7 sierpnia 2018

Iran: od sankcji do protestów. Stany Zjednoczone nie kryją swoich planów

Amerykańscy wysocy urzędnicy nie kryją, że przywrócenie części sankcji wobec Iranu – co nastąpiło w nocy z 6 na 7 sierpnia – ma podsycić protesty w Iranie i ostatecznie doprowadzić do zmiany władzy lub zmiany kierunku polityki irańskiej. Dopiero wtedy amerykański prezydent miałby podjąć rozmowy w sprawie nowego porozumienia z Teheranem i włączenia Iranu w główny obieg gospodarki światowej.

 

– Gdyby Iran był naprawdę poważny, zasiadłby do stołu negocjacyjnego – mówił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Trumpa, John Bolton.   -Dowiemy się, czy są poważni, czy nie – komentował w poniedziałek. – Mogli przyjąć ofertę negocjacyjną prezydenta, by zrezygnować całkowicie z programu rakietowego i nuklearnego, godząc się na kontrole naprawdę weryfikowalne – tłumaczył Bolton.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Bezpośredni doradcy prezydenta Trumpa, urzędnicy z Departamentu Stanu i Departamentu Skarbu wprost przyznali, że mają nadzieję na ożywienie protestów mieszkańców Iranu w związku z dewaluacją irańskiej waluty – riala. Nowe sankcje mają pobudzić ludność sfrustrowaną trudnościami ekonomicznymi do ostrego przeciwstawienia się władzy i nawet jej obalenia.  Amerykańscy urzędnicy nie kryli poparcia dla irańskich demonstrantów, którzy wzywają rząd do zaprzestania wydawania pieniędzy na wspieranie syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, milicji szyickich i grup proxy, które według Stanów Zjednoczonych destabilizują region Bliskiego Wschodu.

 

– Zauważamy, że tak wiele rzeczy, których żądają demonstranci, jest bardzo podobnych do tych, których żądają Stany Zjednoczone i inne narody na świecie – mówił jeden z wyższych urzędników administracji amerykańskiej, wypowiadając się anonimowo dla portalu almonitor.com. Zasugerował on, że „jeśli Iran zacznie zachowywać się jak normalny kraj, z tego wyniknie wiele korzyści”. – Jednak dopóki Iran będzie eksportował rewolucje na Bliskim Wschodzie i destabilizował region … sądzę, że ujrzymy protestujących, sfrustrowanych Irańczyków, a my popieramy ich postulaty – dodał.

 

Urzędnicy administracji Trumpa wyrazili zadowolenie z powodu oznak irańskich kłopotów gospodarczych i niepokojów powstałych po wycofaniu się Trumpa z porozumienia nuklearnego w maju tego roku, wbrew przewidywaniom niektórych ekspertów sugerujących, iż jednostronne sankcje gospodarcze USA nie będą zbyt skuteczne.

 

Irańska waluta od kilku miesięcy traci na wartości. W kraju rośnie bezrobocie, które dominuje wśród młodych ludzi. Powszechne stają się demonstracje młodych podsycane za pośrednictwem mediów społecznościowych przez m.in. amerykańskie organizacje tzw. społeczeństwa obywatelskiego.

 

Pięć innych światowych potęg, które wynegocjowały umowę nuklearną z Iranem w 2015 r.: Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Rosja i Chiny nadal ją wspiera, a europejscy ministrowie spraw zagranicznych wyrazili „głęboki żal” z powodu wznowienia pierwszej fazy sankcji. Druga faza poważniejszych ograniczeń dotykających sektor energetyczny i bankowy ma wejść w życie w listopadzie. „Głęboko żałujemy ponownego nałożenia sankcji przez Stany Zjednoczone ze względu na wycofanie się tego państwa ze Wspólnego Kompleksowego Planu Działania (JCPOA)” – stwierdzili w specjalnym oświadczeniu: szefowa europejskiej dyplomacji Federica Mogherini, francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian, niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas i brytyjski minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt.

 

„Zniesienie sankcji związanych z energią jądrową jest istotną częścią umowy” – oświadczyli przysięgając, że zintensyfikują wysiłki, by spróbować umożliwić Iranowi kontynuację eksportu ropy i gazu, a także kontynuować transakcje bankowe pomimo odnowienia amerykańskich sankcji w tych sektorach, które mają obowiązywać od listopada. Amerykańscy doradcy prezydenta uważają, że odnowiona presja gospodarcza jest konieczna, by wymusić zmianę władzy lub przynajmniej zmianę polityki obecnej ekipy w Teheranie.

Amerykanie – mimo podnoszonych obaw odnośnie skutecznego egzekwowania sankcji – zapewnili, że będą one „w pełni realizowane” i „ostatecznie wytyczą nową ścieżkę, która doprowadzi do dobrobytu ludność irańską”.

 

Urzędnicy irańscy, w tym ci głęboko zaangażowani w negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie umowy nuklearnej w latach 2013-2015 stwierdzili, że nie widzą w tym momencie odpowiednich warunków do wszczęcia nowych rozmów z administracją Trumpa. Wyrazili sceptycyzm w związku z propozycją prezydenta z 30 lipca, który wzywał do wszczęcia rozmów „w każdej chwili bez warunków wstępnych”. Irański prezydent Hassan Rouhani zasugerował, że Trump nie jest wiarygodny. Już wcześniej jednostronnie wycofał się z kilku umów. – Ameryka będzie żałować nałożenia sankcji na Iran – dodał.  – Stany Zjednoczone są już izolowane na świecie. Nakładają sankcje na irańskie dzieci, pacjentów i naród – mówił Rouhani.

 

Jeśli chcemy skutecznych negocjacji, nie można prowadzić rozmów ze stroną, która ciągle stwierdza, że jest silniejsza od drugiej – zauważył z kolei Majid Takht-Ravanchi, irański negocjator umowy nuklearnej, który służy jako doradca Rouhani’ego. Jego zdaniem, negocjacje w obecnej atmosferze byłyby bezużyteczne, a pod pewnymi względami nawet szkodliwe. Dlatego propozycji Trumpa nie tylko nie traktuje poważnie, ale postrzega jako pewną taktykę.  – Negocjowaliśmy każde słowo w JCPOA, a Trump jednym podpisem unieważnił to – żalił się irański minister spraw zagranicznych Mohammad Javad Zarif na konferencji prasowej z irańskimi dziennikarzami. – Teraz przychodzi i mówi o negocjacjach. To tylko gra propagandowa – dodał.

 

Irański analityk żyjący w Ameryce, Amir Handjani zastanawia się także, czy administracja Trumpa rzeczywiście będzie chciała zawrzeć nowe porozumienie z reżimem irańskim, który próbuje zdestabilizować. – Istnieje sprzeczność pomiędzy tym, co mówią, że chcą usiąść do stołu z Irańczykami i zawrzeć lepszą umowę a jednoczesnym zachęcaniem do irytujących zamieszek w Iranie – tłumaczył Handjani, starszy członek Rady Atlantyckiej i członek zarządu RAK Petroleum. Według niego, albo mamy do czynienia ze złą strategią dyplomatyczną, albo najgorszą próbą zbliżenia się do Teheranu w najgorszy możliwy sposób. –  Wątpliwe jest, by Rouhani zasiadł z Trumpem do stołu, chyba że administracja sprecyzuje swoją pozycję i zmieni zachowanie wskutek konkretnych  namacalnych działań – zasugerował.

 

Źródło: al-monitor.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram