23 października 2013

Józef Bilczewski – pracowity święty

(Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 1-R-29)

Józef Bilczewski, święty który zmarł z przepracowania, wspominany jest dziś przez Kościół katolicki. Wielki patriota, inteligent, uczył wiernych czym jest Eucharystia, swoim życiem pokazywał, jak należy czynić dobro, a ofiarnością i miłosierdziem zaskarbiał miłość parafian. Jednocześnie nie bał się zajmować twardych stanowisk wobec jawnej niesprawiedliwości.

 

„Mamy zwrócone fundamenty naszego Jeruzalem, ojczyzny naszej. Od krańców do krańców naszej ziemi odprawia się najświętsza Ofiara na ołtarzach, otoczonych własnem wojskiem i działami naszemi, pod baldachimami zrobionemi z orłów i chorągwi naszych. Teraz czas na odzyskanych fundamentach odbudować wielki, trwały, praworządny gmach państwowy. Zadanie to nie łatwe. Spełnić je mogą jedynie ludzie, mający duszę pełną miłości ojczyzny. Miłość bowiem jedna cierpliwa jest, nie szuka swego, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko wytrwa. Z niż i przez nią trud nawet największy przestaje być trudem, przemienia się w jarzmo słodkie i w brzemię lekkie” – pisał w 1923 r. w liście Pasterskim na Wielki Post „O miłości ojczyzny” arcybiskup Józef Bilczewski.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Życie Eucharystią

Tajemnica Eucharystii była dla Józefa Bilczewskiego najważniejsza. W swojej pracy naukowej to zawsze do niej się odwoływał i na niej skupiał. Była centrum, wokół którego oscylowało wszystko inne. Już początkowe artykuły, jakie wyszły spod pióra Bilczewskiego, traktowały o zagadnieniach eucharystycznych. Przykładem niech będzie jego pierwsza poważna rozprawa: „Eucharystia w świetle najdawniejszych pomników piśmiennych, ikonograficznych, epigraficznych” na temat symboli eucharystycznych w katakumbach rzymskich.

 

Jak przypomina ks. Jan Machniak, profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, Józef Bilczewski stosując naukową metodę analizy tekstów teologicznych, ukazywał najpierw Eucharystię w świetle najdawniejszych zabytków piśmiennictwa chrześcijańskiego: Ewangelii, Dziejów Apostolskich, Didache, Listu Klemensa Rzymskiego do Koryntian, pism św. Ignacego Antiocheńskiego, św. Justyna, św. Ireneusza, Klemensa Aleksandryjskiego, Tertuliana, św. Hipolita, Orygenesa i św. Cypriana. „Udowadniał, że istnieje bezpośredni związek między ustanowieniem Eucharystii i ucztą paschalną Izraelitów oraz że ma ona wymiar ofiarniczy. Eucharystia jest prawdziwą Ofiarą i jednocześnie ucztą ofiarną, w której chrześcijanie jednoczą się ze swoim Zbawicielem. Prawda ta była, według Józefa Bilczewskiego, nieprzerwanie obecna w pismach Ojców Apostolskich i najstarszych pisarzy chrześcijańskich.

 

Twierdził, że również najstarsza ikonografia świadczy o wierze w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. Pierwsi chrześcijanie wyrazili ją w obrazach pozostawionych w katakumbach i na nagrobkach. O żywej obecności Pana Jezusa w Eucharystii świadczą obrazy rozmnożenia chleba i ryb w katakumbach Pryscylli, św. Piotra i Marcelina, na sarkofagu laterańskim i galijskim oraz w szkatułce kartagińskiej. Podobną wymowę mają przedstawienia ryb i chleba na innych pomnikach starochrześcijańskich oraz obrazy przedstawiające Eucharystię symbolicznie: cud w Kanie, manna na pustyni, ofiara Abla i Daniel między lwami”.

 

Zajmował się również epigrafami na nagrobkach, które zdaniem Bilczewskiego potwierdzają, że pierwsi chrześcijanie wierzyli w żywą obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina. Przypomniał m.in., że w pierwotnym Kościele chrześcijanie codziennie przyjmowali komunię św., będącą dla nich duchowym pokarmem w walce z grzechem i złem. Arcybiskup lwowski tajemnicą Eucharystii dzielił się z wiernymi w listach pasterskich. Na początku Wielkiego Postu 1902 r. skierował do nich „List o Najświętszym Sakramencie”, „O Pierwszej Komunii świętej dzieci” z 1906 r., czy „Chleb żywota” (1910).

 

Wyjaśniając wiernym tajemnicę Eucharystii, przypomina ks. Machniak, abp Bilczewski odwoływał się do obrazów starotestamentalnych, które zapowiadały ustanowienie tego sakramentu: ofiary Melchizedeka, manny na pustyni, podpłomyków Eliasza, ofiary Abrahama, Izaaka oraz baranka paschalnego spożywanego przez Izraelitów w Egipcie. Więcej uwagi poświęcił obrazom Eucharystii, jakie pojawiły się w nauczaniu Pana Jezusa: rozmnożenie chleba na pustyni i nakarmienie pięciu tysięcy ludzi. Wyjaśniał słowa Chrystusa o «chlebie żywym», podkreślając, że należy je rozumieć dosłownie. Powracał do sceny ustanowienia Eucharystii w Wieczerniku, aby przypomnieć, że łamanie chleba było bezkrwawą ofiarą, która dopełniła się w Wielki Piątek w śmierci Chrystusa. Eucharystia, dając Chrystusa, jest jednocześnie chlebem na życie wieczne i zapowiada tę rzeczywistość, w której człowiek będzie na zawsze cieszył się Jego obecnością. Przez udział we Mszy św. chrześcijanin może włączyć się w Ofiarę Chrystusa i przyjmować jej owoce.

 

 „Jeden z największych Biskupów Świata”

Tak o Józefie Bilczewskim powiedział papież Pius XI. I nie bez podstaw. Już obejmując archidiecezję lwowską, abp Józef Bilczewski przedstawił swój program duszpasterski, który zawarł w słowach: „Oddanie się całopalne na sprawę Kościoła”. Z całego serca chciał być dobrym pasterzem, oddającym wszystkie siły budowaniu Królestwa Bożego. Zależało mu bardzo na zwiększeniu liczby duchowieństwa i podniesieniu poziomu wychowania w seminariach. Wskazywał także na potrzebę rozwijania nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu i częstego przyjmowania komunii św.

 

Abp Józef Bilczewski od pierwszych dni po objęciu archidiecezji lwowskiej starał się o budowę nowych kościołów, tworzył ośrodki duszpasterskie i zachęcał zakony żeńskie do zakładania domów, ochronek dla dzieci i szkół. „W miejscowościach, gdzie były żeńskie domy zakonne, starał się włączyć siostry zakonne do prowadzenia katechezy dzieci, młodzieży i dorosłych” – przypomina ks. Machniak. „Popierał te zgromadzenia, które opiekowały się chorymi, i zachęcał do prowadzenia duszpasterstwa chorych, polegającego na przygotowywaniu ich do sakramentu pokuty i komunii św. W czasie swojego duszpasterzowania w archidiecezji lwowskiej abp Bilczewski zaprosił do współpracy siostry służebniczki Najświętszej Maryi Panny starowiejskie, siostry sercanki, siostry nazaretanki i siostry józefitki. Siostrom zakonnym powierzał zadanie przygotowania dzieci i młodzieży do sakramentów, organizowanie spotkań z dorosłymi, prowadzenie duszpasterstwa kobiet. W tym czasie w 135 domach zakonnych w archidiecezji lwowskiej było 865 sióstr. Ich praca duszpasterska na wsiach i w środowiskach robotniczych prowadziła do ożywienia życia religijnego”.

 

Dzięki abp Bilczewskiemu na terenie archidiecezji lwowskiej powstało 330 obiektów sakralnych na czele z monumentalnym kościołem świętej Elżbiety we Lwowie. Wspierał rozwój Wilamowic, a także miejscową społeczność i jej życie edukacyjne. Był piewcą poglądu, iż sama praca w kościele nie wystarcza, że należy do niej dołączyć pracę społeczną dążącą do oświecenia i poprawy bytu materialnego parafian oraz do usunięcia wszelkiego rodzaju nadużyć, którym ulegały środowiska ekonomicznie słabsze. Pod swoją opiekę wziął również studentów, środowiska robotnicze, a materialnie wspomagał ubogich, dla których był w czasie I wojny światowej nieocenionym oparciem. Również dzięki niemu w 1907 r. przybyli na ziemie polskie pallotyni. Pozwolił im się osiedlić  w Jajkowcach na terenie jego diecezji.

 

Kwestia ukraińska

Już jako arcybiskup lwowski Józef Bilczewski musiał stawić czoła wpierw słuchom, a potem pewności tego, co z Polakami zamieszkującymi tereny Wołynia robili Ukraińcy. Warto przypomnieć, że w listopadzie 1918 roku, kiedy ci ostatni rozpoczynali swoją zbrodniczą działalność przeciwko ludności polskiej, Józef Bilczewski stał na czele komitetu ratunkowego, dostarczającego żywność najbiedniejszym. Wraz z greckokatolickim metropolitą lwowskim Andrzejem Szeptyckim podejmował próbę pośredniczenia w trwających pomiędzy obiema narodami rokowaniach. Obaj metropolici w tym celu m.in. odczytali listy pasterskie, nawołujące wiernych do zaprzestania rozlewu krwi.

 

Starając się zniwelować konflikty polsko-ukraińskie Bilczewski wielokrotnie apelował o powstrzymanie żołnierzy w brutalnym i okrutnym traktowaniu swych przeciwników oraz ludności cywilnej, zwracając uwagę, że wojska ukraińskie prowadzą walkę w sposób niezgodny z humanitarnymi zasadami i zwyczajami prawa międzynarodowego.

 

Arcybiskup Bilczewski, jak przypomina w książce „Wołyń we krwi” Joanna Wielczka-Szarkowa, w swojej relacji na temat stosunków polsko-ukraińskich w latach 1918-1919 w Małopolsce Wschodniej, przeznaczonej dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, podał wiele przykładów zbrodniczej działalności Ukraińców. Szczególny nacisk kładł na stosunek tych ostatnich wobec Kościoła katolickiego i jego wiernych, a także w ogóle przeciwko Polakom. Zdaniem arcybiskupa „rząd ukraiński postanowił był sobie widocznie zgładzić z powierzchni ziemi wschodnio-małopolskiej polską ludność żyjącą. Ku temu miały służyć liczne aresztowania, internowania i zwykłe morderstwa ludności polskiej”. Metropolita, którego nie można posądzać o gołosłowność, pisał: „Liczba uwięzionych i internowanych Polaków była wprost zastraszająca. W Kołomyi było ich około 1 500, w Jazłowcu 200, w Czortkowie około 300, w Tarnopolu około 1 000, w Mikulińcach około 300, w Strusowie około 400, w Złoczowie około 150. Ponadto były i inne punkty koncentracyjne; ile się w nich ofiar znajdowało, nie wiadomo mi dokładnie. Wyraźnie należy podkreślić, że z liczby tej mała zaledwie część przypadała na jeńców wojennych, reszta to osoby cywilne. Z powiatów przyfrontowych (…) aresztowano i wywieziono wszystką inteligencję. To samo uczyniono w innych powiatach (…) wywożono również bezbronny lud polski”.

 

W innej książce pt.: „Nieznana korespondencja arcybiskupów metropolitów lwowskich Józefa Bilczewskiego z Andrzejem Szeptyckim w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919”, opracowanej przez Józefa Wołczańskiego znaleźć możemy natomiast takie słowa: „Ukraińcy chcą niecne barbarzyństwa, jakie działy się podczas ich inwazji, przypisać konieczności wojennej. Radbym i ja się dopatrzeć w gwałtach ukraińskich tych okoliczności łagodzących. Niestety nie mogę. Gdyby te straszne nadużycia były sporadyczne, byłbym skłonny przyznać słuszność tłumaczeniu ruskiemu. Skoro się jednak zważy, że gwałty te, to nie jakieś fakta odosobnione, wypadki nader rzadkie, ale powszechne, mające miejsce na całym terytorium zajętym  przez Rusinów, jeśli się zważy, że autorami tych gwałtów był rząd „ukraiński”, wojsko i ludność cywilna ukraińska , musi się przyjść do przekonania, że gwałty te były dziełem pewnego iście szatańskiego systemu, który na wskroś przesiąkł duszę ukraińską. W duszy tego narodu musiała być już przedtem zaszczepiona skrajna nienawiść do latynizmu i polskości, a inwazja ukraińska nastręczała tylko sposobności do wyładowania się tej nienawiści na zewnątrz. Z boleścią przychodzi mi wyznać, że nienawiść Ukraińców do Polaków we wschodniej Małopolsce to w znacznej mierze owoce pracy przeważnej części duchowieństwa ruskiego, które w swej pracy politycznej kroczyło i kroczy właśnie drogą skrajnej nienawiści do obrządku łacińskiego i bratniej narodowości polskiej”.   

 

***

Józef Bilczewski 18 stycznia 1923 roku zachorował na niedokrwistość złośliwą (anemia pernitiosa). Przyczyną choroby był nadmiar wytężonej pracy i tryb życia, jaki prowadził – pełnego poświęcenia i ascezy. Zmarł w opinii świętego 20 marca we Lwowie. Miejscem pochówku Bilczewskiego stał się cmentarz Janowski, gdzie grzebano ubogich, tak przez niego ukochanych. W pogrzebie uczestniczyły tłumy wiernych, skupionych wokół najróżniejszych środowisk lwowskich.  Co ważne: zabalsamowane serce przyszłego świętego zostało przekazane do parafii św. Stanisława Biskupa w Lubaczowie, skąd w 2001 r. trafiło do bazyliki katedralnej we Lwowie.

 

2 lipca 1944 roku, staraniem archidiecezji lwowskiej, rozpoczęto przeprowadzanie procesu beatyfikacyjnego Bilczewskiego. Pierwsza sesja odbyła się w rezydencji Arcybiskupiej w Krakowie w 1952 roku i trwała 9 lat. Po tym czasie, dokładnie w 1962 roku, akta procesu przesłano do Kongregacji Świętych Obrzędów w Rzymie.  Pierwsza faza została zakończona 18 grudnia 1997 roku ogłoszeniem przez papieża Jana Pawła II dekretu o heroiczności cnót Józefa Bilczewskiego. Beatyfikowany został przez Jana Pawła II podczas jego wizyty we Lwowie 26 czerwca 2001 roku, został kanonizowany – zgodnie z datą wyznaczoną przez papieża Polaka – 23 października 2005 roku w Rzymie.    

 

 

Magdalena Żuraw

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie