18 maja 2020

Jan Paweł II – papież życia i stulecie legalnej zbrodni

„W tych dniach przeczytałem w jednym z pism warszawskich wiadomość, która wstrząsnęła mną do głębi. Trybuna Ludu podaje, że w Warszawie pracuje się nad nową maszyną do bezbolesnego usuwania ciąży. Jest to maszyna bardzo skomplikowana, z zastosowaniem pneumatyków, za pomocą których będą wydmuchiwać z łona matek… Polaków!, co mieli się narodzić dla polskiej ziemi! Przyszło mi na myśl straszne skojarzenie. Były w Polsce piece krematoryjne do niszczenia Polaków. A teraz, jak podaje gazeta, już 40 zamówień jest na tę maszynę. Czy to nie obłęd?! Czy nasza wspaniała wiedza nie jest bita po twarzy jakimś szatańskim odwetem za naszą zarozumiałość i pychę? Będziemy przeklinali wszystkich naszych ciemiężycieli i najeźdźców, będziemy domagali się procesów dla tych, którzy rozpalali piece krematoryjne, a sami będziemy produkowali skomplikowane maszyny do bezbolesnego zabijania rodzących się Polaków?!”.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Te słowa wypowiedział 26 czerwca 1966 roku Prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński w czasie obchodów kończących uroczystości milenijne w Warszawie. Parę dni później, 3 lipca 1966 roku, podczas obchodów tysiąclecia chrztu Polski w Sandomierzu Prymas powrócił do „naukowych ułatwień” w zabijaniu nienarodzonych dzieci: „Zapewne, niech nauka pracuje, aby pomniejszać boleści rodzących. Nauka jest od tego! Ale nie od tego, aby zabijać rodzących się ludzi, bo to jest samobójcze dążenie nad przepaść! Naród idąc tą drogą, będzie szedł wprost do własnej zguby”.  Z kolei 15 maja 1966 roku przemawiając na Jasnej Górze do warszawskich pątników, nawiązując do Jasnogórskich Ślubów Narodu (1956) oraz Wielkiej Nowenny, wskazywał na pierwszorzędne zadanie „obrony rodziny chrześcijańskiej i wszystkich wartości duchowych Narodu”. Podkreślał, że „jeżeli rodzina będzie rozbita w proch, zmaterializowana, niezdolna do ofiary, jeżeli nie będzie zdolna do uszanowania rodzącego się życia, ale stanie się mordownią Polaków, wtedy słusznie będziemy się lękać o Naród”. W tym samym przemówieniu kardynał Wyszyński nazwał aborcję „zabijaniem Narodu w rodzinie”.

 

Św. Jan Paweł II wielokrotnie wspominał, jak na „milenijnych ścieżkach uczył się Kościoła i Narodu w Kościele”. Wiemy, że Ojciec Święty całymi garściami czerpał z „głębi tego tysiąclecia”, z której wraz z całym ochrzczonym Narodem wołał o zstąpienie Ducha Świętego na tę ziemię. Jeśli wskazujemy na podobne akcenty w nauczaniu św. Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia akcentujemy podobne obu spojrzenie  na związki Kościoła z Narodem oraz między jego historią i kulturą, na podnoszoną przez obu konieczność duchowej i kulturowej suwerenności Narodu; „naród nade wszystko musi żyć własnym życiem” – mówił Ojciec Święty.

 

Jeden i drugi byli wielkimi obrońcami życia. Analizując nauczanie św. Jana Pawła II, niezłomnego orędownika „Ewangelii Życia”, odkrywamy nawet podobny sposób argumentacji do tego, którego – nie tylko w roku milenijnym – używał Prymas Tysiąclecia. Podobnie więc jak kardynał Wyszyński, również św. Jan Paweł II dostrzegał ścisły związek między ludobójczym terrorem dwudziestowiecznych systemów totalitarnych, a zbrodnią zabijania dzieci nienarodzonych.

 

4 czerwca 1991 roku w Radomiu Ojciec Święty przypominał, że „ludobójcze skutki ostatniej wojny zostały przygotowane całymi programami nienawiści rasowej oraz etnicznej”, tak że „na miejsce Bożego „nie zabijaj” postawiono ludzkie „wolno zabijać”, a nawet „trzeba zabijać”. Zaraz też św. Jan Paweł II dodał znamienne słowa: „Do tego cmentarzyska ofiar ludzkiego okrucieństwa w naszym stuleciu dołącza się inny jeszcze wielki cmentarz. Cmentarz nienarodzonych, cmentarz bezbronnych, których twarzy nie poznała nawet własna matka, godząc się lub ulegając presji, aby im zabrano życie zanim jeszcze się narodzą. A przecież już miały to życie, już były poczęte, rozwijały się pod sercem swych matek, nie przeczuwając śmiertelnego zagrożenia”.

 

Historia w pełni potwierdzała to zrównywanie totalitaryzmów ze zbrodnią zabijania nienarodzonych osób. Przecież jako pierwsze państwo na świecie to Związek Sowiecki – stworzone przez bolszewików „państwo nowego typu” – zalegalizowało sto lat temu (19 listopada 1920) „aborcję na życzenie”. Nienarodzonemu życiu wojnę wypowiedziała również narodowosocjalistyczna III Rzesza Niemiecka. Prawo do życia przysługiwało tylko „czystym rasowo”. Dla „podludzi”, czyli na przykład w Generalnej Guberni, była w ofercie usilnie zalecana możliwość zabicia nienarodzonego człowieka. To za sprawą niemieckich władz okupacyjnych po raz pierwszy na ziemiach polskich wprowadzono „aborcję na życzenie”. Dodajmy, że również Niemki podejrzane o kontakty seksualne z „podludźmi” (np. z robotnikami przymusowymi z Polski i innych okupowanych krajów) były zmuszane przez władze niemieckie do zabicia nienarodzonego dziecka.

 

Zarówno św. Jan Paweł II jak i Prymas Wyszyński widzieli w podejściu do utrzymywania straszliwej praktyki zabijania niewinnych ludzi prawdziwy probierz odnowy moralnej i polskiej niepodległości. 26 sierpnia 1980 roku, gdy przetaczała się przez Polskę fala strajków, która parę dni później miała doprowadzić do powstania NSZZ „Solidarność”, Prymas Polski na Jasnej Górze w homilii wygłoszonej podczas sumy pontyfikalnej z okazji święta Matki Bożej Częstochowskiej mówił o najważniejszych wartościach, „które trzeba uszanować, i co należy wypełnić, aby w Ojczyźnie naszej powrócił spokój i ład”. Należało więc – mówił kardynał Wyszyński – „szanować porządek religijno-moralny w życiu Narodu”, czyli skończyć z „propagowaną ateizacją, która podrywała więź i siłę kulturalną milenijnego Narodu”. Zaraz potem szedł obowiązek „istnienia w naszym życiu narodowym prymatu rodziny. W tym prymacie rodziny, tak jak w kołysce, najważniejszy jest prymat życia i obrony życia, gwarancja dla rodzących się Polaków, że ukształtowani mocami Bożymi pod sercami swych matek, będą mogli bezpiecznie w Ojczyźnie Polaków żyć, rozpocząć swoje dzieje, rozwijać je, usłużyć Ojczyźnie i wrócić do Ojca Niebieskiego, z którego wszelkie życie się wywodzi”. Zarówno w Jasnogórskich Ślubach Narodu (1956) jak i w Wielkiej Nowennie (1957 – 1965) kwestia ta była stale podnoszona podczas duchowych przygotowań do Milenium.

 

9 września 1980 roku w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze kardynał Wyszyński nauczał, że „nic nie pomogą najrozmaitsze zmiany ustrojowe, jeżeli się sumienia w Narodzie nie obudzą i jeżeli każdy człowiek nie zrozumie, że w nim właściwie buduje się wszystko. […] Bóg wyciągnął nas z niejednej niewoli, abyśmy byli synami wolności. Idzie tylko o to, abyśmy tej wolności używali nie do grzeszenia, ale do czynienia dobrze, do uwielbiania Boga i wypełniania Jego przykazań, do zachowania ładu w życiu naszym osobistym, rodzinnym, domowym i zawodowym, bo wszędzie potrzeba zdrowego porządku moralnego i religijnego”. Przebudzenie polskich sumień było tym pilniejsze, ponieważ – jak zauważał Prymas Polski – „Polacy są dziwnie milczący, gdy patrzą na najrozmaitsze grzechy, na zaniedbania w życiu rodzinnym, na niszczenie życia nienarodzonych, na pijaństwo i nietrzeźwość, na marnotrawstwo, złodziejstwo i kradzieże”.

 

W 1991 roku św. Jan Paweł II podkreślał, że „egzamin z naszej wolności dopiero przed nami”, a „ocena”, na jaki go zdamy w dużym stopniu uwarunkowana była tym, jak uporamy się z plagą zabijania osób nienarodzonych. W Kielcach 3 czerwca 1991 roku w mocnych i głośnych słowach przestrzegał przed „lekkomyślnym narażaniem polskich rodzin na dalsze zniszczenie” i wzywał do „rachunku sumienia u progu Trzeciej Rzeczypospolitej”. Jego zasadniczym elementem powinno być właściwie rozumienie podstawowych słów, rozróżnienie między wolnością a niewolą: „Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie jego dziedziny życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia”.

 

W tym kontekście św. Jan Paweł II mówił również o zmianie podejścia do nowego, poczętego życia. Aby nie traktować go, jak każe „fikcyjna wolność” w kategorii zagrożenia lub uprzykrzenia: „nawet jeśli pojawiło się ono nieoczekiwanie, nigdy nie jest intruzem ani agresorem. Jest ludzką osobą, zatem ma prawo do tego, aby rodzicie nie skąpili mu daru z samych siebie, choćby wymagało to od nich szczególnego poświęcenia. Świat zmieniłby się w koszmar, gdyby małżonkowie znajdujący się w trudnościach materialnych widzieli w swoim poczętym dziecku tylko ciężar i zagrożenie dla swojej stabilizacji; gdyby z kolei małżonkowie dobrze sytuowani widzieli w dziecku niepotrzebny a kosztowny dodatek życiowy. Znaczyłoby to, że miłość już się nie liczy w ludzkim życiu. Znaczyłoby to, że zupełnie zapomniana została wielka godność człowieka, jego prawdziwe powołanie i ostateczne przeznaczenie”.

 

Jak kardynał Wyszyński określał zabijanie dzieci nienarodzonych jako narodowe samobójstwo, „mordowanie Narodu w rodzinie”, tak i św. Jan Paweł II w reakcji na przeforsowaną w 1996 roku przez postkomunistyczną większość w parlamencie i podpisaną przez postkomunistycznego prezydenta ustawę legalizującą „aborcję na życzenie” powiedział, że „naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”.

 

Rok później, przebywając w Ojczyźnie z kolejną podróżą apostolską odniósł się do tych słów: „Wierzcie, że nie było mi łatwo to powiedzieć. Nie było mi łatwo powiedzieć to z myślą o moim narodzie, bo ja pragnę dla niego przyszłości, wspaniałej przyszłości” i dodawał: „Potrzebna jest więc powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia” (Kalisz, 4 czerwca 1997).

 

Przebudzenie sumień, do czego nawoływał Prymas Tysiąclecia oraz ich mobilizacja, czego oczekiwał św. Jan Paweł II – musiały stawić opór propagandzie, która próbowała (i ciągle próbuje) przekonywać, że upominanie się o życie nienarodzonych ludzi jest „tematem zastępczym”, właściwie niepoważnym, niegodnym tzw. prawdziwych mężów stanu zmagających się z „naprawdę ważnymi” problemami typu globalne ocieplenie klimatu, migracje, czy pandemie (od „ptasiej grypy” po koronawirusa).

 

Wielką zasługą Papieża Polaka było zwrócenie uwagi na cywilizacyjny wymiar toczącej się na świecie walki o życie. Obrona osób nienarodzonych jest sprawą absolutnie priorytetową, ponieważ „dzisiaj świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci”. Słowa te św. Jan Paweł II wypowiedział w Kaliszu 4 czerwca 1997 roku. Powtarzał w ten sposób diagnozę, która jest jednym z głównych wątków opublikowanej 25 marca 1995 roku jednej z najważniejszych – obok „Veritatis Splendor (1993) oraz „Fides et ratio” (1998) – encyklik jego całego pontyfikatu – „Evangelium vitae”.

 

W encyklice tej św. Jan Paweł II rozwijał myśl, którą wyraził już w 1991 roku w Radomiu wskazując na ekspansję w dwudziestym wieku ludobójczych praktyk systemów totalitarnych i ideologii „fikcyjnej wolności”: „Korzeń zbrodni tkwi w uzurpacji przez człowieka Bożej władzy nad życiem i śmiercią człowieka. Odzywa się w tym jakieś dalekie, a przecież uporczywe echo tamtych słów, które człowiek zaakceptował od „początku” wbrew swemu Stwórcy i Ojcu. Słowa te brzmiały: „tak, jak Bóg będziecie znali dobro i zło”.

 

Zważywszy na to, kto te słowa wypowiedział w rajskim ogrodzie do pierwszych Rodziców, można mówić o satanistycznej inspiracji niszczenia nienarodzonego życia. Przypominają się w tym kontekście niedawne słowa Benedykta XVI o aborcji (i tzw. małżeństwach jednopłciowych) jako „znamionach Antychrysta”.

 

Sączona przez Złego pokusa bycia demiurgiem – oto korzeń ludobójstwa popełnianego na nienarodzonych ludziach (podobnie jak każdego innego ludobójstwa). Na kartach „Evangelium vitae” Ojciec Święty zwracał ponadto uwagę na sprzyjający szerzeniu się tego rodzaju ludobójstwa „głęboki kryzys kultury”, który jest właściwie natury filozoficznej. Chodzi bowiem o „sceptycyzm wobec samych fundamentów poznania i etyki”, co z kolei „sprawia, że coraz trudniej jest zrozumieć w pełni sens istnienia człowieka, jego praw i obowiązków” (EV, 11).

 

Innym imieniem tego kryzysu jest relatywizm poznawczy i moralny, czyli sytuacja, gdy „wolność wypiera się samej siebie”, ponieważ „traci konstytutywną więź, jaka łączy ją z prawdą” (EV, 19). Jak pisał św. Jan Paweł II w „Fides et ratio”, nihilizm, czyli odrzucenie wszelkiej prawdy obiektywnej „nie tylko pozostaje w sprzeczności z wymogami i treścią słowa Bożego, ale przede wszystkim jest zaprzeczeniem człowieczeństwa człowieka i samej jego tożsamości. […] Gdy człowiekowi odbierze się prawdę, wszelkie próby wyzwolenia go stają się całkowicie nierealne, ponieważ prawda i wolność albo istnieją razem, albo też razem marnie giną” (FR, 90).

 

W „Evangelium vitae” Papież z kolei podkreślał, że ekspansja relatywizmu w poznaniu filozoficznym ma swoje konsekwencje w rozchwianiu norm moralnych, to zaś wiedzie do „głębokiego zniekształcenia życia społecznego”. Jeśli bowiem „wszystko staje się przedmiotem umowy i negocjacji, także owo pierwsze z podstawowych praw, jakim jest prawo do życia” (EV, 20). W ten sposób „demokracja przeradza się w istocie w system totalitarny”, staje się prawdziwym „państwem tyrańskim” (EV, 20).

 

Błędna filozofia wiedzie do błędnych pojęć moralnych, w końcu do błędnej polityki, której ofiarą pada ostatecznie wolność. Tak powstaje system nazwany przez Benedykta XVI dyktaturą relatywizmu, która wspiera się na swoistej demolatrii, tj. napiętnowanemu przez św. Jana Pawła II w „Evangelium vitae” czynieniu z demokracji „namiastki moralności lub „cudownego środka” na niemoralność” (EV, 70).

 

Pierwszymi i najliczniejszymi ofiarami tego nowoczesnego „państwa tyrańskiego” są osoby nienarodzone. Hekatomba każdego roku idzie w dziesiątki miliony istnień ludzkich. Jak zauważa jednak papież, mamy do czynienia z szeroko rozgałęzionym „spiskiem przeciwko życiu” (EV, 12). Na „poziomie operacyjnym” jego emanacją jest dyktatura relatywizmu. Towarzyszą jej również „odpowiednio” konstruowane przekazy medialne, wykreowane trendy w kulturze popularnej, a nawet działalność charytatywna, która pod pozorem „pomocy reprodukcyjnej” szerzy na przykład w krajach uboższych tzw. mentalność antykoncepcyjną, która – jak wskazuje św. Jan Paweł II w „Evangelium vitae” – jest przedsionkiem do mentalności aborcyjnej.

 

Tą regułę można również odnieść do tych środowisk w Kościele powszechnym, które wypowiadając de facto posłuszeństwo Magisterium Kościoła poprzez sabotowanie nauczania zawartego w encyklice Pawła VI „Humanae vitae” (1968) zaćmiły swoje sumienia również wobec dramatu zabijania nienarodzonych ludzi. Klasycznym przykładem jest tutaj Kościół w Niemczech, który w swojej „deklaracji z Konigstein” (sierpień 1968) odrzucił jako obowiązującą normę nauczanie zawarte w „Humanae vitae” („niech decydują małżonkowie w swoim sumieniu”), by w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nie dostrzegać dwuznaczności sytuacji – mówiąc oględnie – w której katolickie poradnictwo rodzinne zostało wbudowane w system usprawiedliwiania procederu zabijania nienarodzonych osób.

 

Chodziło o zgodę zdecydowanej większości biskupów niemieckich na udział w procederze przepisanym w uchwalonym w 1995 roku prawie o „poradnictwie przedaborcyjnym”, które nakładało na kobietę obowiązek dostarczenia przed „zabiegiem” zaświadczenia o odbytej rozmowie w poradni rodzinnej. Porady, jakie usłyszała chcąca zabić swoje dziecko kobieta, nie miały żadnego znaczenia. Ważny był papier, który zgodnie ze wspomnianą ustawą mogły wystawiać również katolickie poradnie rodzinne.

 

Aż cztery lata zajęło niemieckim biskupom dostrzeżenie, pewnej dwuznaczności (eufemistycznie rzecz nazywając) udziału podległych im placówek w tej procedurze, na końcu której i tak było zabicie dziecka. Dopiero w 1999 roku, po wielu interwencjach, udało się św. Janowi Pawłowi II wymusić na Konferencji Episkopatu Niemiec wycofanie katolickich poradni z tego systemu.

 

Po śmierci „papieża rygorysty” i w ramach toczącej się po 2013 roku „rewolucji czułości i miłosierdzia” wszystko wróciło do normy, czyli sabotowania ustaleń z 1999 roku. Ten brak jednoznaczności w fundamentalnej sprawie, jaką jest prawo do życia osób najsłabszych, wzmacniany jest decyzjami papieża Franciszka, który zerwał z tradycją obecną w prawie kanonicznym od 1917 roku i podtrzymana przez św. Jana Pawła II w zrewidowanej wersji prawa z 1983 roku, surowo karającą zbrodnię aborcji. Podkreśleniem wyjątkowego ciężaru tego uczynku był przepis, wedle którego rozgrzeszenia za ten grzech mógł udzielać tylko biskup. Dzisiaj w „imię czułości i miłosierdzia” ta zapora zniknęła. Na mocy decyzji obecnego papieża każdy ksiądz może rozgrzeszać penitentkę z tej zbrodni. A przecież obowiązujące do 2013 roku „rygorystyczne” normy prawne miały przede wszystkim charakter pedagogiczny. Były znakiem, że Kościół traktuje zabijanie nienarodzonych jako szczególnie ciężką zbrodnię. Innymi słowy: bierze tych najsłabszych pod swoją szczególną ochronę.

 

Ćwierć wieku temu św. Jan Paweł II kierując się tą postawą pełną miłosierdzia wobec nienarodzonych i tych, którzy przez ich zabicie narażają swoją duszę na utratę życia wiecznego, uroczyście ogłaszał: „mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom”, że „bezpośrednie przerywanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. Doktryna ta, oparta na prawie naturalnym i słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła i nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne” (EV, 62).

 

Napisał to człowiek, który urodził się sto lat temu. Tam, gdzie „wszystko się zaczęło”, w Wadowicach, wszystko mogło się jednak potoczyć zupełnie inaczej. Gdyby państwo Wojtyłowie posłuchali „dobrych rad” lekarza, który mówił, że trzecia ciąża Pani Emilii Wojtyłowej jest zagrożeniem dla jej życia, a dziecko i tak nie rokuje przeżycia. Jedynym więc wyjściem z sytuacji jest „zabieg”. Rada została odrzucona. Przywołanego innego lekarza. Na świat 18 maja 1920 roku przyszedł Karol Wojtyła – Papież życia.

 

Grzegorz Kucharczyk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie