6 grudnia 2012

Islam – ideologia nienawiści do Zachodu

(Fot. Forum)

Znów nasiliły się dokonywane w krajach muzułmańskich ataki na chrześcijan. O ile te dokonywane, na przykład po prowokacji związanej z upowszechnieniem filmu „Niewinność muzułmanów” można jeszcze jakoś wytłumaczyć pragnieniem obrony swojej wiary, to rodzi się pytanie: co z powszednią agresją przedstawicieli „religii pokoju”? Jakie relacje łączą rozumiany w swej istocie islam z przemocą i polityką?

 

Pamiętamy, że po wybuchu afery z filmem stawiającym islam i Mahometa w złym świetle część przedstawicieli świata muzułmańskiego nawoływała do zachowania spokoju, jednak nie zostali oni wysłuchani. W Libii, w proteście przeciwko filmowi zamordowano zupełnie niezwiązanego ze sprawą amerykańskiego ambasadora. Z kolei w Nigrze grupa około tysiąca muzułmanów zaatakowała chrześcijan i zdewastowała kościoły i zbory. Oczywiście, prześladowania wyznawców Chrystusa przez muzułmanów nie były jedynie chwilowymi aktami wynikającymi z oburzenia materiałem zamieszczonym na Youtube. Jest to stały problem, wobec którego kraje zachodnie zachowują dziwne milczenie.

Wesprzyj nas już teraz!

Na przykład w Iraku sytuacja chrześcijan jest znacznie gorsza, niż przed obaleniem Saddama Husseina. Wyznawcy Chrystusa masowo opuszczają kraj. Dobrym przykładem jest tu miasto Mossul. Przed amerykańską interwencją mieszkało w nim 75 tysięcy chrześcijan, a obecnie jest to tylko 25 tysięcy. W sierpniu br. na Wybrzeżu Kości Słoniowej islamiści zmusili do przesiedlenia kilkaset tysięcy chrześcijan, a kilkaset zamordowali. To tylko niektóre przykłady prześladowań chrześcijan i ograniczania ich wolności sumienia przez mahometan. Oczywiście nie oznacza to, jakoby tylko chrześcijanie i ich budynki byli obiektem muzułmańskich ataków. Tym niemniej, chrześcijaństwo i cywilizacja zachodnia wydaje się być szczególnym celem agresji islamistów.

 

Charakterystyczną cechą religii Mahometa jest jej ścisłe utożsamienie z arabską kulturą. Islam od początku nie był religią uniwersalną, zdolną z powodzeniem zakorzenić się w każdej kulturze i czerpać od niej to, co dobre. Zdaniem Roberta Morey’a, autora książki „Islamska inwazja. Konfrontacja najbardziej rozprzestrzeniającej się religii świata”, islam jest nierozłącznie związany z arabską cywilizacją plemienną VII wieku. Wiele pojęć używanych w Koranie ma swoje źródła właśnie tam. Zwyczaje takie jak pielgrzymka do Mekki, czczenie świętego kamienia Kabba czy post w miesiącu zaczynającym i kończącym się pojawieniem księżyca to zwyczaje przedislamskich pogan. Jak pisze Morey, chrześcijaństwo nie wymaga aby ludzie ubierali się dzisiaj zgodnie ze zwyczajami panującymi w pierwszym wieku, jedli tylko to, co jadł Jezus. Chrześcijaństwo jest zatem ponadkulturowe w tym znaczeniu, że zezwala ludziom żyć, ubierać się, jeść zgodnie z kulturą w jakiej aktualnie żyją. Inaczej się sprawa ma z islamem. Gdziekolwiek islam staje się dominującą religią, zmienia on kulturę danego kraju przekształcając ją na modłę siedmiowiecznej Arabii. Ten niezwykle ścisły związek islamu z konkretną cywilizacją, jej zwyczajami i poglądami sprawia, że islam jest bardziej ideologią niż religią. Ideologią, która absolutyzuje arabską cywilizację wczesnego średniowiecza i uważa ją za model godny narzucenia całemu światu. Robert Spencer w wywiadzie dla „Niezależnej Gazety Polskiej” stwierdził, że nawet teoretycy islamu wolą używać słowa „system”, na jego określenie. Zdaniem Spencera, islam to ideologia z jasno określonym celem – zniszczeniem cywilizacji Zachodu.

 

Aby zrozumieć islamską nienawiść w stosunku do chrześcijaństwa i zachodniej cywilizacji cofnijmy się do początków mahometanizmu. W 622 r. Mahomet uciekł z Mekki do Medyny, a 30 lat później objął nad nią panowanie. Od tego czasu rozpoczął się tryumfalny pochód islamu, który trwał kilka stuleci. Wyznawcy nowej wiary już w 715 r. opanowali terytorium od Hiszpanii po Indie. Co więcej, cywilizacja islamu rozkwitała także na gruncie naukowym. Muzułmanie studiowali Arystotelesa i rozwijali algebrę (słowo arabskie) w czasach, gdy Europa jeszcze podnosiła się po upadku Rzymu. Jednak jak zauważa znawca problematyki bliskowschodniej, Daniel Pipes, już w XIII wieku dało się zauważyć upadek cywilizacyjny islamu i rozwój Europy. Długo muzułmanie starali się nie przyznawać do swojego zacofania. Nadal podejmowali próby podboju Europy, a największą z nich zatrzymał Jan III Sobieski w 1683 r. W 1798 r. Napoleon Bonaparte z łatwością podbił Egipt, a wkrótce większość islamskich państw została podbita przez Europejczyków. Zdaniem Daniela Pipesa, wyznawcy Allaha nadal przeżywają kontrast pomiędzy dynamicznym rozwojem w pierwszych stuleciach po Mahomecie, a późniejszym zacofaniem w stosunku do świata chrześcijańskiego. Starają się z tym pogodzić na różne sposoby: imitować Zachód, albo przeciwnie – szukać ucieczki w fundamentalizmie i jak najwierniejszym przestrzeganiu prawa koranicznego. Ta druga odpowiedź, zwana islamizmem zyskuje coraz szersze poparcie, powodując liczne ludzkie tragedie i zagrażając światu zachodniemu. Choć islamizm nie jest w pełni tożsamy z islamem, to nie jest także z nim sprzeczny. Opiera się on na wiernym przestrzeganiu Koranu połączonym ze szczególną nienawiścią do świata Zachodu, chrześcijaństwa, wolności i kapitalizmu oraz gotowością do używania przemocy i terroru.

 

Islamizm (a w dużym stopniu islam w ogóle) jest ideologią. Można dodać: ideologią lewicową. Takie stwierdzenie może dziwić, gdyż religijny fundamentalizm w powszechnym stereotypie kojarzy się z prawicowością. Jednak dzisiejszy islam to w mniejszym stopniu religijne odrodzenie, a w większym – bunt przeciwko światowi Zachodu. Bunt, wynikający z resentymentu odczuwanego przez przegranych. To coś a’la rewolucja „Oburzonych”, tylko na większą skalę. Ba, można powiedzieć, że islamizm w dużej mierze zastąpił marksizm. Obydwie doktryny łączy nienawiść do zachodu i chrześcijaństwa, sprzeciw wobec zdrowej wolności i kapitalizmu, a także totalitarny charakter, kult przemocy i brak poszanowania dla kultury wyższej. Ponieważ zarówno islamiści, jak i komuniści odczuwają niedostatek własnych osiągnięć cywilizacyjnych, to w walce kulturowej uciekają się wyłącznie do nagiej siły. Pamiętajmy jednak, że do odparcia zagrożenia cywilizacyjnego, takiego jak komunizm czy islam potrzeba o wiele, wiele więcej, niż politycznej poprawności. Niezbędna jest tu silna wiara w prawdziwego Boga i gotowość do jej obrony. 

 

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie