5 kwietnia 2012

Jak powstał wizerunek na Płótnie?

W celu uzyskania kopii Całunu Turyńskiego wystarczy wziąć zmoczony, sproszkowany barwnik, zawierający śladowe ilości kwasu siarkowego, i rozetrzeć go na połaci płótna, którego część przykrywa ludzkie ciało, a część płaskorzeźbę. Aby odtworzyć plamy krwi, można potem odpowiednio domalować na płótnie czerwone ślady. Czyż to nie proste? Oto wyjaśnienie, jak uzyskać kopię najważniejszej dla chrześcijaństwa relikwii, bez konieczności udzielania odpowiedzi na niezliczone pytania dotyczące powstania wizerunku ciała i śladów krwi.

Co mają na to powiedzieć ci, którym się jeszcze wydaje, że Całun to płótno, które spowijało ciało Jezusa Chrystusa? Nic, pozostaje im tylko przyjąć, że zgodnie z datowaniem ustalonym na podstawie przeprowadzonej w roku 1988 próby radiowęglowej, stanowi on dzieło jakiegoś wybitnego średniowiecznego artysty. Tak właśnie twierdzi profesor Luigi Garlaschelli i inni badacze z CICAP (Comitato Italiano per il Controllo delle Affermazioni sul Paranormale), usiłujący uprościć czy wręcz zbanalizować cechy turyńskiej relikwii przez usiłowanie jej odtworzenia w stosunkowo prosty sposób.

W roku 1988, w wyniku przeprowadzonego w trzech różnych laboratoriach (Tucson, Zurychu i Oksfordzie) datowania Całunu Turyńskiego, ustalono datę jego powstania na okres między rokiem 1260 a 1390. Wynik obciążają jednak poważne błędy w rachubach, a przeprowadzona niedawno solidna analiza unaoczniła obecność tak wielkiego skażenia próbki, że wszystkie uzyskane wówczas dane tracą wiarygodność.

Wesprzyj nas już teraz!

Prywatna grupa Shroud Science, skupiająca ponad setkę uczonych, którzy od roku 2002 zajmują się naukowym badaniem Całunu Turyńskiego, opublikowała w roku 2005 spis ponad stu szczególnych cech charakterystycznych obrazu na Całunie, które trzeba by odtworzyć, zanim rzeczywiście będzie można stwierdzić, że udało się wykonać kopię ­Całunu.

Wiadomo na przykład, że pod śladami krwi nie ma obrazu. Plamy krwi, która osiadła na turyńskiej relikwii, jeszcze zanim wskutek tajemniczego promieniowania powstał obraz ciała, zadziałały bowiem jak filtr. Natomiast w eksperymencie profesora Garlaschellego napotykamy zabarwienie wywołane kwasem również pod czerwonymi plamami, namalowanymi później. Ponadto, na kopii nie pojawiają się ślady surowicy, widoczne w promieniach ultrafioletowych wokół krwawych plam na Całunie.

Z makroskopowego punktu widzenia płótno Luigiego Garlaschellego dość dobrze odtwarza anatomiczne kształty, ale w przeciwieństwie do Całunu niedostatecznie oddaje światłocienie.

Oczywiście, kopia Garlaschellego nie jest podwójnie powierzchniowa. Tymczasem na Całunie widać powierzchniowy obraz na zewnętrznej stronie płótna oraz drugi, odpowiadający mu formą i rozmiarem obraz na wewnętrznej stronie tkaniny.

Z mikroskopowego punktu widzenia kopia Garlaschellego pozostawia wiele do życzenia, gdyż obraz widnieje tylko na nitkach bardziej wystających znad płaszczyzny tkaniny, podczas gdy na Całunie zabarwieniu uległo wiele nitek mniej wystających. Ponadto barwa obejmuje całe włókienko lnu o średnicy ok. 15 mikrometrów, zaś obraz na Całunie jest bardzo szczególny, gdyż jest powierzchniowy także na poziomie włókien: zabarwiona została tylko zewnętrzna warstwa, grubości ok. 0,2 mikrometrów, nazwana primary cell wall. Celuloza miąższu włókna w płótnie Całunu nie jest zabarwiona; cechę tę niełatwo odtworzyć w laboratorium.

Jak więc widać, również i dzisiaj obraz z Całunu trudno skopiować, a odtworzenie go we wszystkich bardzo wyjątkowych szczegółach okazuje się wręcz niemożliwe.

Wyzwanie dla współczesnej nauki

Oczywiście, nie sposób przeanalizować tutaj wszystkie zbadane cechy ani je omówić w świetle rozmaitych hipotez. Wymienimy więc kolejno, bardzo zwięźle, zaledwie najciekawsze z nich.

Oto najważniejsze cechy obrazu ciała. Intensywność obrazu przedniego jest taka sama jak obrazu grzbietowego. Rozdzielczość wynosi 4,9 mm. Obrazów bocznych brak. Obraz ciała jest powierzchniowy, a nawet podwójnie powierzchniowy.

Zabarwione włókna są bardziej kruche. Obraz powstał wskutek reakcji chemicznej włókien płótna; nie noszą śladów pigmentu ani barwników. Włókna zostały zabarwione pojedynczo, w następstwie chemicznego procesu odwodnienia na zewnętrznej warstwie o grubości tylko 0,2 mikrometra.

Hipoteza styku: obraz miał powstać przez zetknięcie skóry mokrej od płynów fizjologicznych, czyli krwi i potu, z Całunem nasyconym aloesem i mirrą. Hipotezę tę, wysuwaną kilkadziesiąt lat temu, wciąż jeszcze podtrzymują niektórzy badacze, nie wyjaśnia ona jednak między innymi cieniowania obrazu na Całunie ani faktu, że jest on powierzchniowy.

Hipoteza przenikania: obraz miał powstać z powodu wydzielania gazów, związanych z rozkładem zwłok. Ta hipoteza, którą podtrzymywał także R. Rogers, nie wyjaśnia między innymi stosunkowo wysokiej rozdzielczości obrazu, co więcej, stoi w sprzeczności z faktem, że zwłoki, które pozostawały owinięte w Całun bez mała pięćdziesiąt godzin, nie wykazują oznak rozkładu.

Hipoteza radioaktywności: obraz miał powstać wskutek krótkotrwałego, lecz intensywnego promieniowania pochodzącego z wnętrza zawiniętego ciała. Jak twierdzi John Jackson, promieniowanie miało być ultrafioletowe, a Człowiek miał stać się mechanicznie przezroczysty. Podczas gdy Całun przenikał ciało, opadając z powodu ciężkości, energia tworzyła obraz, wchodząc w reakcję z włókienkami płótna znajdującymi się bardziej na zewnątrz, od góry i od dołu.

Nawet jeśli hipoteza ta mogłaby wyjaśnić charakterystyczne szczegóły obrazu ciała, to wykracza ona poza ramy tradycyjnej nauki (energia związana ze Zmartwychwstaniem, Człowiek mechanicznie przezroczysty), a zatem nie podlega weryfikacji przez doświadczenie.

Wysuwano też hipotezy dotyczące innych form energii; na przykład G.B. Rinaudo mówi o promieniowaniu protonowym, tworzącym obraz jednocześnie z promieniowaniem neutronowym, które miało zmienić zawartość 14C i tym samym zafałszowało datowanie z roku 1988.

Promieniowanie ultrafioletowe: wśród najbardziej prawdopodobnych źródeł energii, w kontekście obrazu na Całunie, wymienia się też promienie ultrafioletowe, co również zgadza się z hipotezą Johna Jacksona. Jednak w celu uzyskania obrazu z Całunu, spełnienie warunków postawionych przez amerykańskiego naukowca (na przykład, mechaniczna przezroczystość Człowieka) nie wydaje się konieczne. W ośrodku badawczym ENEA we Frascati przeprowadzono (i nadal się prowadzi) pod kierunkiem doktora Paola di Lazzaro eksperymentalne badania oparte na promieniowaniu laserów ekscymerowych (w ultrafiolecie), które wytworzyły na płóciennych tkaninach bardzo powierzchowne zabarwienia porównywalne z zabarwieniami turyńskiej relikwii.

W przyszłości analizy zmierzające do eksperymentalnego scharakteryzowania również skutków termicznych związanych z promieniowaniem lepiej wyjaśnią, jak faktycznie powstał obraz ciała.

Wyładowanie koronowe: polega na częściowych wyładowaniach elektrycznych wywołanych przez dwie elektrody pod wysokim napięciem i o przeciwstawnych ładunkach. Wywołuje to rozgrzanie i promieniowanie ultrafioletowe. Wyładowanie koronowe powstaje również w kulach plazmowych.

Wyładowanie koronowe miałoby być wywołane przez Człowieka spowitego w Całun naładowany elektrycznie wskutek wyładowania atmosferycznego (może pioruna kulistego) albo jako skutek uboczny opisanego w Ewangeliach zjawiska z Niedzieli Paschalnej.

Obraz miałyby wytworzyć częściowe wyładowania elektryczne w interakcji z zewnętrznymi włóknami Całunu. Niezwykle silne wyładowanie elektryczne teoretycznie jest w stanie odtworzyć wszystkie cechy szczególne obrazu na Całunie, jednakże nie istnieje jeszcze możliwość przeprowadzenia go w laboratorium.

Obrazu ciała nie da się jeszcze odtworzyć w całości i nie można też wyjaśnić go naukowo. Cel, jaki stawiały sobie niezliczone badania naukowe – określenie typu „energii” odpowiedzialnej za powstanie obrazu – został osiągnięty jedynie częściowo: możliwe jest wyładowanie koronowe z promieniowaniem UV. Badania trwają dalej. Być może jednak prawda leży poza obrębem ­nauki…

Tekst ukazał się w 15. numerze magazynu „Polonia Christiana”.


O Całunie Turyńskim czytaj również:

Fotografia i tajemnica Całunu

Męka Pańska według Całunu Turyńskiego


Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 964 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram