– Według rządowych przepisów nawet Jezus nie mógłby liczyć na żadną ulgę – tymi słowami metropolita Miami abp Thomas Wenski skrytykował forsowane przez administrację Baracka Obamy rozporządzenie, które zmusza wszystkich pracodawców, by poprzez obowiązkowe pakiety ubezpieczeniowe dla pracowników, refundowali środki wczesnoporonne, sterylizację i antykoncepcję.
Abp Wenski to kolejny przedstawiciel episkopatu USA, który publicznie zadeklarował, że nowe przepisy naruszają wolność sumienia większości amerykańskich obywateli. Podczas spotkania z dziennikarzami i pracownikami Sun Sentinel – jednej z największych gazet na Florydzie – hierarcha poinformował, że jeśli przepisy wejdą w życie, obejmą m.in. około 8. tys. zatrudnionych w Kurii archidiecezjalnej w Miami. Podkreślił, że kwestia religijnej wolności nie jest problemem tej czy innej partii, lecz sprawą, o którą powinni dbać wszyscy Amerykanie.
– To ingerencja państwa w obszar, który nie należy do jego kompetencji. Według rządowych przepisów nawet Jezus nie mógłby liczyć na żadną ulgę – zaznaczył duchowny i zapowiedział, że Kościół katolicki nie zgodzi się na przyjęcie wyznaczanego mu przed Biały Dom statusu drugiej kategorii.
61-letni abp Wenski, jest synem polskich emigrantów. Jego ojciec urodził się w Polsce i wraz z swymi rodzicami przybył do Stanów Zjednoczonych jako dwuletnie dziecko. Jego oryginalne nazwisko brzmiało Wiśniewski, ale później zmieniono je na prostszą w angielskiej wymowie wersję Wenski.
Źródło: KAI