8 lutego 2016

Kolejne szczegóły tajemniczego porozumienia TTIP. Pomysł powstania „sądów inwestycyjnych” skrytykowany

(fot. Jason Morrison / freeimages.com)

Niemieckie Stowarzyszenie Sędziów skrytykowało kontrowersyjny plan Komisji Europejskiej dotyczący stworzenia systemu sądów inwestycyjnych m. in. na potrzeby porozumienia z Amerykanami (TTIP), które miałyby rozstrzygać spory między korporacjami, bankami i innymi inwestorami a  państwami. System znacznie ograniczyłby możliwości legislacyjne państwa i narażał na wypłacenie wysokich odszkodowań, gdyby inwestor poskarżył się na „szkodliwe prawo”.


„Nie ma ani podstaw prawnych, ani rzeczywistej potrzeby tworzenia takiego systemu” – zastrzegli w liście do KE sędziowie niemieccy. System jest forsowany m.in. przez komisarz do spraw handlu, Cecilię Malmström.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niemieccy prawnicy uważają, że „błędne jest tworzenie specjalnych sądów dla pewnych grup.” Proponowane rozwiązanie – ich zdaniem – znacznie ograniczy „do niedopuszczalnego poziomu” uprawnienia legislacyjne państw członkowskich UE. Dodano, że przewidziany sposób powoływania sędziów nie spełnia standardów międzynarodowych, które są niezbędne dla zachowania niezależności i niezawisłości sędziowskiej.

 

Komisarz Malmström wielokrotnie zapewniała krytyków, że sędziowie byliby powoływani na podstawie ich niekwestionowanych międzynarodowych kwalifikacji.

 

Eksperci śledzący utajnione negocjacje dot. umowy UE z USA w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa w Dziedzinie Handlu i Inwestycji – TTIP) jako jedno z głównych zagrożeń podają propozycję utworzenia nowego rodzaju sądów, które – co jest wielce prawdopodobne – rozstrzygałyby spory między korporacjami a państwami na korzyść tychże korporacji. Negocjacje w sprawie zawarcia umowy dotyczą m.in. kwestii uregulowania sporów na linii inwestor – państwo (ISDS).

 

Niektórzy prawnicy obawiają się, że po wprowadzeniu TTIP, korporacje będą mogły pozywać państwa z powodu niekorzystnych dla ich funkcjonowania zmian w prawie. Po przegraniu sprawy rządy tych państw będą zobowiązane do wypłacenia wysokiego odszkodowania z tytułu „potencjalnie utraconych zysków korporacji.” To z kolei może zaowocować powstrzymaniem się polityków od uchwalania – ważnych z punktu widzenia obywateli – ustaw.

Właśnie na ten aspekt zwrócili uwagę sędziowie niemieccy, którzy obawiają się, że posłowie będą uchwalać prawo korzystne dla korporacji, a nie samych obywateli. Kwestia ISDS jest jedną z poważnych przeszkód, by zakończyć trwające już kilka lat negocjacje TTIP.

 

W lipcu 2015 r. roku Parlament Europejski – mimo zdecydowanej krytyki opinii publicznej – przyjął wstępne propozycje KE dot. zastąpienia obecnego mechanizmu ISDS, opartego na prywatnym arbitrażu nowym systemem „podlegającym demokratycznym zasadom i demokratycznej kontroli, w którym potencjalne przypadki będą rozstrzygane w sposób przejrzysty przez publicznie mianowanych zawodowych sędziów, w publicznych procesach sądowych”.

 

We wrześniu ub. roku KE przedstawiła „projekt nowego systemu sądów ds. inwestycji na potrzeby TTIP i innych negocjacji UE dotyczących handlu i inwestycji.” W komunikacie prasowym z 16 września 2015 r. napisano, że „nowy i przejrzysty system rozstrzygania sporów między inwestorami a państwami, zwany systemem sądów ds. inwestycji ma zastąpić obowiązujący obecnie mechanizm rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem (ISDS) we wszystkich trwających i przyszłych negocjacjach inwestycyjnych UE, w tym rozmowach między UE a USA w sprawie transatlantyckiego partnerstwa handlowo-inwestycyjnego (TTIP)”.

 

Wiceprzewodniczący KE, Frans Timmermans zapewniał, że proponowany system „otwiera nowe perspektywy i tworzyć go mają wysoko wykwalifikowani sędziowie, którzy będą postępować przejrzyście, a sprawy będą rozstrzygane w oparciu o jasne zasady.” Sąd miałby podlegać  nowo utworzonemu trybunałowi apelacyjnemu. Przedstawiciele KE stwierdzili, że obecny system arbitrażowy jest mocno krytykowany i wymaga reformy.

 

Zgodnie z ustaleniami KE publiczny system sądów ds. inwestycji składałby się z sądu pierwszej instancji i sądu apelacyjnego. Sprawami zajmowaliby się mianowani sędziowie posiadający wysokie kwalifikacje, porównywalne do kwalifikacji wymaganych od członków stałych sądów międzynarodowych, takich jak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości i Organ Apelacyjny WTO. Możliwości wniesienia sprawy przed sąd przez inwestorów byłyby dokładnie określone i ograniczone do przypadków takich jak „ukierunkowana dyskryminacja ze względu na płeć, rasę, religię lub narodowość, wywłaszczenie bez odszkodowania lub odmowa ochrony prawnej”.

 

Przesłuchania w tych sądach miałyby być otwarte, a komentarze dostępne on-line. Strony zainteresowane sporem miałyby prawo do zabrania głosu. Błahe roszczenia szybko by oddalano. Komisja obiecała także „utrzymanie wyraźnego rozróżnienia między prawem międzynarodowym a prawem krajowym” i  „wyeliminowanie wielokrotnych oraz równoległych postępowań”.

 

 

Źródło: euractiv.com., di.com.pl,

AS.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram