8 lipca 2015

„In vitro nie jest metodą leczenia niepłodności” – mówią eksperci, którzy konsultowali wydany dziś przez prezydium KEP komunikat, dotyczący proponowanej przez Sejm ustawy regulującej kwestie zapłodnienia in vitro.

 

Ta ustawa niczego nie rozwiązuje a wręcz przyczynia się do kolejnych problemów – uważa Małgorzata Bechler, instruktor modelu Creightona – podstawowego narzędzia naprotechnologii. Jak podkreśliła ekspertka, ustawa nie daje właściwych rozwiązań jeśli chodzi o leczenie problemu niepłodności. – Przede wszystkim ustawa jest mocno skupiona wokół sztucznego zapłodnienia. Moje doświadczenie pokazuje, że jeżeli chcemy faktycznie rozmawiać o leczeniu, to nie możemy przyjmować procedury, która nie leczy i nie jest odpowiedzią na realne problemy ludzi. Nie daje ona możliwości faktycznego zdiagnozowania i wyleczenia – uważa Bechler.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z jej doświadczenia wynika, że często „ludzie, którzy korzystali dotychczas z metody in vitro nie dość że nie osiągnęli wymarzonego poczęcia, to jednocześnie nie otrzymali odpowiedzi na pytanie, co im dolega”. Instruktorka naprotechnologii uważa, że zaproponowana przez Sejm ustawa z 25 czerwca nadaje tylko stan prawny obecnej sytuacji, a ta, jak dodaje Bechler, „wcale nie jest poprawna”. – To jest pójście w ślepą uliczkę jeśli chodzi o rozwiązania poważnych problemów, z którymi ludzie się zmagają – powiedziała.

 

Jak wyjaśnia Małgorzata Bechler, naprotechnologia, w przeciwieństwie do in vitro, najpierw dużą uwagę poświęca określeniu problemu związanego z płodnością a następnie właściwemu leczeniu, dopasowanemu do potrzeb konkretnej pary. Jej zdaniem nie należy mówić o naprotechnologii w kategoriach alternatywy dla in vitro, bo „to tak jakby powiedzieć, że medycyna obecnie jest alternatywą dla technologii. Jeśli już, to jest na odwrót”.

 

Krytykuje też pogląd, jakoby in vitro było szybkim sposobem na poczęcie dziecka. Zwraca uwagę, rzadko kiedy zdarza się, że zaraz po pierwszym transferze in vitro udaje się dojść do poczęcia i utrzymania ciąży. – Statystyki, które są podawane ludziom, bardzo często ograniczają się do pokazania ilości poczęć a nie realnie urodzonych dzieci. Gdy spojrzymy na refundowany program rządowy dla par, to widzimy to w liczbach bardzo jasno – dotychczas ponad 8 600 par zostało objętych programem, z czego ponad 2000 dzieci zostało poczętych, a urodziło się dotychczas 210 – mówi Bechler.

 

Choć zdaje sobie sprawę z faktu, że w naprotechnologii może zniechęcać „czasochłonna diagnostyka problemu”, Bechler uważa, że dzięki tej metodzie „ludzie osiągają płodność na nowo i cieszą się nią nie do pierwszego poczęcia, ale już przez resztę życia”.

 

Z kolei Jakub Bałtroszewicz, sekretarz generalny inicjatywy „Jeden z nas”, także konsultant wydanego przez prezydium KEP komunikatu, dodał, każdy kto jest katolikiem tę ustawę musi odrzucić. – Liczę na to, że w Senacie jest wiele takich osób, które mówią, że są katolikami, i doprowadzą do tego, że ta ustawa nie zostanie uchwalona – powiedział. Jego zdaniem, „należy promować metody leczenia niepłodności, bo wiele małżeństw pragnie mieć dzieci. Rząd powinien zatem wspierać metody medyczne, które mogą takim ludziom pomóc. Natomiast in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności a nawet ją w pewnym sensie protezuje, bo przy prowadzeniu tej procedury kobieta wcale się nie staje płodna”.

Jak dodał, Kościół nie jest przeciwko temu, by ludzie mieli dzieci. – Akurat w sercu zainteresowania Kościoła jest to, by małżeństwa miały potomstwo, ale cel nie uświęca środków, nie można doprowadzić do tego, by za cenę narodzin jednego dziecka ginęło kilkanaście jego sióstr i braci, to jest po prostu niegodziwe – powiedział.

 

KAI

mat

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram