Trwający od 18 stycznia „Tydzień modlitw o jedność chrześcijan” stał się pretekstem do zorganizowania w nadawanym w telewizyjnej Jedynce „Ziarnie” śniadania ekumenicznego. Z tej okazji do programu zaproszono przedstawicieli „kościołów chrześcijańskich”. Jednym z nich była protestancka diakon Halina Radacz, czyli… kobieta w koloratce.
Dominującego w najnowszym „Ziarnie” optymistycznego nastroju nie mącił fakt, że wiele z wybrzmiałych tam poglądów, także artykułowanych przez stronę katolicką niebezpiecznie dryfowały lub wręcz stanowiły emanację paradygmatu „dobroczłowieczyzmu”. Jego „wyznawcy” – są wśród nich niestety także katolicy zarówno świeccy jak i duchowni – głoszą pogląd, że najważniejsze w życiu jest „bycie dobrym człowiekiem”. Ten hołubiony na wszelkie możliwe sposoby stan ma zapewnić nie tylko szczęśliwy żywot tu na ziemi, ale również stanowić bilet wstępu do wieczystej radości już po śmierci…
Wesprzyj nas już teraz!
Jak taka koncepcja wygląda w świetle Magisterium, chyba nie trzeba czytelnikom PCh24.pl tłumaczyć.
Tym, co szczególnie uderzało, oprócz oczywiście widoku kobiety pod koloratką – w niedzielnym „Ziarnie”, to wrażenie, że dominujący w programie punkt widzenia stanowi przekonanie, iż urzeczywistnienie opisywanej „jedność chrześcijan” nie polega na tym, iż „odłączeni” wrócą na łono Unam, Sanctam, Catholicam et Apostolicam Ecclesiam lecz wraz z katolikami zbudują coś na kształt „superkościoła” łączącego wszystkich.
Nie ma się jednak czemu dziwić, takie wrażenie można przecież odnieść także słuchając wielu ekumenicznie, czy wręcz „ekumaniacko” nastawionych przedstawicieli Kościoła, także tych na bardzo wysokich stanowiskach…
Przykład, jak zwykle idzie z góry.
Źródło: TVP1
luk