Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka skierował pismo do swojej holenderskiej odpowiednik, Margrite Kalverboer, w którym krytykuje „nadmierną ingerencję holenderskich służb w życie polskich rodzin”.
Głównym zarzutem podnoszonym przez Michalaka jest rozbijanie polskich rodzin, jakiego dokonują holenderskie służby, urzędy i sądy polegające na odbieraniu rodzicom dzieci i umieszczaniu ich w rodzinach zastępczych nieposługujących się językiem polskim i całkowicie odmiennych kulturowo. Jego zdaniem w roku ubiegłym i bieżącym znacząco wzrosła liczba skarg związanych z tego typu praktykami, przez co Holandia stała się jednym z najbardziej wrogich krajów w stosunku do mieszkających za granicą polskich rodzin.
Wesprzyj nas już teraz!
RPD zwrócił uwagę na kilka przykładów holenderskich standardów, jakie zaprezentowali mu polscy rodzice. W jego ocenie łamią one m.in. artykuł 8 Konwencji o prawach dziecka, stanowiący „gwarancję” poszanowania praw dziecka do zachowania jego tożsamości, czyli obywatelstwa, nazwiska i stosunków rodzinnych.
Michalak powołał się w piśmie również na seminarium zorganizowane przez Wydział Konsularny Ambasady RP w Hadze, które odbyło się na początku października i dotyczyło sytuacji polskich dzieci przebywających w Holandii. Uczestniczyli w nim m.in. polscy rodzice „borykający się” z problemami stwarzanymi przez tamtejsze instytucje opiekuńcze. Jednym z nich jest zakaz rozmów w języku ojczystym nałożony na rodziny, w których doszło do „interwencji służb”.
Polski RPD poprosił Margrite Kalverboer o zbadanie problemów przedstawionych w piśmie i ocenę zgodności działań służb holenderskich z Konwencją o prawach dziecka.
Ponadto Michalak skierował do holenderskiej RPD pytania dotyczące działań, jakie mogłaby podjąć w celu ochrony polskich dzieci a także poprosił o wsparcie polskiej placówki konsularnej w Hadze w wyjaśnianiu spraw małoletnich obywateli polskich odebranych spod opieki rodziców.
Źródło: gosc.pl
TK