16 października 2017

Kardynał Mueller: Kościół niestety nie służy już jako droga do Boga, ale jako „inicjatywa społeczna”

(Fot. MA)

Kościół jako dzieło Boga naturalnie nie może być przedmiotem ludzkich zabiegów reformistycznych. Chodzi o to, że nie możemy Kościoła przemieniać i przebudowywać w zależności od naszego samopoczucia i naszego widzimisię – podkreślił kard. Gerhard Mueller, Prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

 

Poniżej prezentujemy fragment Lectio magistralis „Jak należy rozumieć reformę w Kościele?”, wygłoszonego przez kard. Prof. Gerharda Muellera podczas uroczystości nadania mu tytułu honorowego doktora Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

***

 

To właśnie w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes Sobór Watykański II przedstawił pozytywne i konstruktywne odniesienie Kościoła do świata w kontekście jego immanentnego rozwoju i transcendentnego celu człowieka w Bogu, a przez to zadał kłam wrogiemu przeciwstawieniu Kościoła i świata, które było głoszone przez światopoglądowy liberalizm XIX wieku i przez polityczne ideologie wieku XX. Nikt nie dokonał tak wiele dla postępu ludzkości w dobru, jak to uczynił Kościół katolicki (…)

 

Współcześnie rozumie się pod pojęciem reform, które uznaje się za konieczne, raczej pewne uświatowienie Kościoła. Przykazania Boże, które nie są wypełniane w życiu, powinny być zredukowane do sfery ideałów, do których realizacji każdy człowiek, wedle swojej wiedzy i sumienia, może dążyć, lecz nie musi tego czynić, by być w porządku wobec siebie lub by czuć się szczęśliwym w sensie ziemskim.

 

Kościół już nie służy światu w jego drodze do Boga, lecz ofiaruje siebie światu, aby być pożytecznym jako jedna z wielu inicjatyw społecznych i przez to udowodnić, że ma prawo do istnienia. Kościół stał się zaledwie pewnym światopoglądem służącym do uporania się z myślą o przygodności bytu ludzkiego, będąc równocześnie agencją zaangażowania społecznego.

 

Kościół jako dzieło Boga naturalnie nie może być przedmiotem ludzkich zabiegów reformistycznych. Chodzi o to, że nie możemy Kościoła przemieniać i przebudowywać w zależności od naszego samopoczucia i naszego widzimisię. Bóg jest podmiotem Ludu Przymierza, który jest przezeń powoływany do życia. To w Chrystusie Bóg funduje Kościół. On sam mu przewodzi jako dobry Pasterz i napełnia go swoim Duchem i Życiem. To nie my reformujemy Boży Kościół i nie my kształtujemy go na nasz obraz i podobieństwo, lecz to Bóg nas reformuje wówczas, gdy pozwalamy się odnowić w Chrystusie w naszym myśleniu i działaniu, i gdy chcemy się upodobnić do Chrystusa.

 

To nie litera/prawo, lecz Duch jest tym, kto daje życie, to znaczy: odnowienie życia w Chrystusie nadaje pozytywny kierunek także reformom struktur i organizacji. Dlatego też używane w polityce pojęcie obstrukcji reform nie może być zastosowane do Kościoła bez równoczesnych prób jego upolitycznienia i zeświecczenia.

 

Szeroko jest rozpowszechnione przekonanie, że wystarczyłoby znieść celibat księży, wprowadzić w życie Kościoła tzw. vivri probatii i już zniknąłby problem z ilościowym brakiem księży. Trzeba by jedynie dopuścić kobiety do sakramentu święceń i już nastałby spokój w temacie „Kościół i kobieta”. Należałoby też zaprosić ewangelickich chrześcijan do przyjmowania Komunii Świętej i już dokonałoby się jedność w wierze, choć przeciwieństwa w nauczaniu ewangelików i katolików pozostają, a wciąż rozłączne względem siebie Kościoły przez ten widzialny sprzeciw wobec woli Chrystusa dają anty-świadectwo pełnej wspólnocie w jednym Chrystusowym Kościele.

 

Można by jeszcze apelować do Miłosierdzia Jezusa i już uwolnilibyśmy się od nierozerwalności małżeństwa sakramentalnego, przez co jednak byśmy je poniżyli, sprawozdając do poziomu czysto ludzkiej instytucji, i przez to wyparlibyśmy się jego początku w boskim działaniu przymierza (…)

 

Jeśli dziś jest mowa o reformie w Kościoła lub o reformach w Kościele, natychmiast rodzi się pytanie, co możemy uczynić i co powinniśmy zrobić. Prowadzimy dialog, zlecamy zatrudnienie firmy doradczej, która okazała się niezawodna w dziedzinie życia gospodarczego i która rada jest dla nas w dosłownym znaczeniu tego słowa „miła i bardzo kosztowna”. Organizujemy jakąś akcję w parafii i diecezji i powołujemy do życia jakąś kolejną komisję. Zakony wypracowują nowe statuty, a profesorowie teologii sporządzają listy podpisów po płomiennymi manifestami i pustymi odezwami.

 

To wszystko jest pomyślane po pelagiańsku. Uważa się, ze najpierw musimy coś uczynić, abyśmy coś osiągnęli w ludziach, a przez to wręczcie na końcu sam Duch Święty pobłogosławi dziełu.

 

Tymczasem na podstawie swojej nauki o prymacie łaski przed czynem Paweł Apostoł zajmuje zgoła przeciwne stanowisko: nie powinniśmy czerpać wzoru ze świata. To w chrzcie człowiek upodobnił się do Chrystusa i dlatego po chrzcie może przeżywać swoje życia jako drogę nieustannego naśladowania Chrystusa. Z tego nowego bycia wynika nowe myślenie i nowe działanie. My bowiem mamy nasze myślenie egzaminować i przemieniać, abyśmy rozpoznawali wolę Boga i abyśmy, o ile jesteśmy mu posłuszni, mogli być dobrzy i doskonali.

 

W tym kontekście ukazuje się związek między reformą Kościoła i ekumenizmem. Patrząc wstecz na nieszczęsny rozpad chrześcijaństwa zachodniego, musimy zapytać o ludzki udział i dzisiejszą winę za przeszkody w procesie ekumenicznym, spowodowane przez brak miłości, wygodne usztywnianie starych uprzedzeń i przez pierwszeństwo myślenia politycznego przed myśleniem teologicznym w przezwyciężaniu kontrowersyjnych tematów.

 

W Dekrecie o ekumenizmie Sobór Watykański II określił „nawrócenie serca i świętość życia” jako „duszę całego ruchu ekumenicznego”. Dopiero w tym kontekście teologia jest w stanie świadczyć istotną pomoc w zbliżaniu się do siebie stanowisk podczas zadawania pytań natury dogmatycznej.

 

 

 

Oprac. MA

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 240 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram