6 września 2013

Z pozoru niewinna, a nastawiona na zysk heca pod hasłem Natalia Siwiec sieje spustoszenie, zwłaszcza, jako element antychrześcijańskiego przekazu. A passa miss Euro 2012 trwa w najlepsze…

 

Główne media, bardzo chętnie promują banał posypany tanim skandalem, erotyką i ładnie opakowany. Banał potrafi przyciągnąć oraz napełnić kiesę. Ma właściwość podnoszenia statystyk odbioru, przy jednoczesnym obniżaniu jakości serwowanych produktów. Niepokój budzi fakt, że banalny przekaz może wyrządzić wiele złego, choć na skutki uboczne nikt nie zwraca uwagi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Miss Euro

 

Euro 2012 wygenerowało nad Wisłą wiele emocji i to nie tylko za sprawą futbolu. W polu okołosportowym, oprócz chybionych inwestycji, znalazła się tzw. miss Euro. Jej zdjęcia ze stadionowych trybun, gdzie prężyła się w wyzywającej bluzce obiegły media, by uczynić z Natalii Siwiec stałą bywalczynię mainstreamu.

 

Początkowy boom na Natalię Siwiec można usprawiedliwiać chęcią wizualnej rekompensaty za maskotki Slavko i Sławka, ale reszta to już typowe bicie piany za wielkie pieniądze. Któż bowiem słyszał o miss mistrzostw, nim została nią obwołana? Z zawodu modelka, Natalia Siwiec żyła na uboczu, a media wcale nie były zainteresowane jej promowaniem. Ot, szara mysz na wybiegu. Jeden „występ” na stadionie ściągnął na nią uwagę, a balonik popularności zaczął napełniać się nieświeżym powietrzem. Najpierw niewinnie, Natalia była zapraszana do mediów w celu prezentacji swojej osoby i opisania stadionowych wrażeń. Zawędrowała m.in. do programu „Pytanie na śniadanie”, by wraz z dziennikarką (jakże to misyjne!) rozpływać się nad urodą piłkarzy. Jednak im więcej medialnej działalności Siwiec, tym rzecz stała się bardziej niebezpieczna.

 

Albo ładny, albo kontrowersyjny

 

Bycie znanym z tego, że jest się znanym to sedno roli celebryty. Każdy z nich jest medialnym towarem, musi kusić urodą albo kontrowersją. Jeśli uda się połączyć te dwie cechy to biznes nabiera rumieńców. I tak oto uwaga skupia się na Natalii Siwiec, która swobodnie opowiada o tajemnicach swojego życia i osobowości.

 

Dowiadujemy się więc, że pani Siwiec nie ma kłopotu z eksponowaniem nagiego ciała. Nie jest tajemnicą, iż dla modelki ciało stanowi narzędzie pracy, jednak w tym przypadku granica „fachowości” została zupełnie przekroczona za sprawą udziału w kilku rozbieranych sesjach dla magazynów pornograficznych. Choć zapewne to, co dla normalnego człowieka jest przekroczeniem wszelkich granic i kompletnym poluzowaniem hamulców, dla Siwiec jest akurat powodem do dumy.

 

Grzebanie w prywatnym życiu innych ludzi to rzecz godna potępienia, ale jeśli jest nam ono nachalnie wpychane, trzeba i do tej kwestii się odnieść. W jednym z cieszących się sporą oglądalnością internetowych talk show, Siwiec bez skrępowania nakreśliła swoje rozwiązłe życie, pełne namiętności i zdrad, w którym czynności seksualne zajmują miejsce najważniejsze. Z kolei w programie Wojewódzkiego celebrytka zdecydowała się ogłosić swoje motto: nieważne, co czynisz, ważne, jaki jesteś w środku. Motto podobne, jak róbta, co chceta. Czy jednak mogło być ono inne, skoro Siwiec mówi: W ogóle nie uznaję Kościoła, ale podobają mi się takie rzeczy, jak kabała. Nic dodać, nic ująć…

 

Zysk z hecy

 

W dzisiejszych czasach młodzi ludzie szukają wzorców postępowania w popkulturze. Chłoną niczym gąbka zachowania i styl życia swoich idoli, nierzadko ze szkodą dla siebie. Moc przyciągania ma, niestety, wszystko to, co wulgarne, płytkie i kontrowersyjne. Takie właśnie treści i pseudoosobowości lansują media. Z pozoru niewinna, a nastawiona na zysk heca typu Natalia Siwiec sieje spustoszenie, zwłaszcza, jako element antychrześcijańskiego przekazu, którym przesiąknięty jest mainstream. Kampania antywartości napędza oglądalność, więc jest ciągle poszerzana o nowe twarze. Jak inaczej tłumaczyć obecność Adama Darskiego w TVP? Nikt natomiast nie ogląda się na konsekwencje takich działań. Tymczasem w głowie odbiorcy, zwłaszcza młodego, rodzi się schemat – antywzorzec równa się sukces.

 

Ostatnie doniesienia wskazują, że dobra passa Natalii Siwiec trwa w najlepsze. Ma występować w polsatowskim serialu, zamierza śpiewać, a nawet poprowadzić swój własny program. Sprytnie wykorzystuje tzw. pięć minut, chwytając każdą okazję, która pozwoli jej dłużej pływać w celebryckim sosie. Jednocześnie Siwiec z uśmiechem na ustach zapewnia, że traktuje swoją sławę z dużym przymrużeniem okna. Zapewne domyśla się, iż jej neon zgaśnie, gdy przestanie wzbudzać ciekawość gawiedzi. Niestety, zgnilizna pozostanie.

 

Szymon Nowak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram