Do potężnej eksplozji samochodu-pułapki doszło w sobotę, w Kabulu. Afgańskie ministerstwo zdrowia liczy ofiary. Szacunki są przerażające. Do zbrodni przyznali się talibowie.
Do tej pory afgańskie władze podały, że w wyniku ataku zginęło 98 osób, zaś 158 zostało rannych.
Wesprzyj nas już teraz!
Talibowie zastawili pułapkę, którą był wypełniony materiałami wybuchowymi ambulans. Napastnik miał zostać przepuszczony przez specjalny kordon policji, strzegący centrum miasta, ponieważ zadeklarował, iż wiezie ranną osobę do pobliskiego szpitala, Chwilę potem zdetonował ładunek.
Dzielnica, w której doszło do wybuchu jest wyjątkowo newralgicznym miejscem na mapie Kabulu. Znajdują się tam bowiem budynki rządowe i zagraniczne ambasady.
Był to już trzeci zamach w Afganistanie w ciągu tygodnia. Tydzień temu, 20 stycznia, co najmniej 40 osób zginęło w zamachu na hotel Intercontinental w Kabulu, do którego przyznali się talibowie. Wśród zabitych jest 25 Afgańczyków i 15 cudzoziemców, w tym czterech Amerykanów.
Źródło: Polskie Radio
ged