21 maja 2020

Duża przewaga Bidena w sondażach. Donald Trump zmieni zasady i odroczy wybory?

(Fot. Jack Kurtz/ Zuma Press/Forum)

Gdyby wierzyć sondażom, a wybory w USA odbywałyby się teraz, kandydat Demokratów i były wiceprezydent USA Joe Biden wygrałyby w wyścigu do Białego Domu z  Donaldem Trumpem. Według sondażu, opublikowanego w środę, Biden ma 11-punktową przewagę nad obecnym prezydentem. Zięć Trumpa, Jared Kushner zasugerował jednak, że wybory mogą być przesunięte.

 

Z sondażu wynika, że w przypadku pojedynku jeden na jeden, 50 proc. pytanych obywateli stwierdziło, że zagłosowałoby na byłego wiceprezydenta, a 39 procent mówiło, że wybierze Trumpa. Ankieta przeprowadzona w zeszłym miesiącu przez Quinnipiac University wykazała z kolei, że na Bidena głos odda 49 procent Amerykanów, a na Trumpa – 41 procent.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Analityk Tim Malloy mówi, że zaufanie wyborców do prezydenta Trumpa jest chwiejne. Obecnie w dużej mierze zależy od sposobu radzenia sobie z epidemią i rozruszania gospodarki.

 

Najsilniejszym argumentem prezydenta, mającym przynieść mu wygraną w listopadzie, miała być silna gospodarka. Teraz, w następstwie jej zamrożenia i stale rosnącej liczby bezrobotnych, argument ten traci na znaczeniu.

 

Mimo to połowa ankietowanych w ankiecie Quinnipiac stwierdziła, że ​​pochwala podejście Trumpa do gospodarki.

 

Nie ma również zgody co do tego, który kandydat jest lepiej przygotowany do zarządzania gospodarką USA. Według sondażu, 48 procent respondentów wybrało Bidena, a 47 procent – Trumpa.

 

Gdyby wybory były dziś, Biden pokonałby Trumpa, ale co, jeśli Trump odroczy elekcję?

 

Teoretycznie wybory prezydenckie muszą się odbyć w listopadzie, a wyniki muszą być honorowane przez obu kandydatów.

 

Niedawno Jared Kushner, zięć prezydenta Donalda Trumpa i doradca, zasugerował, że wybory mogłyby być odroczone. – Nie jestem pewien, czy uda mi się w ten czy inny sposób [przeprowadzić wybory w listopadzie], ale na razie taki jest plan – mówił.

 

Kushner dał do zrozumienia, że sam prezydent, a może ktoś inny w administracji podejmie decyzję o przesunięciu elekcji. W każdym razie mówił, że data 3 listopada nie jest jeszcze pewna.

 

Komentatorzy szybko zauważyli, że ani Kushner, ani Trump nie mają żadnego prawnego upoważnienia do jednostronnego odroczenia wyborów prezydenckich i że możliwe jest, że Kushner, „niekompetentny neofita” po prostu nie zdawał sobie sprawy, w jaki sposób jego komentarz zostanie zrozumiany.

 

Komentarz Kushnera – sugeruje analityk Chris Edelson związany z Amercian Univeristy’s School of Public Affairs – przypomina, że ​​Trump nie uważa, że ​​obowiązują go zwykłe zasady. Gdy był kandydatem na prezydenta w 2016 r., nie chciał powiedzieć, że zaakceptuje wyniki wyborów, jeśli przegra.

 

Edelson obawia się, że obecny prezydent zrobi wszystko, co w jego mocy, by wykluczyć konkurencję. Na przykład ostatnio zasugerował, że konieczne może być uwięzienie byłego prezydenta Baracka Obamy i kontrkandydata Joe Bidena.

 

Analitykowi nie mieści się w głowie, by urzędujący prezydent wysuwał tak „szalenie nieuzasadnione roszczenia”. Pociągałoby to za sobą daleko idące oskarżenia i publiczne „pranie brudów:” zarówno przez Demokratów, jak i Republikanów. Wskazał, że wcześniej coś podobnego było nie do pomyślenia.

 

Niedawno zebrali się prawnicy, aby przedyskutować, co by się stało, gdyby wyniki wyborów zostały zakwestionowane w tym roku. Uczeni są zaniepokojeni możliwym „załamaniem konstytucyjnym, jeśli [Trump] i jego najbardziej zdecydowani sojusznicy będą starali się zakłócać lub lekceważyć liczenie głosów i przekazanie władzy prezydenckiej”.

 

Wojna słów między prezydentem Donaldem Trumpem a jego bezpośrednim poprzednikiem nasila się po tym, jak Barack Obama skomentował reakcję obecnej administracji na pandemię COVID-19. Uznał ją za „absolutną chaotyczną katastrofę”.

 

Dwa dni później, 8 maja, Trump napisał na Twitterze: „OBAMAGATE!” sugerując, że Obama i Biden powinni zostać uwięzieni za popełnienie „największej zbrodni politycznej w historii naszego kraju”. Zapytany, co to za przestępstwo nie wyjaśnił.

 

W ubiegłym tygodniu „Obamagate” pojawił się w 11 tweetach Trumpa. Narracja dotyczy rutynowych procedur wywiadowczych, które doprowadziły do ​​ujawnienia, że były doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, gen. Michael Flynn kontaktował się z rządem rosyjskim. Zdaniem ekipy Obamy, generał miał to uczynić jeszcze przed zaprzysiężeniem Trumpa. Było jednak inaczej. Obecna administracja zarzuca jednemu z najpopularniejszych prezydentów w historii USA, że u schyłku kadencji podległe mu służby preparowały rzekome dowody na współpracę ludzi Trumpa z Rosjanami. Trump pyta, kogo jeszcze – poza gen. Flynnem, który przeszedł do jego obozu – podsłuchiwała nielegalnie administracja Obamy.ki lider

 

„Ludzie powinni pójść do więzienia za te rzeczy” –  powiedział amerykański lider w wywiadzie dla Fox Business Network, dodając, że zaangażowanych w ujawnienie tych informacji było „wielu ludzi”. – To wszystko Obama, to wszystko Biden. Ci ludzie byli skorumpowani, cała sprawa była skorumpowana i złapaliśmy ich – sugerował.

 

Źródło: thehill.com, marketwatch.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram