20 kwietnia 2017

Francja przed wielką niewiadomą

Wybory prezydenckie nad Sekwaną wzbudzają wyjątkowe zainteresowanie całego świata. Po Brexicie i wyborze Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych, polityczne puzzle znów mogą nie ułożyć się w tradycyjny wzόr. Preferencje Francuzόw do końca pozostają zagadką dla politologόw i analitykόw.


Ostatnie dni przed pierwszą turą pokazały, że możliwy jest każdy scenariusz. Spośród jedenastu kandydatów liczyła się tylko czwόrka, a rόżnice sondażowe pomiędzy nimi oscylowały na granicy błędu statystycznego. Ponadto ponad 30 procent elektoratu deklarowało swoje niezdecydowanie. Media przypominały zaś, że sondaże niejednokrotnie już zawodziły, by nie szukać daleko w czasie – chociażby wobec Hillary Clinton w Stanach Zjednoczonych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tradycyjne ankiety dawały tuż przed zamknięciem oficjalnej kampanii pierwsze miejsce kandydatowi centrolewicy, Emmanuelowi Macronowi. Sopra-Steria dla tygodnika „Le Point” przyznawała mu 23-procentowe poparcie. Marine Le Pen z Frontu Narodowego była tu na drugim miejscu z wynikiem 22,5 proc., a za nią kandydat Republikanόw, Francois Fillon (19,5 proc.) i radykalny lewicowiec Jean-Luc Melenchon (o pół punktu mniej). Podobne wyniki podawał Kantar-Sofres (Macron – 24 procent, Le Pen – 23 proc. i Fillon – 18,5 proc.). W drugiej turze Marine Le Pen przegrywała z każdym z kandydatόw. Z Macronem w stosunku 39:61, z Fillonem 45:55 zaś z Melenchonem 43:57.

 

Emmanuel Macron w ostatnich dniach zyskiwał poparcie kolejnych politykόw lewicy i centrum, ale przede wszystkim świata biznesu i finansόw. Dla wielu wyborcόw jest jednak kandydatem z kręgu niepopularnego rządu socjalistόw i jeszcze mniej lubianego prezydenta Hollande’a. Były premier Valls opublikował nawet list otwarty z poparciem jego kandydatury, jednak ten gest niekoniecznie pomoże teoretycznie niezależnemu kandydatowi. Wejście Macrona do II tury wraz z Le Pen dałoby mu pewnie prezydenturę, ale oznaczałoby to po prostu ciąg dalszy epoki Hollande’a.

 

Liderka Frontu Narodowego nie przebiła się z preferowanym przez swoje środowisko przekazem „kandydatki spoza systemu”. Nieoczekiwanie rolę tę przejął lewicowy Melenchon. Le Pen prowadziła kampanię w sposób dość wyważony. Miała ona przekonać m.in. elektorat centrowy, ktόry tradycyjnie uważa FN za partię zbyt radykalną. Marine tonowała na przykład wystąpienia swojej siostrzenicy, deputowanej Marion Marechal Le Pen, ktόra zapowiadała zatrzymanie finansowania z budżetu zabijania nienarodzonych. Kandydatka wcześniej dystansowała się też od swojego ojca Jeana-Marie, ktόry znany jest z ciętego języka politycznego. W ostatnich dniach kampanii Le Pen zdecydowała się na bardziej wyrazisty przekaz. Podczas audycji w stacji TF1 zażądała np. usunięcia z tła flagi unijnej tłumacząc, że „chce być prezydentem Francuzόw”, a UE „przynosi wiele zła dla naszego kraju i ludności”. Wymieniła tu ekonomię, system socjalny i przede wszystkim zniesienie granic wewnętrznych. Zapowiedziała, że jej pierwszą decyzją będzie przywrόcenie państwu jego granic – ze względów bezpieczeństwa.

 

Le Pen wzbudza duże emocje i nie ma wątpliwości, że w II turze, niezależnie od tego, kto będzie jej kontrkandydatem, ten uzyska poparcie całej lewicy. Skrajna lewica starała się zakłócać wiece wyborcze kandydatki, a na tę okazję reaktywowała się nawet skrajna organizacja feministek – Femen, ktόra zasłynęła we Francji przede wszystkim serią profanacji kościołόw.

Francois Fillon był na początku wyścigu niemal pewnym kandydatem na prezydenta. Wygrał nieoczekiwanie prawybory w Partii Republikanie i wydawało się, że jego kampania będzie już tylko formalnością. Stał się jednak ofiarą polityki „hakόw”.

 

Wyciągnięcie na światło dzienne zatrudniania żony i dzieci na etatach asystentόw spowodowało, że nawet we własnym obozie politycznym podawano w wątpliwość dalsze go popieranie. Fillon walczył jednak do końca. W końcówce kampanii odzyskał w sondażach miejsce trzecie, ktόre utracił wcześniej na rzecz ludowego trybuna Melenchona. Na finiszu wsparł go też były rywal partyjny Alain Juppe. Elektorat centroprawicy pozostał ostatecznie wierny Fillonowi. Może też się okazać, że ze względu na kojarzenie z aferami, jego wyniki sondażowe – podobnie jak Le Pen – mogą być niedoszacowane. Część respondentόw nie przyznaje się po prostu do kandydata, na ktόrego CV może ciążyć coś niekorzystnego. Ciekawostką jest, że w analizach opierających się nie tylko na sondażach, ale na trendach (np. popularności mierzonej w Internecie) Fillon był na miejscu… drugim, tuż za Marine Le Pen.

 

Jean-Luc Melenchon to z kolei największa niespodzianka kampanii wyborczej we Francji. Świetny orator, trybun ludowy, ktόry także wykreował się na kandydata pozasystemowego. Duży procent Francuzόw ma dość zgranych politykόw. Ten fakt wywindował Melenchona do grona faworytόw. „Czarny koń” wyborczego starcia cieszy się poparciem radykalnej lewicy, w tym i części komunistόw. W swoim programie zawarł znaczne podniesienie podatkόw dla najbogatszych (ekonomiści twierdzą, że będzie to podwyżka dla wszystkich plus kilkuprocentowa inflacja), daleko posunięty interwencjonizm państwa w gospodarce, podwyżkę ustawową najniższych wynagrodzeń, a nawet – „jeśli będzie trzeba” – wyjście Francji ze strefy euro. Program ekonomiczny Melenchona, co ciekawe, jest zbliżony do pomysłόw Marine Le Pen. Gdyby doszło do takiej właśnie dogrywki, byłby to z pewnością prawdziwy triumf populizmu w gospodarce.

 

Druga tura wyborόw zaplanowana jest na 7 maja. Zakładać się o to, kto tam się znajdzie, raczej bym nie radził…

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie