Feministki i wszelkiej maści przedstawiciele środowisk lewicowych nie dają za wygraną i podejmują kolejną próbę walki o niczym nieograniczone przyzwolenie prawne na mordowanie dzieci poczętych. Za sprawą polityków Nowoczesnej, Unii Europejskich Demokratów i PSL w środę do marszałka Sejmu – Marka Kuchcińskiego ponownie trafił projekt ustawy „Ratujmy Kobiety”.
Projekt złożony przez „postępowych” i „ludowych” polityków to kolejna próba przeforsowania odrzuconego 10 stycznia przez Sejm RP w I czytaniu projektu feministycznego. Zakłada on m.in. wprowadzenie aborcji na życzenie, nowoczesnej edukacji seksualnej, wdrożenia konwencji antyprzemocowej oraz dostępu do bezpłatnej, niczym nieograniczonej antykoncepcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Ze względu na nieobecność kilkunastu posłów opozycji projekt proaborcyjny nie został skierowany do dalszych prac w sejmowych komisjach i to pomimo faktu, że za takim rozwiązaniem zagłosowało kilkudziesięciu posłów Prawa i Sprawiedliwości – w tym m.in. Jarosław Kaczyński.
Obecne działanie podjęte przez Nowoczesną, Unię Europejskich Demokratów i PSL to reakcja na falę krytyki, jaka spadła na opozycję ze strony środowisk lewicowych za to, że to właśnie przez postawę jej posłów nie trafił on do dalszych prac.
Wszystko wskazuje na to, że projekt nie ma większych szans powodzenia. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli, że nie udzielą mu poparcia, tylko przedłożą w Sejmie własny projekt, który wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom lewicy.
ZOBACZ TEŻ:
Ks.prof. Tadeusz Guz: prokuratura powinna ścigać posłów głosujących za aborcyjnym projektem lewicy
Źródło: rp.pl
TK