7 sierpnia 2020

Homozadyma w Warszawie. „Tęczowi” znowu chcieli sprofanować figurę Chrystusa

(Zdjęcie ilustracyjne/fot. Sachelle Babbar / Zuma Press / FORUM)

Przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciwko Homofobii odbył się protest przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla aktywisty LGBT Michała Sz., który sam uważa się za kobietę i nazywa Margot. Aktywiście, a nie jak sugerują to lewicowe media aktywistce zarzucono, że 27 czerwca „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uszkodził samochód marki renault master, poprzez przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą”.

 

W piątek po południu przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii w obronie wandala uważającego się za kobietę zebrało się kilkadziesiąt osób, w tym politycy Lewicy. Z filmów zamieszczonych na Twitterze wynika, że zebrani krzyczeli hasło: „Wszystkich nas nie zamkniecie”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po kilkudziesięciu minutach protestujący ruszyli w pochodzie na Nowy Świat. Z relacji redakcji z ulicy Czerskiej wynika, że doszło tam do szarpaniny między policjantami a osobami broniącymi mężczyzny udającego kobietę..

 

„Dwóch młodych mężczyzn wskoczyło na samochód, żeby uniemożliwić jego odjazd. Kilkadziesiąt osób usiadło przed autem, a kilkanaście osób siedzi za samochodem, wokół którego uformował się kordon policji” – pisze gazeta. Na tym się jednak nie skończyło. Homoaktywiści próbowali ponownie sprofanować pomnik Chrystusa dźwigającego krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Na szczęście dzięki interwencji policji nie udało im się tego zrobić.

 

W połowie lipca, zgodnie z decyzją sądu wobec Michała Sz. zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. Sz. został wcześniej zatrzymany przez policję. Postawiono mu zarzuty w związku z czynnym udziałem w zbiegowisku przy ul. Wilczej.

 

Sz. zarzucono, że 27 czerwca „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uszkodził samochód marki renault master, poprzez przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą”. Łączna wartość strat – jak poinformowała prokuratura – wyniosła ponad 6 tys. zł na szkodę Fundacji Pro-Prawo do Życia.

 

Aktywiście zarzucono również, że w trakcie zajścia przewrócił Łukasza K. na chodnik, czym spowodował u niego obrażenia w okolicy pleców i lewego nadgarstka. „Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia”, informowała prokuratura.

 

Źródło: Interia.pl, gazeta.pl, TVP Info

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram