Jeszcze w tym tygodniu podczas spotkania przedstawicieli NATO – na wniosek Ukrainy – omówiona zostanie rosyjska agresja na ukraińskie okręty wojenne przejęte na Morzu Azowskim. Sojusznicy mają jednak problem z reakcją wobec Moskwy.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo ma dołączyć do ministrów spraw zagranicznych na dwudniowym spotkaniu w Brukseli, które rozpoczęło się we wtorek. Będą tam dyskutowane amerykańskie żądania zwiększenia przez państwa członkowskie NATO wydatków na cele wojskowe.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem Kijów ostrzegł, że prawdopodobieństwo wybuchu wojny ze wschodnim sąsiadem „jest niebezpiecznie wysokie” po tym, jak Rosja zaatakowała ukraińskie okręty na Morzu Azowskim i zatrzymała kilku ukraińskich marynarzy. Moskwa obwinia Ukrainę mówiąc o prowokacji.
W sobotę prezydent Ukrainy wezwał sojuszników do podjęcia zdecydowanych kroków wobec Rosjan. – To ogromne zagrożenie i razem z naszymi sojusznikami szukamy odpowiedniej odpowiedzi – mówił dziennikarzom Petro Poroszenko.
Ukraiński przywódca chce, aby NATO wysłało okręty wojenne na Morze Azowskie, które zostało podzielone między Moskwę i Kijów w ramach porozumienia z 2003 roku. Ukraina twierdzi, że rosyjskie okręty wojenne zablokowały Cieśninę Kerczeńską nieopodal Krymu – terytorium siłą anektowanego w 2014 roku. W ten sposób skutecznie odcięto Ukrainę od portów Morza Czarnego.
Chociaż NATO jest pod silna presją, by na działania Moskwy zareagować adekwatnie, sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg nie dał żadnych oznak, że sojusz jest przygotowany na zaryzykowanie morskiej konfrontacji z Rosją. – Wzywamy Rosję, aby zapewniła swobodny dostęp do ukraińskich portów i umożliwiła swobodę żeglugi dla Ukrainy na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej – powiedział dziennikarzom.
Po incydencie na Morzu Azowskim prezydent USA Donald Trump odwołał zaplanowane spotkanie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem na szczycie G20.
Oprócz wydatków wojskowych, ministrowie spraw zagranicznych NATO będą rozmawiać o ambicjach Ukrainy i Gruzji, aby dołączyć do sojuszu. Nowa gruzińska prezydent-elekt, Salome Zurabiszwili, już przyjęła twardą politykę wobec Rosji, określając ją jako „nieprzewidywalną siłę okupacyjną” i przysięgając, że przyspieszy wejście Gruzji do NATO. Podkreśliła też, że jej kraj nie ma alternatywy.
Nicholas Redman z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych twierdzi, że państwa NATO muszą zmierzyć się z coraz bardziej nieprzewidywalną Rosją. – Częściowo chodzi o wykorzystanie niektórych zdolności, jakie zachodnie państwa mają, aby się bronić. Będzie to wymagało nowego podejścia. Zastanawiam się także nad tym, gdzie powinny znaleźć się punkty potencjalnego dialogu – mówił.
Ministrowie spraw zagranicznych mają ponadto przedyskutować Operację Resolute Support w Afganistanie, w której uczestniczy około 16 tys. pracowników z 39 państw członkowskich NATO oraz krajów partnerskich szkolących i pomagających siłom afgańskim.
Źródło: voanews.cm
AS