wielkiej Brytanii, ponieważ, jak stwierdzono, mogło to okazać się dla niego niebezpiecznie. To o tyle absurdalne, że przecież dyrekcja szpitala Alder Hey skazała już dziecko na śmierć. Co gorszego mogło je czekać w drodze do Włoch?

 

Determinacja Toma była jednak ogromna. W dramatycznym apelu zwrócił się do papieża z prośbą, by przyjechał do Liverpoolu i zapoznał się ze stanem jego dziecka.

 

Alfie walczy

 

Tymczasem sam Alfie, choć ciężko chory, pokazał, że jest niesamowicie silny i zdeterminowany, by żyć. Gdy szpital uzyskał wreszcie wszystkie potrzebne zgody, odłączył dziecko od aparatury podtrzymującej życie. To była już osobista walka Alfiego. Jego rodzice byli bezsilni, choć tym razem rozpoczęli batalię o możliwość przeniesienia chłopca do domu.

 

Alfie spisał się znakomicie! Bo choć świat wstrzymał oddech, Alfie go nie stracił. Mimo problemów, nadal oddychał. Lekarze, którzy nie dawali mu szans, obserwowali walkę 20-miesięcznego dziecka ze zdumieniem. Ale bez wzruszenia – odmówili mu tlenu i kroplówki.

 

W tym czasie świat niemal krzyczał w obronie dziecka. Pod Alder Hey trwały protesty, w wielu krajach świata ludzie wyrażali solidarność z walczącym o życie dzieckiem. W Polsce trwały modlitwy, zapalano świece w oknach. Tom Evans był wzruszony. Podziękował Polakom za wsparcie, a polskiemu prezydentowi za ofertę przyznania Alfiemu obywatelstwa.

 

Ludzie tłumnie okupowali też klinikę. Żądali udzielenia pomocy Alfiemu. Wreszcie dyrekcja szpitala się złamała. 24 kwietnia podłączono Alfiego do kroplówki i tlenu. Bitwa została wygrana.

 

Trybunał odmawia, a Amnesty International umywa ręce

 

Kolejne organizacje i rządy wyrażały poparcie dla walki Toma i Kate. Ręce umyła jednak Amnesty International, która w takich sprawach powinna stać w pierwszym szeregu. Jednak nie tym razem. Przedstawiciele organizacji stwierdzili, że… nic nie wiedzą o sprawie.

 

Brytyjskie sądy nie wyraziły zgody na zabranie Alfiego do domu. Rodzice dziecka zostali pozbawieni więc jakiegokolwiek wpływu na jego życie, co jest po prostu absurdalne! Sprawa otarła się o Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – nic z tego.

 

W tym samym czasie ruszyła także ofensywa mediów, oskarżających protestujących przeciwko kolejnym decyzjom sądu oraz skandalicznej postawie personelu szpitala o fanatyzm religijny. W Polsce z kolei niezawodny „Tygodnik Powszechny” opowiedział się po stronie… lekarzy. Nie zabrakło jednak słów uznania – na niektórych mediach postawa Polaków i Włochów zrobiła wrażenie. Dziennikarze od razu wiedzieli: walkę zainicjowali katolicy.

 

W tym czasie Alfie odchodził. Wierzyliśmy, że być może uda się wygrać batalię o jego życie. Zapewne gdyby trafił do innej placówki, gdzie nie stwierdzono by, że należy go zabić, mógłby otrzymać lepszą opiekę. Kto wie, może żyłby dłużej. Niestety, Alfie zmarł 28 kwietnia.

 

 

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram