16 października 2018

Jak wprowadzić do Kościoła termin „młodzież LGBT”? Tłumaczy ks. James Martin SJ

(James Martin SJ. By Kerry Weber (photosub 2015040610018739) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons Read more: http://www.pch24.pl/milosierdzie--tylko-dla-wybranych--znakomita-analiza-sposobu-dzialania-jezui)

Znany z poparcia dla homoideologii ks. James Martin SJ stwierdził, że wprowadzenie terminu „młodzież LGBT” oraz uznania homozwiązków za „rodzinę” jest nie tylko koniecznością, ale można tego dokonać bez popadania w sprzeczność z dotychczasowym nauczaniem Magisterium. W Polsce od lat z promowania kontrowersyjnego jezuity znany jest portal Deon.pl.

 

Ks. James Martin SJ opublikował artykuł, gdzie wskazuje na dwa kluczowe pytania, z którymi muszą zmierzyć się Ojcowie tegorocznego Synodu Młodych. Pierwszym z nich jest problem uznania terminu „młodzieży LGBT”, a drugim potrzeba zaakceptowania terminu „rodzina” także w odniesieniu do homozwiązków.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Amerykański jezuita nie tylko oczekuje od Ojców Synodu pozytywnej odpowiedzi, ale także uzasadnia, że wprowadzone terminy – w jego mniemaniu – nie będą stanowić sprzeczności z dotychczasową nauką Magisterium.

 

Na początku ks. Martin wymienia trzy powody, dla których Kościół miałby prawo uznać termin „młodzież LGBT” za właściwy. Po pierwsze, „nazwanie tych osób tak, jak chcą być określane, jest okazaniem szacunku, o jakim mowa jest w Katechiźmie Kościoła Katolickiego”.  Jego zdaniem, jest to najważniejszy powód, dla którego Kościół powinien uznać powyższy termin. Ciekawe czy ks. Martin z taką samą skrupulatnością odnosi się do pozostałych wytycznych zawartych w tym samym punkcie (KKK, 2358) mówiących m.in. „osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do ZŁĄCZENIA z ofiarą krzyża Pana TRUDNOŚCI, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji”. W następnym punkcie Katechizm wzywa szczególnie takie osoby do zachowania czystości w celu doskonalenia się na chrześcijańskiej drodze życia. Ks. Martin w wielu miejscach nawołuje do akceptacji osób LGBT, jednocześnie pomijając konieczność odrzucenia grzesznych skłonności.

 

Ks. Martin zaznacza, że podobne przypadki zastosowano w odniesieniu do czarnej ludności Stanów Zjednoczonych. Na początku dozwolone było określenie „murzyn”, podczas gdy dzisiaj mówi się o „czarnych” lub „Afroamerykanach”. Wzywając Kościół do zmiany języka, ks. Martin – świadomie lub nie – staje po stronie procesów rewolucyjnych, które w celu zniszczenia dotychczasowych struktur dążą do zmiany podstawowych pojęć właśnie poprzez wprowadzanie rewolucji języka.

 

Drugim powodem dla uznania terminu „młodzież LGBT” ma być potrzeba oficjalnego włączenia tych osób do wspólnoty Kościoła. Tak jak używa się określeń latynosi-katolicy, katolicy w podeszłym wieku, czy katoliccy ojcowie, tak w kościelnej nomenklaturze powinno, w ocenie ojca Martina, znaleźć się miejsce dla „katolickiej młodzieży LGBT”. „To po prostu identyfikuje ich jako pełnoprawnych członków Mistycznego Ciała Chrystusa (…) to znak różnorodności, a nie podziału”.

 

Trzecim argumentem za wprowadzeniem takiego sformułowania jest, zdaniem jezuity, przeświadczenie, że przecież akceptujemy osoby, a nie ideologię (sic!). Czyż sam fakt określenia nieuporządkowanej, sprzecznej z naturą i Bożym Prawem relacji seksualnej mianem „orientacji” nie jest przejawem myślenia ideologicznego? Skąd ks. Martin wziął sformułowanie „LGBT”? Z katolickich katechizmów czy może z badań ideologów gender, traktujących swoją aktywność jako rewolucyjną misję?

 

W kolejnej części artykułu amerykański jezuita uzasadniał, dlaczego Kościół powinien ponoć uznać nazywanie homozwiązków mianem „rodziny”. Ks. Martin zaznaczył, że przecież na przestrzeni wieków oraz nawet na kartach Biblii w ten sposób określane są różnego rodzaju relacje (np. ród jako rodzina w szerszym znaczeniu). Dodatkowo uważa, że dzisiaj rodzina nie określa tylko i wyłącznie związku opartego na małżeństwie. Rodziną może być zarówno ojciec, jak i matka wychowująca samotnie dziecko, czy para wychowująca dziecko w konkubinacie. Zdaniem jezuity, jest to wystarczający powód, by uznać homozwiązki za „rodziny”.

 

Kolejnym powodem, dla którego Kościół mialby uznać takie pojęcia, jest fakt, że przecież władza cywilna (np. w USA) uznała je jako pierwsza. Dlatego skoro homozwiązki są rodzinami w sensie prawnym, dlaczego nie mają być rodzinami w rozumieniu katolickim –  uważa o. Martin. W tej wypowiedzi zaprzeczył całkowicie misji Kościoła, jako instytucji głoszącej niezmienne, doskonałe Boże Prawo, do którego dostosowane mają być działania człowieka, a w konsekwencji też struktur państwowych. Czyżby dla ks. Martina prawo świeckie miało możliwość kształtowania Prawa Bożego? Byłoby to całkowitym zaprzeczeniem fundamentów nie tylko katolickiego życia, ale podstaw naszej cywilizacji.

 

Znamienne, że najważniejsze wnioski płynące z artykułu jezuity, bez żadnego komentarza opublikował portal Deon.pl. Tezy artykułu w wielu miejscach sprzeczne z nauką katolicką, zostały opublikowane bez zaznaczenia nawet najmniejszych wątpliwości. Ponadto, portal promuje książki jezuickiego promotora homoseksualizmu, a ich polskie wydania dostępne są w księgarni portalu.

 

 

Źródło: americamagazine.org / deon.pl

PR         

  

    

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 133 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram