20 kwietnia 2017

„Jeżeli Mnie prześladowali…”, czyli skrócona historia TFP

(fot.Jarek Praszkiewicz/Forum)

„Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować”, powiedział Chrystus Pan. Ta ewangeliczna przestroga spełnia się w każdym stuleciu. Dotyka szczególnie osób, które odrzucają pokusę paktowania z antychrześcijańskimi modami. Bezkompromisowa obrona Prawdy budzi wśród jej przeciwników oburzenie i skłania ich do kłamstw. Ostatnie medialne ataki na TFP dowodzą jedynie tej prawidłowości. Jednak – wbrew oszczercom – wspomniana organizacja cieszy się poparciem wielu wiernych Tradycji duchownych, biskupów i kardynałów. Nie przestaje też walczyć w obronie cywilizacji katolickiej.

 

Plinio Corrêa de Oliveira, założyciel ruchu TFP, urodził się 112 lat temu w Sao Paulo, w szlacheckiej, choć pozbawionej już majątku rodzinie. Od młodości zafascynowany cywilizacją chrześcijańską, szybko rozpoczął działalność publiczną. W roku 1933, a więc tuż po ukończeniu studiów zdobył mandat poselski. Warto dodać, że cieszący się aprobatą instytucjonalnego Kościoła działacz uzyskał najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów. W tym samym roku stanął na czele „Legionario” – oficjalnego periodyku lokalnej Sodalicji Mariańskiej. Pismo to stało się wręcz nieoficjalnym głosem archidiecezji Sao Paulo.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Działalność profesora Correi de Oliveira jako redaktora i publicysty spotkała się z uznaniem kościelnej hierarchii. Świadczy o tym choćby list arcybiskupa diecezji Campos, Otaviano Pereiry de Albuquerque. Wysłany w 1933 roku na ręce przyszłego założyciela TFP, wyrażał uznanie dla jego walki w obronie wiary. „Regularnie zaszczycany przez Pana numerem Pańskiego tygodnika Legionário, który mi Pan łaskawie przysyła, a którego lekturę przedkładam ponad inne pisma, czuję się zobowiązany szczerze Panu pogratulować całego dobra czynionego dla społeczeństwa” – podkreślał duchowny cytowany przez profesora Roberta de Mattei w książce „Krzyżowiec XX wieku”.

 

„Przy znakomitym wykorzystaniu swych możliwości intelektualnych ujawnia Pan wyjątkową edukację religijną pobieraną od najmłodszych lat. Wiedział Pan, w jaki sposób dać się prowadzić sprawdzonym przewodnikom – dopomogli oni Panu stać się naczelnym redaktorem katolickiego pisma, wypełnionego pożytecznymi i konkretnymi treściami dotyczącymi istotnych spraw religii oraz problemów społecznych naszych czasów, bez wikłania się w sprawy banalne czy małej wagi. Co więcej, rzuca mi się w oczy powaga, z jaką poruszane są zagadnienia polityczne: nie zmieniają one waszych ideałów, Pan zaś wrogów nie traktuje zjadliwie, unikając jałowych sporów przynoszących skutek odwrotny do zamierzonego i powodujących osobiste animozje. (…) Pański oddany przyjaciel i entuzjasta” – pisał hierarcha.

 

W tym samym roku Plinio Corrêa de Oliveira spotkał się z wybitnym teologiem, ojcem Reginaldem Garrigou-Lagrange. Dominikanin ów odwiedził siedzibę „Legionario” i udzielił tygodnikowi wypowiedzi dotyczącej relacji między Kościołem a prawicą. „Jestem człowiekiem prawicy i nie widzę powodu, dla którego miałbym ten fakt ukrywać. (…) Uważam również, że nie powinniśmy mylić prawdziwej prawicy z rozmaitymi pseudo-prawicami, które bronią fałszywego, a nie prawdziwego ładu. Prawdziwa zaś prawica broni ładu ufundowanego na sprawiedliwości i wydaje się odzwierciedlać to, co Pismo Święte nazywa prawicą Boga gdy głosi, iż Chrystus zasiada po prawicy Ojca, a wybrani staną po prawicy Najwyższego” – mówił zakonnik w wywiadzie.

 

Walka z narodowym socjalizmem

Plinio Corrêa de Oliveira z pewnością nie uległ pokusie pseudo-prawicowości. Z równą zaciekłością, co komunizm, potępiał hitleryzm. Nie wahał się także stanąć w obronie prześladowanych Żydów. „Z nieugiętą energią, iż nie wolno ustawać w miłości ku staremu ludowi Bożemu. Nazizm – przeciwnie – traktuje Żydów z okrucieństwem równie brutalnym, co bezużytecznym. Niemcy potrzebują jakiegoś nowego św. Bernarda, aby wzbudził on w stosunku do ludu Izraela tę litość, której nie odmówiła mu nawet jego największa Ofiara” – pisał w 1936 r.na łamach „Legionario”.

 

Między 1929 a 1947 rokiem w piśmie ukazało się 2 936 artykułów dotyczących narodowego socjalizmu. Wśród nich, jak zauważa Roberto de Mattei, 447 napisał przyszły założyciel TFP. Narodowy socjalizm postrzegał on jako rozwinięcie błędów Marcina Lutra. Podkreślał, że konieczność nawracania Żydów to coś całkowicie innego od akceptowania rasowych prześladowań.

 

O ile wśród ówczesnych katolików pojawiały się wątpliwości co do charakteru narodowego socjalizmu (szczególnie przed jego jasnym potępieniem przez Piusa XI w encyklice Mit brenneder Sorge), o tyle Corrêa de Oliveira nigdy nie żywił w tej kwestii nawet cienia złudzeń. Jak stwierdził w tekście z 29 czerwca 1938 roku, prędzej wyobraża sobie „przemianę masonerii w pobożne stowarzyszenie” niż katolicyzację narodowego socjalizmu. Podkreślał, że antychrystianizm dominującej w ówczesnych Niemczech ideologii „stanowi integralną część jego myśli, a myśl owa jest (…) dogłębnie antyreligijna”.

 

Pismo „Legionario” łączyło sprzeciw wobec narodowego socjalizmu i komunizmu ze wsparciem udzielanym Ojcu Świętemu podczas bombardowań Rzymu. Plinio Corrêa de Oliveira podkreślał, że papieska godność niepomiernie przewyższa potęgę świeckich ideologii.

 

Doktor Plinio i Akcja Katolicka

Obok aktywności politycznej, dziennikarskiej i naukowej, „Krzyżowiec XX wieku” działał także w Sodalicji Mariańskiej oraz Akcji Katolickiej. Jedenastego marca 1940 roku arcybiskup Sao Paulo, José Gaspar de Affonseca e Silva, powierzył mu funkcję prezesa tej organizacji na szczeblu diecezji. Zaowocowało to między innymi organizacją Kongresu Eucharystycznego w Sao Paulo w 1942 roku. Wydarzenie to przyciągnęło około miliona wiernych. Jednak już w tamtych czasach Akcja Katolicka nie była wolna od ulegania progresywistycznym tendencjom. Plinio Corrêa de Oliveira postanowił je zdemaskować.

 

Książka „W obronie Akcji Katolickiej” ukazała się w czerwcu 1943 roku. Otrzymała imprimatur archidiecezji Sao Paulo i została opatrzona wstępem nuncjusza apostolskiego Benedetta Aloisi Maselli. Autor podkreślał w niej, że mandat dla świeckich z Akcji Katolickiej został nadany nie bezpośrednio przez Boga, lecz za pośrednictwem hierarchii katolickiej.

„Misja wiernych polega w istocie na wypełnianiu – w obrębie misji nadanej hierarchii – instrumentalnej roli współpracowników. Innymi słowy, wierni uczestniczą w hierarchicznym apostolacie jako współpracownicy instrumentalni”, pisał Doktor Plinio.

 

Duch posłuszeństwa wobec hierarchii kościelnej skłonił profesora de Oliveirę także do potępienia nadużyć liturgicznych i apostolskich, pojawiających się w działalności ówczesnej Akcji Katolickiej. Postawę autora książki docenił brazylijski arcybiskup Geraldo de Proença Sigaud. Wyraził on wdzięczność autorowi publikacji za uchronienie wielu dusz od nadużyć dalekiego od ortodoksji ruchu liturgicznego.

 

„W dziejach Kościoła zdarzają się książki ucieleśniające łaski, którymi Bóg obdarza swój lud. (…) Są one nośnikami łaski, ponieważ ich treść oświeca umysł nadzwyczajnym światłem. Są przejawem łaski, ponieważ ośmielają ludzką wolę do działania w taki sposób, by wypełnić wolę Bożą” – ocenił hierarcha. Do takich właśnie książek zaliczył dzieła świętych Augustyna, Ignacego czy Ludwika Marii Grignon de Monfort. „W skali naszego narodu, zachowując odpowiednią proporcję, można stwierdzić, iż W obronie Akcji Katolickiej to książka-łaska” – podkreślił arcybiskup.

 

Czas próby

Dobra pozycja Plinia Corrêa de Oliveiry w brazylijskim Kościele uległa zachwianiu w połowie lat czterdziestych minionego wieku. Arcybiskupem Sao Paulo został wówczas Carlos Carmelo. Jak podaje Roberto de Mattei w „Krzyżowcu XX wieku”, był to człowiek zdecydowany, o poglądach sprzecznych z głoszonymi przez profesora de Oliveirę. W okresie jego rządów rozpoczęła się kampania oszczerstw wobec autora „w obronie Akcji Katolickiej” i naczelnego „Legionario”. Osoby popierające publikację zostały skłonione do milczenia bądź zdegradowane. Doszło też do zmiany w składzie redakcji pisma.

 

Warto podkreślić, że ten lokalny sprzeciw wobec demaskowania błędów Akcji Katolickiej kłócił się ze stanowiskiem Stolicy Apostolskiej. Świadczy o tym list z 26 lutego 1949 autorstwa Substytuta Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej, Giovanniego Battisty Montiniego. Późniejszy papież Paweł VI złożył na ręce Doktora Plinio wyrazy wdzięczności od Piusa XII.

 

Dalsza walka w obronie Civitas Christiana

Plinio Corrêa de Oliveira oraz jego sprzymierzeńcy nie zniechęcili się więc kampanią oszczerstw. Na początku 1951 roku na terenie diecezji Campos, biskup Antonio de Castro Mayer założył pismo „Catolicismo”. Ukazujący się do dziś periodyk kontynuuje tradycjonalistyczną i prawicową linię „Legionario”. Pierwszy artykuł doń napisał profesor Corrêa de Oliveira. Eseje publikowane przezeń w latach 1951-1959 stanowiły podwaliny pod opus magnum autora – „Rewolucja i Kontrrewolucja”.

 

W 1950 roku Plinio Corrêa de Oliveira odwiedził Rzym. Spotkał się tam z ciepłym przyjęciem arcybiskupa Aloisiego Massellego, a także substytuta sekretarza stanu, Giovanniego Batisty Montiniego. Ten odniósł się do listu wysłanego w ubiegłym roku. – Panie Profesorze, chciałbym, aby Pan wiedział, że list, który do Pana napisałem, nie wypływał ze zwykłej uprzejmości. Każde słowo było pilnie wyważone – powiedział późniejszy papież.

 

Kontrrewolucja jest przywracaniem porządku

„Rewolucja i Kontrrewolucja” została opublikowana w 1959 roku. Na kartach książki profesor Plinio Corrêa de Oliveira poddał analizie proces odchodzenia Zachodu od katolicyzmu i stworzonej przezeń cywilizacji. Owo odejście, a więc tytułowa Rewolucja, dokonuje się za sprawą poszczególnych etapów: protestanckiego, oświeceniowego (rewolucja francuska), komunistycznego, obyczajowego…

 

U źródeł buntu znajduje się grzech: pycha i zmysłowość. Te zaś inspirują odpowiednio: egalitaryzm i liberalizm. Odpowiedzią na ów przewrót, przenikający nawet do wnętrza Kościoła, jest katolicka Kontrrewolucja przywracająca porządek, a więc „cywilizację chrześcijańską, surową i hierarchiczną, sakralną od podstaw, antyegalitarną i antyliberalną”.

Za rekomendację do lektury tego dzieła niech posłużą słowa ojca Anastasio Gutierreza CFM z Przedmowy. „(…) Odważę się na stwierdzenie, że jest to prorocze dzieło w najlepszym znaczeniu tego słowa. Powinno być nauczane w kościelnych ośrodkach wyższego kształcenia, aby przynajmniej elity stały się w pełni świadome przygniatającej rzeczywistości, o której – jestem przekonany – nie mają jasnego pojęcia” – pisał wybitny kanonista.

 

Rok po ukazaniu się książki, 26 lipca 1960 roku w Sao Paulo powstało Sociedade Brasileira de Defensa da Tradição, Familia e Propriedade, zwane w skrócie TFP (Tradycja, Rodzina, Własność). Bliźniacze organizacje działają do dziś w wielu krajach, w tym w Polsce. „Antykomunistyczna epopeja” TFP, by użyć określenia Roberto de Mattei, obejmowała między innymi walkę z wywłaszczeniami posiadaczy ziemskich w Brazylii, socjalizmem samorządnym we Francji, ugodową postawą wobec komunizmu, sprzecznymi z prawem naturalnym postulatami reformy małżeństwa czy skrajnie lewicową koncepcją misjologiczną.

 

Kampanie oszczerstw

Jawna i bezkompromisowa walka w obronie doktryny i cywilizacji katolickiej prowadziła do licznych kampanii oszczerstw. Do jednej z pierwszych doszło w 1975 roku w Brazylijskim Rio Grande do Sul. Przyczyną było rozpowszechnianie przez TFP listu pasterskiego biskupa de Castro Mayera „O nierozerwalności małżeństwa”. W obronie organizacji wystąpił jego autor.

 

„Kampania ta jest nośnikiem tak wielkiej niesprawiedliwości, że nie mogę powstrzymać się od jej oprotestowania” – pisał hierarcha w 1975 roku. „Protest mój jest tym bardziej stanowczy, że zważywszy na me związki z TFP, oszczercza kampania uderza także w moją godność biskupa Świętej Matki Kościoła” – dodał. W późniejszych latach związki duchownego z TFP zostały jednak zerwane. Podobne festiwale kłamstw rozpowszechniano w Wenezueli, Francji, Brazylii czy Hiszpanii.

 

Tego pomówienia zdarzają się także dziś, długo po śmierci założyciela TFP (Plinio Corrêa de Oliveira zmarł w 1995 roku). W pewnym sensie potwierdzają one tylko prawowierność ruchu TFP. „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J I5, 20), mówił wszak Pan Jezus.

 

Jak przypomniał Alfons Maria kardynał Stickler w przedmowie do „Krzyżowca XX wieku”, „wszyscy założyciele, jak również inni, którzy w jakikolwiek sposób wyróżnili się w dziejach Kościoła, musieli znosić kalumnie i niezrozumienie. Nie powinno zatem dziwić, iż Plinio Corrêa de Oliveira był i dalej będzie celem akcji oczerniania, zręcznie aranżowanych przez środowiska wrogie jego ideałowi rechrystianizacji społeczeństwa. W naszym stuleciu takie zniesławiające kampanie dotykały także innych stowarzyszeń katolickich, demonizowanych i oskarżanych o sekciarstwo. Co ciekawe, inicjatywy tego rodzaju charakteryzuje tym silniejsza agresja, o ile gorętszą wierność Kościołowi katolickiemu deklarują atakowane stowarzyszenia”.

 

TFP dzisiaj

Dzisiejsza aktywność TFP i bliźniaczych organizacji w mniejszym stopniu opiera się na walce z komunizmem, a w większym na zwalczaniu jego mutacji, czyli marksizmu kulturowego. Wynikają stąd protesty wobec legalizacji tak zwanej aborcji, jednopłciowych pseudo-małżeństw czy bluźnierstw w kulturze. Kontrowersje w niektórych grupach budzi także aktywność w obronie tradycyjnej nauki Kościoła dotyczącej małżeństwa i rodziny. Z drugiej jednak strony TFP spotyka się z poparciem licznych katolików świeckich oraz wiernych Tradycji przedstawicieli kościelnej hierarchii. Świadczy o tym choćby lista sygnatariuszy „Synowskiego Apelu do Jego Świątobliwości Papieża Franciszka na temat przyszłości rodziny”. Jak podał 25 sierpnia 2015 roku portal „Catholic Herald”, petycja ta została podpisana przez ponad pół miliona osób. Wśród nich znalazło się 117 biskupów i pięciu kardynałów: Raymond Leo Burke, Jorge Medina Estévez z Chile, Ricardo Vidal z Filipin, Alexandre José Maria dos Santos z Mozambiku i Jānis Pujats z Łotwy. Trudno się dziwić tak znaczącemu poparciu, wszak ideały Kontrrewolucji są dziś aktualne jak rzadko kiedy.

 

 

Marcin Jendrzejczak

 

 

Zobacz także:

 

Rewolucja i kontrrewolucja

 

Rewolucja i kontrrewolucja

 

Krzyżowiec XX wieku

 

Krzyżowiec XX wieku

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie