„Skoro zignorowane zostały tak istotne świadectwa, jak np. Belli Dodd, nawróconej funkcjonariuszki Komiternu, która w swych zeznaniach informowała o zorganizowanej i zmasowanej akcji infiltrowania katolickich seminariów przez ateistów, komunistów i pederastów – to zaskoczenie skalą efektów tej stalinowskiej operacji jest doprawdy nie na miejscu”, pisze na łamach dwutygodnika „Polska Niepodległa” Grzegorz Braun.
W ocenie Brauna obecna sytuacja w Kościele Katolickim to efekt polityki rozpoczętej podczas pontyfikatu Jana XXIII oraz Soboru Watykańskiego II, kiedy to najważniejszym elementem nauczania Owczarni Pana Jezusa stał się ekumenizm za wszelką cenę. Dialog z patriarchami prawosławnej cerkwi Imperium Zła, opublikowanie deklaracji „Nostra aetate” o tzw. dialogu z judaizmem, wprowadzenie Novus Ordo Missae, czyli tzw. nowej mszy to tylko niektóre z przyczyn aktualnego stanu rzeczy. Zdaniem publicysty doprowadziły one do transformacji Kościoła Bożego w neo-Kościół.
Wesprzyj nas już teraz!
„W tym kontekście akurat homoherezja gnieżdżąca się w neo-Kościele – czy innymi słowy: wychodząca dziś bokiem sodomizacja katolickich elit (bo wszak nie samego kleru) – to kwestia należąca do technikaliów, najbardziej niezawodnych środków, po jakie sięgnąć może rewolucja, aby w pioronującym tempie osiągnąć zamierzony efekt wewnętrznego rozkładu i dezorientacji, i degeneracji wśród katolików”, wskazuje Grzegorz Braun i dodaje, że nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ „skoro nie wyciągnięto praktycznych wniosków ze zwiastunów tej zarazy, dziś zmierzyć się trzeba z jej skutkami w pełnowymiarowej skali”.
Na potwierdzenie swojej tezy reżyser przywołuje świadectwo Belli Dood, która już w latach 50. XX wieku alarmowała o „zorganizowanej i zmasowanej akcji infiltrowania katolickich seminariów przez ateistów, komunistów i pederastów”. Brak odpowiedniej reakcji w tej sprawie i niepodjęcie stanowczych działań doprowadziło, zdaniem Brauna, do opanowania kościelnej hierarchii przez „sodomicką mafię, której ofiarami padają m.in. najmłodsi”.
„Na nic nie zda się w tym wypadku leczenie objawowe, koncentrujące się na medialnie spektakularnych, bo szczególnie drastycznych pochodnych, z zaniedbaniem istotnych przyczyn zła. A już na pewno donikąd nie prowadzą rytualne zaklęcia, połączone z faryzejskim przepraszaniem i biciem się w cudze piersi. Przyczyną zaś nie są wyłącznie zboczone inklinacje i przestępcze zachowania tego czy tamtego duchownego, ale generalny upadek formacji w seminariach i nowicjatach katolickich. To zaś pozostaje w bezpośrednim związku z odejściem od tradycji i triumfem soborowej moderny”, podsumowuje Grzegorz Braun.
Źródło: dwutygodnik „Polska Niepodległa”
TK