23 marca 2018

Domagali się legalizacji reklamowania aborcji! Klęska niemieckiego lewactwa

W Niemczech od kilku miesięcy toczy się bardzo żywa debata na temat aborcji. Powodem jest propozycja środowisk lewicowych zalegalizowania reklamowania zabijania dzieci nienarodzonych.

 

Obecnie w świetle przepisów niemieckich sama aborcja jest całkowicie nielegalna, z tym, że w wielu przypadkach jej dokonanie nie skutkuje żadnymi konsekwencjami. W efekcie ginie za Odrą około 100 tysięcy dzieci rocznie (ostatnio odnotowano delikatny wzrost). Lekarze zabijający dzieci nie mogą jednak reklamować swoich praktyk ani informować o ich przeprowadzaniu w internecie, czy ulotkach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ubiegłym roku lekarka Kristina Hänel została skazana przez sąd na grzywnę właśnie za złamanie tego zakazu, bo o tym, że dokonuje aborcji, napisała na swojej stronie internetowej. Hänel złożyła odwołanie od wyroku, a jej sprawa odbiła się w mediach echem na tyle szerokim, że partie lewicowe postanowiły wykorzystać moment i przejść do działania, forsując zmianę prawa. Zawiązany ad hoc sojusz SPD, Zielonych, Lewicy i FDP mający w obecnym Bundestagu większość, przygotował ustawę zmieniającą prawo tak, by aborcję można było reklamować legalnie.

 

Ostatecznie pod naciskiem CDU swoje poparcie dla projektu wycofała SPD i sprawa póki co upadła. Cały spór bardzo ciekawie skomentował na swoim blogu katolicki działacz i publicysta, od lat zaangażowany w obronę życia poczętego, Mathias von Gersdorff. Gersdorff wskazuje, że stawka, o jaką toczy się gra, jest bardzo wysoka.

 

Jego zdaniem mianowicie propozycja lewicy była de facto zwyczajną próbą prowadzenia kulturowej polityki faktów dokonanych. Jeżeli reklamowanie aborcji stałoby się legalne, to tym samym prawo do aborcji, dziś w Niemczech nieistniejące, znalazłoby swoje społeczne umocowanie. To zmieniło zasadniczo moralną ocenę zabijania nienarodzonych, pisze Gersdorff.

 

Póki co, dzięki naciskowi CDU plan ten się nie powiódł, na co lewica zareagowała szokiem. „Olbrzymie były lamenty radykalnego feminizmu. Środowiska te nie mogły zrozumieć, że muszą pogodzić się z klęską. Szefowa frakcji SPD [w Bundestagu – red.] Eva Högl posunęła się do tego, by nazwać na Twitterze obrońców życia w CDU mianem odrażających… mając na myśli praktycznie całą frakcję CDU/CSU”, pisze Gersdorff.

 

„Jest zupełnie jasne: radykalny feminizm przypisuje sobie posiadanie absolutnej mądrości w sprawie aborcji i nie chce przyjąć tego, że natrafia na opór. Radykalny feminizm musi sobie uświadomić, że nie ma wystarczającej siły, by narzucać swoje pojęcia w temacie ochrony życia”, czytamy dalej na blogu.

 

Gersdorff docenia przy tym, że  frakcja CDU/CSU sprzeciwiła się lewicowej propozycji zwartym szeregiem.  Zwłaszcza wpływowy w partii minister zdrowia Jens Spahn ostro skrytykował tych lewicowców, którzy troszczą się bardziej o zwierzęta niż o dzieci nienarodzone.

 

Z drugiej strony, pisze Gersdorff, nowa sekretarz generalna CDU Annegret Kramp-Karrenbauer zapewniła, że jej partia jest gotowa do jakiegoś porozumienia – miałaby mianowicie zgodzić się na „informowanie” pacjentów o procedurze aborcji, choć już nie na jej reklamowanie.

 

Zdaniem autora wszystko przemawia za tym, że przygotowywany jest „zgniły kompromis”. Według Gersdorffa jest możliwe, że do gry wkroczy państwo, tak, jak dzieje się to już w Hamburgu, Berlinie i Turyngii. Tam to władze landu informują, którzy lekarze zabijają dzieci nienarodzone. W ten sposób obchodzi się prawo, które zabrania udzielania takiej informacji przez samych lekarzy.

 

„Taki rozwiązanie nie zadowoliłoby ani obrońców życia, ani radykalnego feminizmu. Z perspektywy obrońców życia byłby to po prostu pewien trick i kolejny znak, że chrześcijańskie partie akceptują masowe aborcje w Niemczech i nie chcą na forum publicznym jasno występować w obronie prawa do życia dzieci nienarodzonych, choć nakazuje im to nawet wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 1993 roku. Radykalny feminizm z kolei nie uzyskałby pożądanego przez siebie przełomu w wojnie o kulturze w sensie zyskania siły do narzucania znaczenia pojęć w temacie aborcji” – pisze Gersdorff.

 

Zdaniem autora bitwę o reklamowanie aborcji wygra ten, kto będzie w stanie najefektywniej zmobilizować ludzi. Lobby aborcyjne ma do dyspozycji tylko najbardziej skrajne elementy, pisze Gersdorff, podczas gdy obrońcy życia występują w tej sprawie łagodniej i stąd aktywizują szersze rzesze społeczeństwa. „CDU ewidentnie to spostrzegła i włączyła hamulec bezpieczeństwa”, kwituje autor.

 

Źródło: mathias-von-gersdorff.blogspost.de

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram