8 kwietnia 2019

Konfrontacja w Libii, protesty w Algierii i Sudanie. Ceny ropy szybują w górę

(Fot. Reuters / Forum)

Konfrontacja w Libii, w kraju podzielonym na dwie części i dwa rządy od czasu obalenia dyktatora Muammara Kadaffiego, już ma wymierne skutki w postaci wzrostu cen ropy naftowej. Amerykanie planują eksportować jeszcze więcej tego surowca.

 

W obliczu rywalizacji amerykańsko-rosyjskiej w Wenezueli, rząd generała Chaida Haftara popierany przez Kreml, a nieuznawany przez Zachód, podjął ofensywę w celu przejęcia Trypolisu, kontrolowanego przez rząd Fajis as Saradża, wspieranego z kolei przez ONZ.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Silne walki, które trwają od 4 kwietnia, wywindowały ceny ropy naftowej do ​najwyższego poziomu od listopada zeszłego roku. W poniedziałek, po decyzji Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) o cięciu produkcji, po nałożeniu nowych sankcji przez USA na Iran i na razie nieudanej próbie obalenia rządów Nicolasa Maduro w Wenezueli, a także wskutek nasilenia walk w Libii, ceny ropy brent zaczęły rosnąć do 70,62 USD za baryłkę (wzrost o 28 centów lub 0,4 proc. od ostatniego zamknięcia kontraktów future).

 

Ropa naftowa West Texas Intermediate (WTI) wzrosła o 30 centów, czyli o 0,5 proc. do 63,39 USD za baryłkę. Brent i WTI osiągnęły najwyższy poziom od listopada – odpowiednio 70,76 USD i 63,48 USD za baryłkę. Aby podnieść cenę ropy, OPEC i niepowiązani sojusznicy, tacy jak Rosja (OPEC +) zobowiązali się do wstrzymania produkcji około 1,2 mln baryłek dziennie (bpd) w tym roku.

 

Trwające cięcia w dostawach OPEC i sankcje USA w stosunku do Iranu i Wenezueli były główną siłą napędową cen w tym roku – wskazuje Hussein Sayed, główny strateg ds. rynku w brokerskich transakcjach terminowych FXTM. – Jednak najnowszy impuls został uzyskany dzięki eskalacji walk w Libii, grożącej dalszym zakłóceniom dostaw – tłumaczy.

 

Rosja nie wyklucza zwiększenia produkcji po 1 lipca. Rosyjska produkcja ropy osiągnęła rekordowy poziom 11,16 mln baryłek dziennie. W USA produkcja ropy osiągnęła światowy rekord 12,2 mln baryłek dziennie pod koniec marca.

 

Eksport ropy ze Stanów Zjednoczonych wzrósł, przekraczając trzy miliony baryłek dziennie po raz pierwszy na początku tego roku. Amerykanie planują sprzedawać od lipca jeszcze więcej ropy po dokończeniu budowy nowych rurociągów.

 

Po długotrwałych operacjach wojskowych we wschodniej i południowej Libii, siły gen. Haftara i grupy bojowników połączone w ramach LNA (Libijskiej Armii Narodowej), prowadzą obecnie ofensywę na stolicę kraju – Trypolis.

 

LNA z miesiąca na miesiąc odnosiła sukces po sukcesie, rozprawiając się nie tylko z islamistami, ukrywającymi się w odległych regionach Libii, ale także przejmując pełną kontrolę nad większością jedynego w kraju generatora dochodów – pól naftowych i gazowych. Haftar od dawna przygotowywał się do ostatniej rozgrywki w Trypolisie.

 

Wspierany przez kilka krajów arabskich, takich jak Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie, z milczącym poparciem (zarówno wojskowym, jak i politycznym) ze strony Rosji, generał – który niegdyś lata spędził na szkoleniach w ośrodkach wywiadowczych w USA – wydał rozkaz zajęcia Trypolisu w minioną środę. Oddziały LNA przejęły kontrolę w kilku większych miastach wokół stolicy.

 

Społeczność międzynarodowa, na czele z ONZ, gorączkowo próbowała powstrzymać ryzyko pełnej konfrontacji militarnej między obu stronami. Zaplanowane wybory zostały odwołane. Francja, Włochy, Wielka Brytania i Rosja oświadczyły, że rozwiązanie militarne kryzysu w Libii nie wchodzi w rachubę.

 

Lider rządu uznawanego przez Zachód i ONZ, Serradź cieszy się wsparciem Turcji oraz Kataru.

Mówi się, że w nadchodzących dniach przyszłość Libii może zostać rozstrzygnięta. Siły Haftara , biorąc pod uwagę ogólną sytuację militarną, są w stanie w razie potrzeby zająć Trypolis. Nie wiadomo jednak, co stanie się po takiej operacji. Rola Haftara jako potencjalnego silnego przywódcy nowej Libii zależeć będzie nie od jego siły militarnej, ale coraz bardziej w nadchodzących miesiącach od umów, które będzie w stanie zawrzeć z kilkoma innymi plemionami i organizacjami militarnymi w kraju. Niektórzy twierdzą nawet, że obecnie okrążenie Trypolisu przez Haftara nie jest posunięciem militarnym, ale politycznym, podjętym by wywrzeć presję na rząd Serradża.

 

ONZ jeszcze w tym miesiącu planuje zorganizować konferencję w południowo-zachodnim mieście Ghadames, by omówić rozwiązanie polityczne i przygotować od dawne przesuwane wybory.

W ostatnich tygodniach LNA przejęła i zabezpieczyła główną infrastrukturę naftową i gazową Libii, a także porty, wysyłając wojska na południe, by usunąć pozostałych dizahdystów Państwa Islamskiego, znajdujących tu schronienie, Al-Kaidy oraz zagranicznych operatorów i przemytników.

 

Zapewniając sobie kontrolę nad głównymi źródłami dochodów libijskiej gospodarki, Haftar wabi do siebie bojowników z innych organizacji i przeciwne mu plemiona. Rosnąca atrakcyjność jego formacji jako głównego brokera energetycznego w kraju już zmniejszyła poparcie dla rządu w Trypolisie.

Istnieje jednak groźba zaostrzenia krwawej wojny domowej w regionie zachodnim nie tylko z powodu rywalizacji dwóch głównych rządów, lecz także z powodu zaostrzenia się rywalizacji o źródła dochodów licznych bojówek regionalnych i międzynarodowych karteli przemytniczych. Wszyscy chcą zabezpieczyć sobie dostęp do niezwykle zasobnych w surowce energetyczne pól Libii.

Generał Haftar już zawarł umowy z Egiptem, ZEA oraz Rosją Obecnie arabskie, rosyjskie i europejskie korporacje oraz rządy rozważają swoje możliwości i decydują, w jaki sposób mogą najlepiej zabezpieczyć swoje interesy.

 

Rząd Serradża, wspierany przez ONZ, UE i niektóre kraje zachodnie, nie byłby w stanie się utrzymać tak długo, gdyby nie zaangażowane Turcji i Kataru. Libijski konflikt wewnętrzny jest przedłużeniem konfliktu saudyjsko-egipsko-UAE z Turcją i Katarem.

 

Jednym z nieprzewidywalnych czynników w tej walce o władzę jest Moskwa. Podczas gdy Rosja otwarcie zabiegała o względy Haftara, który był stałym gościem w Moskwie, oficjalne domaga się rozwiązania dyplomatycznego dla Libii.

 

Generał Haftar ma władzę nad prawie całą libijską infrastrukturą naftową i gazową, jednak nadal nie kontroluje Narodowej Korporacji Naftowej Libii (NOC) – przez którą przepływają wszystkie dochody z eksportu surowców.

 

Sytuacja libijska, niezależnie od tego, jak się rozwinie, będzie miała wpływ na ceny ropy naftowej na świecie. Strategia cięcia produkcji OPEC będzie jeszcze bardziej skuteczna, jeśli dostawy z Libii zostaną usunięte z rynku.

 

Warto zauważyć, że swoiste „arabskie wiosny” mają miejsca u innych producentów ropy i gazu, to jest w Algierii i Sudanie. Zwycięstwo Haftaru w Libii – według niektórych analityków – może być „błogosławieństwem” dla rynku ropy. Silny lider kontrolujący Libię po 5 latach zawirowań prawdopodobnie ustabilizuje przepływ surowca z kraju i uspokoi rynki.

 

Według Ministerstwa Zdrowia libijskiego rządu wspieranego przez ONZ, 11 osób zginęło, a 23 zostało rannych w walkach z 7 kwietnia w południowej części Trypolisu między siłami rządowymi a wojskami Haftara. Ministerstwo nie podało, czy ofiarami byli cywile, czy bojownicy.

 

Przed ogłoszeniem tych strat rząd z Trypolisu powiedział, że co najmniej 23 osoby zginęły, a 27 zostało rannych po obu stronach w wyniku walk, jakie wybuchły 4 kwietnia wokół stolicy.

 

Siły Serradża 7 kwietnia ​​rozpoczęły przeciwko bojownikom Haftara kontratak o kryptonimie „Operacja Wulkan Zła”, by „oczyścić wszystkie libijskie miasta z agresorów i nielegalnych sił”.

Bitwa o Trypolis oznacza ostrą eskalację walki o władzę, która trwa od czasu obalenia przywódcy Libii, pułkownika Muammara Kadafiego w 2011 roku.

 

Amerykanie ogłosili 7 kwietnia, że tymczasowo wycofali część swoich komandosów z kraju z powodu „warunków bezpieczeństwa na lądzie”.

 

Niewielki kontyngent wojsk amerykańskich od lat przebywał w Libii, „pomagając miejscowym siłom walczyć z ekstremistami Państwa Islamskiego (IS) i bojownikami Al-Kaidy, a także ochraniając placówki dyplomatyczne”.

 

„Realia bezpieczeństwa w Libii stają się coraz bardziej złożone i nieprzewidywalne”, oznajmił generał US Marine Corps Thomas Waldhauser, szef amerykańskiego dowództwa w Afryce. Dodał jednak, że nawet po wycofaniu części sił, nadal będą w stanie wspierać istniejącą strategię USA.

 

Sytuacja, jaka została wytworzona na Bliskim Wschodzie, jak i w Ameryce Łacińskiej – niestabilność kontrolowana – sprzyja zarówno Rosji, jak i USA. Jak to określił jeden z analityków spraw międzynarodowych, Jacob Mundy, jest to strategia oil for insecurity.  Według niej, zarabiają producenci broni i główni eksporterzy ropy poprzez destabilizację wybranych regionów na świecie i zmniejszenie podaży węglowodorów.

 

 

Źródło: oilprice.com, am-monitor.com, thisdaylive.com, africasacountry.com.

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 904 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram