Sejm zajmie się projektem ustawy przewidującej zniesienie obowiązujących w Polsce zmian czasu na letni i zimowy. Rząd na temat projektu wypowiedział się negatywnie. Powód? Nad czasem w Polsce panuje Unia Europejska i takie zmiany wymagają konsultacji w Brukseli.
Zgodnie z projektem przygotowanym przez PSL od 1 października 2018 roku czasem urzędowym na terenie Polski miałby być czas letni środkowoeuropejski. W środę nowelą zajmie się Sejm. Zmiana choć oczekiwana, wcale nie jest pewna, bowiem do zmian negatywnie odniósł się rząd. Chodzi o to, że rezygnacja ze zmiany czasu jest niezgodna z prawem unijnym. Rząd zadeklarował jednak podjęcie konsultacji w UE w tej sprawie.
Wesprzyj nas już teraz!
Aktualnie czas letni jest wprowadzany i odwoływany przez Prezesa Rady Ministrów na mocy rozporządzenia. Aktualnie obowiązujące ustala daty wprowadzenia i odwołania czasu letniego do 2021 roku.
Projekt ustawy znoszącej zmianę czasu uzasadnia, że taka praktyka nie ma ani społecznego, ani ekonomicznego uzasadnienia, a utrzymywanie zmiany czasu to „anachronizm”, który „przyczynia się do wielu negatywnych skutków o charakterze zdrowotnym i gospodarczym”, w tym m.in. do rozregulowania zegara biologicznego, co prowadzić może do kłopotów ze snem czy problemów z koncentracją.
Negatywne konsekwencje, na które powołuje się PSL zaczerpnięte są m.in. z raportu „Zła zmiana: negatywne konsekwencje zmiany czasu”, jaki w 2016 roku przygotowała Fundacja Republikańska i Stowarzyszenia KoLiber, postulując do rządu o rezygnację ze zmian.
Rozróżnienie na czas zimowy i letni obowiązuje w niemal 70 krajach na świecie, a we wszystkich krajach europejskich za wyjątkiem Islandii i Białorusi. Trzy lata temu na czas zimowy przeszła Rosja. W Polsce po raz pierwszy zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym. Obecnie obowiązujące przepisy mają 40 lat.
Źródło: radiomaryja.pl
MA