Baza lotnicza rządowych sił syryjskich w prowincji Hims została zaatakowana. Zdaniem wiernej prezydentowi telewizji, za nalot odpowiadają siły USA, jednak Amerykanie zaprzeczają doniesieniom, a media libańskie łączą z atakiem na bazę, w której stacjonować mają siły rosyjskie, lotnictwo Izraela. Komentatorzy natomiast nie mają wątpliwości – nalot to odpowiedź na atak chemiczny w Dumie (Wschodnia Guta). Zginęło w nim wiele osób. O to działanie oskarżane są siły prezydenta Baszszara al-Asada, rząd jednak zaprzecza.
O atak na szpital z użyciem bomby chlorowej Organizacja Syrian American Medical Society oskarżyła siły rządowe. W wyniku tego działania w sobotnią noc zginąć miało 49 osób (wcześniejsze doniesienia mówiły o mniejszej liczbie ofiar), zaś 500 odniosło rany. Inna instytucja – Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka – mówi z kolei o 11 ofiarach uduszonych dymem po ataku z broni konwencjonalnej, zaś Polskie Radio, opierając się na doniesieniach światowych mediów, informuje o nawet 150 ofiarach ataku chemicznego.
Wesprzyj nas już teraz!
Duma we Wschodniej Gucie (na wschód od Damaszku) to ostatni bastion sił rebeliantów w prowincji. Zdaniem społeczności międzynarodowej, za ataki chemiczne odpowiadają siły prezydenta al-Asada. Władze Syrii oraz ich rosyjscy sojusznicy zaprzeczają doniesieniom, ale nad sprawą i kryzysem we Wschodniej Gucie najpewniej już w poniedziałek pochyli się Rada Bezpieczeństwa ONZ, w której zasiada m.in. Polska.
Tuż po ataku w Dumie rozmowę telefoniczną odbyli prezydenci USA i Francji – Donald Trump oraz Emmanuel Macron. W wydanym komunikacie liderzy zapowiedzieli mocną i wspólną odpowiedź na wydarzenia w Syrii oraz stwierdzili, że reżim al-Asada powinien ponieść konsekwencje działań.
Tymczasem już w poniedziałek rano syryjska telewizja państwowa oskarżyła Stany Zjednoczone o dokonanie ataku na lotnisko T-4 w muhafazie (prowincji) Hims nieopodal starożytnej Palmyry. Zginąć w nim miało kilka osób. Konkretów jednak nie podano. Źródła wojskowe cytowane przez agencję Reuter donoszą natomiast o zestrzeleniu przez syryjską obronę przeciwlotniczą ośmiu rakiet lecących w stronę bazy.
To właśnie z lotniska w Hims startować mają – zdaniem ekspertów – rosyjskie samoloty wspierające w konflikcie prezydenta al-Asada i bombardujące przeciwników reżimu. To w tamtejszej bazie stacjonują siły Kremla.
Amerykanie zaprzeczyli, jakoby dokonali ataku w prowincji Hims informując, że wtedy siły USA nie prowadziły żadnych nalotów w Syrii. Tymczasem media libańskie sugerują, że nalotu dokonało lotnictwo izraelskie, które wielokrotnie angażowało się w konflikt syryjski.
Źródło: polskieradio.pl / tvp.info
MWł