4 marca 2014

Obecne na Kaziukach rzadko w barwnym, rozbawionym tłumie kupujących i sprzedających słychać polską mowę. Ale na szczęście słychać – mówi dla PCh24.pl wilnianka Danuta Kowalczuk-Mieczkowska.

 

Kaziuki wileńskie są nierozerwalnie związane z Wilnem. Na kiedy datuje się ich początki?

Wesprzyj nas już teraz!

Jarmarki te Wilnianie zawdzięczają św. Kazimierzowi, synowi Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, urodzonemu w 1458 r. na Wawelu. Zmarł 4 marca 1484 r. w Grodnie (obecnie Białoruś) w wieku lat 25. Wiódł świątobliwe życie. W 1604 r. został kanonizowany. Był jednym z pierwszych świętych na Litwie, jest jej patronem, jak również i patronem Polski. Szczątki św. Kazimierza spoczywają w srebrnej trumnie w Katedrze Wileńskiej. Obchody święta Patrona Litwy – św. Kazimierza – zrodziły się 1636 r., a w XIX w. przerosły w Jarmark.

 

Jak duży jest kult tego młodego królewicza na Wileńszczyźnie, a szczególnie w Wilnie?

Święty Kazimierz jest od 1636 r. głównym patronem Litwy oraz od 1948 r. szczególnym patronem młodzieży litewskiej. Jest orędownikiem i patronem poświęcających się służbie publicznej. Na Litwie uważany jest także za opiekuna rzemieślników. Jest również patronem archidiecezji wileńskiej. W Wilnie jest kościół pod wezwaniem Św. Kazimierza. Dni Młodzieży Katolickiej w archidiecezji wileńskiej odbywają się pod jego właśnie patronatem.

 

W okresie międzywojennym pochód otwierał przebrany za św. Kazimierza wilnianin. Czy współcześnie również tak jest?

Pochodom towarzyszy orszak przebierańców. Na czele kroczy wciąż św. Kazimierz, następnie jego świta, rycerze, rzemieślnicy i mieszkańcy miasta. Podąża od Katedry do kościoła św. Kazimierza na starówce, gdzie na placu obok jest ogłaszany początek Jarmarku.

 

Czy wileńskie Kaziuki odbywały się także za okupacji sowieckiej?

Jarmarki początkowo odbywały się na wileńskim Placu Katedralnym, od 1901 r. zostały przeniesione na Plac Łukiski. Potem przestały się mieścić nawet tu. Przyjeżdżali przede wszystkim ludzie z Wileńszczyzny. Targowisko słynęło z przedmiotów gospodarstwa domowego. Zwożono tu wyroby drewniane, kute, ceramiczne, tkane – wszystko, co mogli ludzie w czasie długiej zimy zrobić. Po wojnie, w czasach radzieckich, kaziukowe Jarmarki zepchnięto z głównych placów na wileńskie rynki: Kalwaryjski i pod Halą. Władzom nie zależało na tej tradycji, więc jarmark był bez muzyki, kapel ludowych, nie było atmosfery przedwojennej, handlowano pseudoludowymi wyrobami. Kilka drewnianych balii, trochę koszy, dzbanów, palm i piszczałek. W Litwie sowieckiej oficjalnie na handel palmami zezwolono dopiero w 1970 r. Dlatego z Palmowej Niedzieli została wtedy sprzedaż palm przeniesiona na Kaziuki.

 

Ile dni trwają jarmarki?

W okresie międzywojennym jarmarki trwały do dwóch tygodni. Obecnie jarmark jest organizowany w ostatni weekend przed uroczystością św. Kazimierza, wyjątkowo w tym roku odbędzie się po uroczystościach, 7-9 marca. Trwa trzy dni, zazwyczaj od piątku do niedzieli.

 

Od kiedy Pani rodzina świętuje Kaziuki?

O ile siebie przypominam, Kaziuki zawsze były świętowane w mojej rodzinie. Jako małe dziecko czekało się, aż się pojedzie na bazar kupić bazie, palmy, a najbardziej cukrowe koguciki lub metrowe cukierki. Kaziuki w Wilnie nigdy nie były zapomniane. Ale w sowieckich czasach to było święto spontaniczne, jeden dzień 4 marca. Ale miasto „kwitło” kolorami palm, każdy niósł koszyk z wikliny i serca – pierniki. Były bardzo smaczne…

 

Czy na Kaziukach z ostatnich lat można zobaczyć polskie akcenty? Czy w jakikolwiek sposób niosą religijne i historyczne przesłanie?

Po odrodzeniu na Litwie niepodległości po 1990 r. wileńskiemu Kaziukowi stopniowo nadano odpowiednią oprawę i wpuszczono na starówkę. I od ponad dwudziestu lat wileński Kaziuk ponownie gromadzi tysiące ludzi. Trudno jest przez ten tłum się przedrzeć, ale rzecz zachodu jest warta. Obecne na Kaziukach rzadko w barwnym, rozbawionym tłumie kupujących i sprzedających słychać polską mowę. Ale na szczęście słychać. Po polsku można śmiało rozmawiać z palmiarkami oferującymi najpiękniejsze wyroby. Mistrzynie palm to Polki z podwileńskiej wsi Krawczuny. Tu prawie w każdym domu panie od pokoleń wiją palmy.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Rozmawiał Kajetan Rajski

Fotografie autorstwa Danuty Kowalczuk-Mieczkowskiej

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram