26 lutego 2015

Homoseksualne rodzicielstwo – bolesna rzeczywistość

(fot.Image: © Future-Image/ZUMA Wire)

Kolejne badania naukowe zaprzeczają starannie budowanej przez aktywistów LGTB narracji przedstawiającej pary homoseksualne jako idealnych rodziców. Rzeczywistość nie jest aż tak różowa.


W lutowym numerze “British Journal of Education, Society and Behavioural Sciences” ukazał się artykuł pt. „Emotional Problems among Children with Same-Sex Parents: Difference by Definition”[1]. [Problemy emocjonalne dzieci wychowywanych przez rodziców jednej płci – różnica z definicji]. Autor – socjolog Donald P. Sullins analizuje w nim dane uzyskane z amerykańskiego National Health Interview Survey.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rezultaty badania wykazują, że dzieci wychowywane przez pary homoseksualne, w porównaniu z dziećmi z rodzin heteroseksualnych są narażone dwukrotnie częściej na problemy psychologiczne. Dotyczy to problemów rozwojowych, emocjonalnych, a także zapotrzebowania na pomoc psychologiczną. Wyniki podane są po uwzględnieniu wpływu takich czynników jak wiek, rasa, płeć, wykształcenie i zarobki rodziców.

 

Kilka przykładów:


Dzieci wychowywane przez pary homoseksualne

Dzieci wychowywane przez pary heteroseksualne

Występowanie problemów emocjonalnych – 17%

Występowanie problemów emocjonalnych – 7%

Występowanie ADHD – 15,5%

Występowanie ADHD – 7,1%

Problemy z nauką – 14,1%

Problemy z nauką – 8%

 

Naukowiec ocenił wpływ różnych czynników, łącznie z potencjalnym wpływem stygmatyzacji dzieci przez otoczenie wskutek bycia wychowywanym przez parę jednopłciową. Okazało się jednak, że wychowywania przez oboje biologicznych rodziców jest kluczowa dla zdrowia psychicznego dzieci.

 

Ciekawy wynik dała ocena stygmatyzacji przez otoczenie i związanej z tym przemocy słownej oraz fizycznej ze strony rówieśników. Badanie potwierdza, że prześladowanie przez rówieśników ma negatywny wpływ na zdrowie psychiczne dzieci. Okazało się jednak, że nie występują istotne statystycznie różnice w tym zakresie między dziećmi wychowywanych przez heteroseksualistów i homoseksualistów. Nie jest więc prawdą, że dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe „z urzędu” są prześladowane przez otoczenie i dlatego potrzebna jest im szczególna ochrona prawna.

 

Jedną z podstawowych zalet metodologii zastosowanej przez naukowca jest kwestia doboru próby do badań. 512 dzieci wychowywanych przez homoseksualne pary pochodzi z reprezentatywnej próby 207 007 dzieci. Drugą potężną zaletą jest zastosowanie w badaniu standaryzowanych narzędzi diagnostycznych.

 

Stanowi to duży kontrast z mnożącymi się badaniami dotyczącymi homoseksualnego rodzicielstwa, których autorzy posługują się celowym doborem badanych (głównie przez rekrutowanie chętnych w klubach i organizacjach LGTB) oraz polegających głównie na wywiadach z dorosłymi, co daje szerokie pole popisu dla pozytywnej autoprezentacji. Obrońcy takiego sposobu prowadzenia badań najczęściej twierdzą, iż dobór losowy jest niemożliwy, a korzystanie z zewnętrznych źródeł oceny dzieci jest niedopuszczalne ze względu na homofobię otoczenia (z tego powodu w pewnym badaniu odrzucono wywiad z wychowawcą na temat ocen i kompetencji społecznych dzieci, stwierdzając, że homofobia nauczycieli może wpływać na stygmatyzującą ocenę dzieci).

 

Wyniki badań korespondują z przebijającymi się coraz częściej do mediów głosami dorosłych dzieci wychowywanych w parach jednopłciowych. Przykładem jest Katy Faust, która w otwartym liście do Mathonego Kennedy’ego, sędziego Sądu Najwyższego USA pisze[2]:

 

Jest mi bardzo trudno pisać o tym, gdyż kocham moją mamę. Większość dzieci homoseksualistów kocha ich. Kochamy też ich partnerów. Nie widać nas w mediach, ponieważ dziennikarze przekonani są, że nie można jednocześnie kochać swych homoseksualnych rodziców i sprzeciwiać się homoseksualnym małżeństwom. Wielu uważa, że nie powinnam istnieć. Jednak istnieję i nie jestem sama. Katy opisuje doświadczenie dzieci wychowywanych przez homoseksualistów, koncentrując się przede wszystkim na ogromnie trudnym do przeżycia doświadczeniem braku rodzica drugiej płci, na prawie dziecka do obojga rodziców.

 

B.N. Klain, wychowywana przez lesbijki w zeznaniach przed sądem (w sprawie ochrony małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny w stanie Louisiana) zwraca z kolei uwagę na przemoc jakiej mogą doświadczać w domu dzieci wychowywane przez aktywistów LGTB. – Dorastałam z mamą i jej partnerkami, w atmosferze wykorzystywania ideologii gejowskiej jako narzędzia opresji, odwetu i przemocy – pisze. – Choć nie uważam, że wszyscy homoseksualiści są złymi rodzicami, wiem, że środowisko gejowskie nigdy w moim życiu nie stawiało dzieci na pierwszym miejscu. Byliśmy traktowani jak przedmioty, owoce przeszłej pomyłki, czy narzędzia politycznych przepychanek, które ubierano elegancko i demonstrowano innym, jak na pokazach rasowych kotów.[3]

 

Problemy, na jakie napotykają dzieci wychowywane przez homoseksualistów znane są już od dawna. Przykre jest, że świadectwa te nie są w żaden sposób brane pod uwagę przy kolejnych działaniach politycznych. Opublikowana już 24 lata temu książka zwraca uwagę na to, jak trudnym doświadczeniem jest bycie wychowywanym w takiej rodzinie.

Kobieta, lat 23 zwierza się: „Rzadko mieszkałyśmy same z mamą. Zawsze mieszkała u swoich kochanek lub one mieszkały u nas… Gdy kończył się romans, kochanki mamy odchodziły, twierdząc, że chcą utrzymywać ze mną relację. Nigdy tego nie robiły. Gdy kończył się romans, kończyła się relacja ze mną. Moją obroną było nigdy nie przywiązywać się do tych kobiet… Buduję emocjonalną ścianę, za każdym razem gdy mama mówi: ‘to jest to, to związek, który będzie trwał wiecznie’. Ja jednak przewiduję, że skończy się w takim lub innym czasie. Nie mam silnych oczekiwań, że będzie w długotrwałym, monogamicznym związku. Kobiety zawsze pojawiają się w naszym życiu i znikają z niego. Nie mogę sobie pozwolić by cokolwiek wobec nich czuć[4].”

 

Oczywiście są to różne aspekty problemu homoseksualnego rodzicielstwa. Jeden – to fakt pozbawienia ojca lub matki i pustka pozostająca w życiu dziecka. Drugi – krótkotrwałość związków homoseksualnych (w których pozostawianie w jednym związku przez większość życia dziecka jest wyjątkiem, jak pokazują badania Marka Regnerusa z 2012 r.). Trzeci – to specyficzne problemy doświadczane przez dzieci aktywistów LGTB – poczucie bycia wykorzystywanym jako narzędzie walki politycznej. I choć nikt nie zaprzecza, że osoby homoseksualne mogą autentycznie kochać swoje dzieci, stawiać je na pierwszym miejscu przed swoimi potrzebami i starać się jak najlepiej wychować, nie można jednak wykorzystywać tego faktu do forsowania eksperymentów wychowawczych w postaci przyznawania parom homoseksualnym uprawnień małżeńskich, w tym prawa do adopcji dzieci.

 

Bogna Białecka

 


[1]              Sullins, Donald Paul, Emotional Problems among Children with Same-Sex Parents: Difference by Definition (January 25, 2015). Available at SSRN: http://ssrn.com/abstract=2500537 or http://dx.doi.org/10.2139/ssrn.2500537

 

[2]     http://www.thepublicdiscourse.com/2015/02/14370/

 

[3]     https://www.lifesitenews.com/news/quartet-of-truth-adult-children-of-gay-parents-testify-against-same-sex-mar

 

[4]     Rafkin, L. (1990) Different mothers: sons and daughters of lesbians talk about their lives. San Francisco: Cleis Press.(s.44-49), tłumaczenie za: http://teczowirodzice.info/index.php/swiadectwa/7-moja-mama-jest-jedna-z-zalozycielek-pisma-ms

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie