Michael Flynn, były doradca prezydenta USA Donalda Trumpa przyznał się, że podczas przesłuchania przez FBI złożył fałszywe zeznania. Były wojskowy powiedział o tym przed sądem federalnym w Waszyngtonie. Sprawa dotyczyła kontaktu Flynna ze stroną rosyjską.
Były doradca ds. bezpiezeczestwa USA miał zrobić zawrotną karierę. Wielokrotnie podkreślano, że jest jednym z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa, a także jedną z głównych postaci, które będą odpowiadały za kreowanie polityki bezpieczeństwa. Jego pobyt w otoczeniu nowego prezydenta USA nie trwał jednak długo i zakończył się 13 lutego br., kiedy Trump podjął decyzję o jego dymisji. Podczas przesłuchania przed FBI gen. Flynn powiedział, że w trakcie kampanii prezydenckiej nie kontaktował się w żaden sposób ze stroną rosyjską. Teraz przed sądem federalnym w Waszyngtonie przyznał, że kłamał.
Zgodnie ze stanowiskiem gen. Michaela Flynna, doszło do rozmowy pomiędzy nim a ówczesnym ambasadorem Federacji Rosyjskiej w USA – Siergiejem Kisljakiem. Flynn dodaje, że rozmawiał z ambasadorem na polecenie jednego z ważnych postaci sztabu wyborczego. Późniejszy doradca Donalda Trumpa miał dowiedzieć się w jaki sposób poszczególne państwa zareagowały na zbliżającą się rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącą Izraela.
Wesprzyj nas już teraz!
Stacja ABC News podaje, że gen. Michael Flynn jest skłonny do tego, aby zeznać, że polecenie kontaktu ze stroną rosyjską wydał mu sam Trump. Redakcja dodaje jednak, że ta informacja nie została jeszcze potwierdzona, ale podają ją bliscy współpracownicy Flynna.
Gen. Michael Flynn to także jedna z ważnych osób związana ze śledztwem dot. kontaktów z Rosjanami w sprawie ewentualnego wpływania Moskwy na wynik wyborczy w USA. Sprawa jest badana przez prokuratora Roberta Muellera.
źródło: wprost.pl, wpolityce.pl
WMa