18 grudnia 2012

Jak powstała kolęda „Cicha noc”?

(Przyjmowanie kolędników do mieszkania na Białorusi. By М. Гермашев [Public domain], via Wikimedia Commons)

Kolęda Cicha noc jest zdecydowanie najbardziej charakterystyczną pieśnią bożonarodzeniową, znaną na całym niemal świecie. By opowiedzieć jej historię, musimy zacząć od tego, co pewnego razu zdarzyło się na dworze pruskiego króla, Fryderyka Wilhelma, czwartego władcy o takim właśnie imieniu, krótko po jego wstąpieniu na tron w 1840 r.

Jest Boże Narodzenie. Z tej okazji w Berlinie król wraz z dworem świętuje. Chór katedralny pod batutą Feliksa Mendelssohna właśnie wykonuje część swego repertuaru. Śpiewa pieśń Cicha noc. Król jest pod wielkim wrażeniem. Jest ciekaw, kto jest twórcą tej przepięknej pieśni. Zagląda do programu, ale ku wielkiemu zdziwieniu nie odnajduje autora. Naturalnie król Prus, który tak bardzo cenił sobie wszelki porządek, nie mógł pozwolić na takie niedopatrzenie.

Natychmiast po skończonej uroczystości wezwał Mendelssohna. Niestety, sam Mendelssohn nie był w stanie cokolwiek powiedzieć na ten temat. Wobec tego król wezwał dyrektora królewskich koncertów, Ludwika, od którego spodziewał się otrzymać satysfakcjonującą odpowiedź. Jednak i ten, ku wielkiemu rozczarowaniu władcy pruskiego, nie był mu w stanie pomóc. W tej sytuacji król nakazał Ludwikowi, aby natychmiast wszczął poszukiwania i dowiedział się, kto jest autorem pieśni Cicha noc, ponieważ w śpiewnikach musi panować właściwy porządek! Nie bez powodu Ludwik cieszył się dobrą reputacją. Zaraz też zabrał się za poszukiwania. Sprawdził wiele bibliotek w miastach wielu księstw i królestw niemieckich. Niestety bez skutku!

Wesprzyj nas już teraz!

„Łowca Pieśni”, jak zaczęto nazywać Ludwika, zauważył, że pastorałka wykonana jest w stylu austriackim. Toteż pojechał do Wiednia. Ale znowu nic. Jednak stary uczeń Haydna dał mu pewną sugestię. Michał Haydn, brat słynnego muzyka, skomponował wiele utworów, które zaginęły. W związku z tym zrodziło się pytanie: „Czy ta bożonarodzeniowa pieśń może być jedną z nich?” Było to jednak mało prawdopodobne, dlatego też Ludwik zdecydował się wrócić na dwór.

 

W czasie powrotnej podróży, kiedy zatrzymał się w pewnej gospodzie, usłyszał jak ptaszek znajdujący się w klatce nuci znajomą pieśń. Ludwik zerwał się na równe nogi i podbiegł do niego. Zdał sobie sprawę, że ptaszek nuci cudowną pieśń bożonarodzeniową, której autora on poszukiwał.

– Co się stało? – zapytał właściciel gospody?

– Ten ptak – odparł Ludwik.- Kto go nauczył tej pieśni?

I tym razem właściciel nie był w stanie zaspokoić ciekawości przybysza. Jednak powiedział on, że jego brat kupił tego ptaszka w opactwie w Salzburgu i pozostawił go w gospodzie, aby uprzyjemniał pobyt gościom. Opactwo w Salzburgu! Ludwik nagle poczuł się jak prawdziwy łowca, który wreszcie po tylu bezowocnych poszukiwaniach natrafił na świeży trop. Dobrze wiedział, że Michał Haydn przez dość długi okres mieszkał w tym opactwie. W związku z tym było prawie pewne, że autorem Cichej nocyjest właśnie on. Ludwik natychmiast zmienił plany i zamiast wracać na dwór, pojechał do wspomnianego opactwa.

Oczywiście jako naczelny dyrektor koncertów królewskich dworu pruskiego został przyjęty z najwyższymi honorami. Opat i mnisi ugościli go dobrym obiadem i zapewnili mu wygodny pokój. Jednak i tutaj nikt nie był w stanie mu pomóc w sprawie, w której przyjechał. Ponadto mnisi wątpili, aby autorem pieśni był Michał Haydn.  Kiedy Ludwik opowiedział im historię z ptaszkiem, sugerując nawet, że to oni musieli go nauczyć ją nucić, obraził opata, bo przecież takie błazeństwa były nie do pomyślenia w klasztorze!

Mimo to, Ludwik zabrał się za przeglądanie wszystkich manuskryptów Michała Haydna, jednak jak przewidywali mnisi, nie odkrył niczego nowego. Rozczarowany musiał wracać na dwór. Jednak zdarzyło się znowu coś niezwykłego. Jednym z uczestników obiadu wydanego w opactwie był pewien nauczyciel, Ambroży, który żywo zainteresował się historią ptaszka. Powiedział on: – Być może pieśni nauczył go jeden z chłopców z chóru w opactwie.

Ponieważ nauczyciel potrafił dokładnie zanucić wspomnianą pieśń, więc postanowił dopomóc Ludwikowi. Kilka dni później stanął w oknie, które wychodziło na wewnętrzny dziedziniec szkoły i zaczął gwizdać melodię pieśni Cicha noc. 

Podstęp udał się. Pewien dziewięcioletni chłopiec usłyszawszy melodię, wykrzyknął: – O ptaszku, wróciłeś! I natychmiast pobiegł do klasy spodziewając się, że tam go zastanie. A tymczasem jaka niespodzianka! Chłopiec zdał sobie sprawę, że wpadł w pułapkę.

– Jak ci na imię?

– Feliks Gruber – odparł chłopak.

– Powiedz mi Feliksie, kto cię nauczył tej pieśni?

– Mój ojciec.

– A on skąd ją zna?

– Skomponował ją, proszę pana.

Bez chwili wahania nauczyciel udał się do domu chłopca znajdującego się w następnej wiosce. Tutaj spotkał miejscowego nauczyciela, Franza Grubera, który powiedział mu, że rzeczywiście skomponował muzykę, jednak tekst napisał jego przyjaciel, ojciec Joseph Mohr, miejscowy proboszcz wioski Wagrain. 

Wreszcie udało się ustalić pochodzenie pieśni. Uradowany nauczyciel napisał list do Ludwika, oświadczając, że jego poszukiwania już się zakończyły. Opisał mu dokładnie, w jaki sposób pieśń powstała: „Jest Wigilia. Wieża maleńkiego kościółka w wiosce góruje nad pogrążonymi w śniegu domami, jak kura chroniąca pisklęta. W prezbiterium młody, dwudziestosześcioletni ksiądz Joseph Mohr przegląda Ewangelię przygotowując się do nocnej ceremonii. Nagle rozlega się pukanie do drzwi, które przerywa ciszę. To chłopka, która przyszła do księdza z prośbą, aby pomógł dopiero co narodzonemu dziecku.

Natychmiast ksiądz opuszcza wygodne zacisze domu i po ciężkiej wspinaczce w góry przybywa do ubogiej chaty, w której narodziło się dzieciątko. W drodze powrotnej gwiazdy rozsiane na niebie bardzo jasno świecą, odbijając swoje światło od bieli śniegu. Joseph Mohr odzwierciedlił to, czego był świadkiem. Dzieciątko, chłopska para i ich ubożuchny dom wywarły na nim niezapomniane wrażenie. Wszystko to przypominało mu inne Dziecię, inną parę, inne ubogie mieszkanie – w Betlejem. Po pasterce ksiądz Mohr nie mógł zasnąć. Wziął pióro, kartkę i zaczął pisać poemat, który stał się tekstem Pieśni Cicha noc. 

Następnego ranka, w Boże Narodzenie 1818 r. pobożny ksiądz odnajduje przyjaciela. Jest nim trzydziestojednoletni wtedy Franz Gruber. Po przeczytaniu poematu Gruber wykrzykuje: – Ojcze, to jest dokładnie taka pieśń bożonarodzeniowa, jakiej potrzebujemy! Chwała Bogu! I jeszcze tego samego dnia komponuje muzykę, która wspaniale współgra z tekstem”. W ten oto prosty sposób zrodziła się najpopularniejsza i być może najpiękniejsza kolęda wszech czasów.

Oprac. Agnieszka Stelmach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram