17 maja 2016

Kardynał Raymond Leo Burke stwierdził podczas wykładu wygłoszonego na rzymskim Forum dla Życia, że wierni muszą przeciwstawiać się trendom wewnątrz Kościoła, z których wynikać może podważenie katolickich prawd dotyczących nierozerwalności małżeństwa i realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Wykład amerykańskiego kardynała zatytułowany był: „Męczeństwo za wiarę w naszych czasach”.

 

Szczególnie niepokoi mnie rosnący w Kościele trend do postrzegania spraw przez pryzmat doczesności, perspektywa światowości – powiedział duchowny dodając, że perspektywa ta wyraża się w świeckim rozumieniu Bożej rzeczywistości.

Wesprzyj nas już teraz!

–  Na przykład, dzisiaj w Kościele, są tacy, którzy odnoszą się do obiektywnej rzeczywistości łaski małżeństwa jedynie jako do ideału, do którego mamy jedynie mniej lub bardziej się upodobnić – powiedział.

Gdy w ubiegłym miesiącu papież opublikował adhortację Amoris leatitia, kardynał Burke, w swym pierwszym wystąpieniu po tym fakcie, przyznał, że ma problem z częstym używaniem w niej właśnie słowa „ideał”, w odniesieniu do chrześcijańskiej nauki o małżeństwie. W adhortacji tej papież napisał: „często przedstawialiśmy ideał teologiczny małżeństwa zbyt abstrakcyjny, skonstruowany niemal sztucznie, daleki od konkretnej sytuacji i rzeczywistych możliwości rodzin takimi, jakimi są. Ta nadmierna idealizacja, zwłaszcza gdy nie obudziliśmy ufności w działanie łaski, nie pozwoliła na to, aby małżeństwo było bardziej pożądane i atrakcyjne, ale wręcz przeciwnie”. W innym miejscu zaś Franciszek sugerował, że „wiele osób nie dostrzega, że orędzie Kościoła o małżeństwie i rodzinie jest wyraźnym, jasnym odzwierciedleniem nauczania i postawy Pana Jezusa”.

Kardynał Burke zauważał, że taki opis małżeństwa może wprowadzać w błąd.

Może on skłaniać czytelnika do myślenia o małżeństwie jako o odwiecznej idei, do której mężczyźni i kobiety dostosowują się bardziej lub mniej, zależnie od zmieniających się okoliczności historycznych. Lecz małżeństwo chrześcijańskie nie jest ideą; jest sakramentem, który udziela mężczyźnie i kobiecie łaski do życia w wiernej, trwałej i prokreacyjnej miłości do siebie nawzajem”. W swej opinii na temat Amoris laetitia kardynał stwierdził też, że jej treść nie stanowi Magisterium, ale raczej osobiste nauczanie papieża.

Wielu liberalnych teologów i hierarchów chwali papieża za ostatnią adhortację, szczególnie że odnajdują w niej zawoalowane dopuszczenie do Komunii Świętej rozwodników żyjących w nowych związkach, co musi budzić kontrowersje, gdyż tego typu stwierdzenia nie mają nic wspólnego z prawdami wiary. Liberałowie przytaczają jednak jako dowód pkt 305 adhortacji, a konkretnie przypis do tego punktu, z którego wynika, że „możliwe jest, że pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może żyć w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła” i „może to być również pomoc sakramentów”.

Choć podczas swego rzymskiego wykładu kardynał Burke nie wspominał o Amoris laetitia, przestrzegał wszystkich słuchaczy przed tego typu interpretacją katolicyzmu, która prowadzi do zamieszania, zwłaszcza w kontekście małżeństwa i dostępu do sakramentów. Dlatego, że nie opiera się na Chrystusowej prawdzie. – Doczesna wizja, która (z tego powodu że nie jest prawdą) prowadzi do nieporozumień i podziałów w Ciele Chrystusa, kończy się zaprzeczeniem podstawowej zasady – zasady niesprzeczności, wedle której rzecz nie może jednocześnie być i nie być w tym samym czasie – mówił kardynał. – Na przykład, nie może być tak, że Kościół wyznaje wiarę w nierozerwalność małżeństwa, w zgodzie z prawem Bożym wypisanym w każdym ludzkim sercu i ogłoszonym w słowie Chrystusa, a jednocześnie dopuszcza do sakramentów tych, którzy grzeszą publicznie naruszeniem nierozerwalności małżeństwa. Jeśli bowiem osoba, która publicznie narusza więź małżeńską jest dopuszczona do sakramentów, wówczas małżeństwo nie jest nierozerwalne, sakrament Eucharystii nie jest Ciałem Chrystusa a spotkanie z Chrystusem w sakramencie pokuty nie wymaga mocnego postanowienia poprawy naszego życia, to znaczy że nie musimy być już posłuszni słowom Chrystusa, „idź i nie grzesz więcej”.


To właśnie do walki z takim myśleniem doczesnym, „światowym”, wzywał na konferencji kardynał Burke. – Wszyscy jesteśmy kuszeni, by poddać się temu sposobowi myślenia. Mam nadzieję, że będziecie walczyć z tą pokusą, i pozostaniecie wierni Chrystusowi, który żyje w Was poprzez wlanie Ducha Świętego – powiedział hierarcha.

Amerykański duchowny przypomniał także pisma Sługi Bożego ojca Johna Anthony’ego Hardona, jezuity. Przypomniał, że o. Hardon pisał:

„Katolicyzm targany jest obecnie największym kryzysem w swych dziejach. Jeśli prawdziwi i wierni katolicy nie mają zapału i ducha pierwszych chrześcijan, jeśli nie są w stanie zrobić tego co pierwsi chrześcijanie i zapłacić taką samą cenę – nasze dni są policzone”.

Kardynał Burke dodawał, że o. Hardon „widział, jak dekady rozrzedzonej, a niekiedy nawet fałszywej katechezy stworzyły sytuację, w której wielu katolików stało się analfabetami wiary. Widział, jak wiele zostało popełnionych błędów dotyczących najbardziej podstawowych dogmatów wiary i prawa moralnego, które wypisane są w sercu każdego człowieka, a Kościołowi ofiarowane w Słowie Bożym. Widział, jak brak formacji w cnotach i błędy w sprawie prawa moralnego siały zniszczenie w życiu wielu osób i rodzin”.

W nawiązaniu do męczeństwa – głównego tematu swego wystąpienia – kardynał Burke przypomniał: „obserwując wielkie zamieszanie i błędy w Kościele, w swoim czasie ojciec Hardon często przypominał wiernym, że muszą przygotować się na ogromne cierpienie a nawet na męczeństwo, jeśli chce się pozostać wiernym nauczaniu Chrystusa w Jego Kościele”.

Kardynał Burke wyraził też solidarność z uczestnikami rzymskiego Forum dla Życia, dziękując im za ich zaangażowanie na rzecz ochrony i promowania nienaruszalnej godności niewinnego i bezbronnego ludzkiego życia. Dodał, że wyraża głębokie uznanie dla męczeństwa, które tak wielu ponosi z powodu działania na rzecz małżeństwa, rodziny i obrony życia. – Chciałbym uścisnąć każdego, kto doświadcza obojętności, ośmieszania, odrzucenia i innych form prześladowania za to, że kocha Naszego Pana i wszystkich ludzi w Jego Kościele”.

 

Źródło: Life Site News

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram