28 sierpnia 2018

Dokument arcybiskupa Vigano: hierarchowie reagują

(Fot. Pixabay)

Wielu biskupów odniosło się już do opublikowanego w weekend oświadczenia byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych. Abp Carlo Maria Vigano zaapelował do papieża Franciszka oraz kilku kardynałów i biskupów, by ustąpili z pełnionych urzędów w związku z ukrywaniem, jego zdaniem, homoseksualnych i pedofilskich nadużyć byłego arcybiskupa Waszyngtonu Theodore’a McCarricka.

 

Od czasu wydania oświadczenia przez byłego nuncjusza, trzech wymienionych przez Vigano kardynałów z USA (lub ich archidiecezje) wydało oświadczenia, kwestionując fakty zawarte w liście, ale zgadzając się, że potrzebne jest dochodzenie w tej sprawie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jako pierwszy do sprawy odniósł się kardynał Blase Cupich z Chicago. W niedzielę zakwestionował on sekwencję wydarzeń przedstawioną przez byłego nuncjusza.

 

Według arcybiskupa Vigano, papież zmieniając skład Kongregacji ds. Biskupów, zastąpił kardynała Burke’a kardynałem Wuerlem, a następnie dołączył do niej Cupicha, tuż po wyniesieniu go do godności kardynała.

 

„Były nuncjusz myli się, co do kolejności tych wydarzeń. W rzeczywistości zostałem powołany do Kongregacji ds. Biskupów 7 lipca 2016 roku, a kardynałem zostałem 9 października 2016 roku” – stwierdził kardynał Cupich.

 

W innym miejscu świadectwa, arcybiskup Vigano napisał, że „nominacje Blase’a Cupicha do Chicago i Josepha W. Tobina do Newark zostały zorganizowane przez McCarricka, Maradiagę i Wuerla, zjednoczonych nikczemnym paktem nadużyć tego pierwszego i przynajmniej tuszowaniem nadużyć przez pozostałych dwóch. Ich imiona nie znalazły się wśród tych, jakie nuncjatura przedstawiła dla Chicago i Newark”.

 

W odpowiedzi na to kardynał Cupich napisał, że uważa „te uwagi za zdumiewające. Jedyna poważna rozmowa, jaką kiedykolwiek przeprowadziłem na temat mojej nominacji do Chicago z byłym nuncjuszem, miała miejsce 11 września 2014 roku, kiedy zadzwonił do mnie, aby poinformować mnie o moim mianowaniu. Były nuncjusz rozpoczął rozmowę słowami: Dzwonię z wielce radosną nowiną. Ojciec Święty mianował Cię arcybiskupem Chicago. Następnie, gdy usłyszał, że akceptuję nominację, nuncjusz pogratulował mi. To jest płaszczyzna rozmów, które kiedykolwiek przeprowadziłem w tej kwestii z byłym nuncjuszem.

 

Ponadto, były nuncjusz osobiście uczestniczył w ceremonii mojej instalacji w Chicago, w listopadzie 2014 roku i osobiście następnego lata przewodniczył nałożeniu paliusza. W obu przypadkach przekazał wyłącznie słowa wsparcia i gratulacje. Co do kwestii mojej nominacji do Chicago, jak również w kwestii nominacji biskupich w ogóle, nie wiem, kto polecił moją kandydaturę do Archidiecezji Chicago.

 

Wiem jednak, że papież Franciszek, podobnie jak jego poprzednicy, poważnie traktuje mianowanie biskupów, uważa je za jeden ze swoich głównych obowiązków. Ale myśl, że któryś papież, nie wspominając już o papieżu Franciszku, kierowałby się słowem jednej osoby w kwestii nominacji biskupów, jest ewidentnym absurdem. Co więcej, papież Franciszek jasno dał do zrozumienia, że pragnie, by biskupi byli skoncentrowani na działalności duszpasterskiej.

 

Stąd każdego dnia, we współpracy z wieloma osobami świeckimi, zakonnicami, zakonnikami, braćmi w kapłaństwie i biskupstwie pracuję, by sprostać temu oczekiwaniu. Jestem dumny z tego, że służę Kościołowi w Chicago i jestem wdzięczny za otrzymywaną pomoc”.

 

Natomiast odnosząc się do krytyki dotyczącej jego wypowiedzi na temat homoseksualizmu, arcybiskup Chicago podkreślił, że opierał się na badaniach naukowych. „Wszelkie nawiązania, jakie kiedykolwiek poczyniłem na ten temat zawsze opierały się na wnioskach pochodzących z publikacji wydanej przez John Jay School of Criminal Justice w 2011 roku” – czytamy w oświadczeniu arcybiskupa Cupicha.

 

 

„Jeśli chodzi o resztę świadectwa, wymagana jest dokładna weryfikacja wielu wniosków nuncjusza, zanim można będzie dokonać jakiejkolwiek oceny ich wiarygodności” – twierdzi duchowny.

 

Z kolei w oświadczeniu wydanym w poniedziałek przez Archidiecezję Waszyngtonu podkreślono, że odkąd kard. Donald Wuerl objął godność arcybiskupa Waszyngtonu, nikt nie zwrócił się do niego ze skargą dotyczącą wykorzystywania seksualnego przez kardynała McCarricka ani podobnymi oskarżeniami.

 

„Jedynym powodem, by kard. Wuerl mógł zakwestionować posługę kapłańską arcybiskupa McCarricka, byłaby informacja od arcybiskupa Vigano lub inne informacje ze Stolicy Apostolskiej. Takie informacje nigdy nie zostały dostarczone” – czytamy w oświadczeniu Archidiecezji Waszyngtonu.

 

„Być może punktem wyjścia do spokojnej i obiektywnej oceny tego świadectwa jest włączenie arcybiskupa Vigano, jako byłego Nuncjusza Apostolskiego w Stanach Zjednoczonych, w skład Wizytacji Apostolskiej, do której wezwał już kardynał Daniel DiNardo, przewodniczący Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych” – czytamy dalej.

 

Z kolei kardynał Joseph Tobin z Newark w stanie New Jersey w swym oświadczeniu stwierdził, że świadectwa nuncjusza nie można uznać za przyczyniające się do uzdrowienia sytuacji ofiar wykorzystywania seksualnego.

 

Duchowny wyraził jednak „szok, smutek i konsternację w związku z szerokim zakresem zarzutów opublikowanych przez byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych Ameryki”.

 

„Razem z papieżem Franciszkiem jesteśmy przekonani, że analiza oskarżeń byłego nuncjusza pomoże w ustaleniu prawdy” – czytamy w oświadczeniu hierarchy z Newark.

 

Do oskarżeń ustosunkował się również biskup Robert McElroy z San Diego. W poniedziałkowej odpowiedzi w ostrych słowach potępił świadectwo byłego nuncjusza. Określił je jako „wypaczone” i dodał, że nie próbuje ono „kompleksowo przekazać prawdy”.

 

Arcybiskup Vigano w swym dokumencie napisał, że nominacja biskupa McElroya została – podobnie jak w przypadku kard. Cupicha i Tobina – zorganizowana przez siatkę kardynałów oskarżanych o wykorzystywanie homoseksualne kleryków albo o ukrywanie tych faktów.

 

Biskup Robert McElroy odrzucił te oskarżenia. „Poprzez ideologiczne uzasadnianie wyboru zaatakowanych biskupów, wyraźne wysiłki zmierzające do uregulowania starych porachunków osobistych, pominięcie jakiegokolwiek odniesienia do przytłaczającego osobistego udziału w ukrywaniu seksualnego wykorzystywania przez biskupów i przede wszystkim poprzez nienawiść do papieża Franciszka i wszystkiego, czego naucza, arcybiskup Vigano konsekwentnie podporządkowuje dążenie do poznania kompleksowej prawdy stronniczości, podziałom i wypaczeniom” – stwierdził bp McElroy podkreślając, że „my, jako biskupi, nie możemy pozwolić sobie, by ścieżka stronniczości podzieliła nas lub odciągnęła od palącej misji, do której Chrystus wzywa nas w tej chwili”.

 

Dodał, że „musimy upublicznić naszą grzeszną przeszłość. Musimy zaangażować się i pomóc uleczyć tych, którzy byli wykorzystywani seksualnie. Musimy opracować nowe, zarządzane przez świeckich, instrumenty nadzoru i dochodzenia w każdym calu tego, w jaki sposób stawiamy czoła wykorzystywaniu seksualnemu przez duchownych na wszystkich poziomach życia Kościoła. Musimy również odrzucić wszelkie próby podporządkowania tych celów projektom ideologicznym lub osobistym. Bo jeśli tego nie zrobimy, znów zdradzimy ofiary przemocy” – stwierdził. 

 

Do informacji zwartych w świadectwie byłego nuncjusza odniosła się także archidiecezja w Filadelfii, mimo że arcybiskup Charles Chaput nie jest bezpośrednio wymieniany w oświadczeniu Vigano. Jednak archidiecezja Filadelfii, o której mówi w swoim liście były nuncjusz, jest kilkakrotnie wspominana, a jej pasterz przedstawiany został jako przeciwnik Franciszka i McCarricka.

 

Rzecznik arcybiskupa Chaputa powiedział, że hierarcha „cieszył się ze współpracy z arcybiskupem Vigano podczas swojej kadencji jako nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych i uznał, że jego służba była naznaczona uczciwością wobec Kościoła”. Sam arcybiskup odmówił komentarza w sprawie listu Vigano, jako „wykraczającego poza jego osobiste doświadczenia”.

 

Z kolei ostry atak na byłego nuncjusza przypuścili niektórzy publicyści i duchowni, podkopujący wiarygodność jego zeznań. Dzieje się tak częściowo z powodu rzekomego zaangażowania Vigano w ochronę arcybiskupa Johna C. Nienstedta z Minneapolis, oskarżonego o ukrywanie wielu przypadków nadużyć seksualnych w jego diecezji. Policja jednak oczyściła arcybiskupa Nienstedta z zarzutów. 

 

Byłemu nuncjuszowi wytykano, że powstrzymał śledztwo w tej sprawie w 2014 roku. Ksiądz Dan Griffith, archidiecezjalny duchowny będący łącznikiem z prawnikami prowadzącymi niezależne śledztwo w sprawie arcybiskupa Nienstedta, stwierdził, że abp Vigano zarządził wstrzymanie śledztwa w sprawie Nienstedta i zniszczenie dowodów dotyczących rzekomych zarzutów seksualnych i karnych przeciwko Nienstedtowi. Posunięcie to było „dobrą, staroświecką przykrywką dla zachowania władzy i uniknięcia skandalu oraz odpowiedzialności” – insynuował Griffith w swej notatce.

 

W sprawie świadectwa abpa Vigano wypowiedzieli się również inni biskupi. Wzywają oni do modlitwy i jawności. Biskup Joseph Strickland z Tyler w Teksasie wydał oświadczenie dla swojej diecezji, domagając się szczegółowego śledztwa w sprawie domniemanych nadużyć, podkreślając jednocześnie, że oskarżenia byłego nuncjusza, chociaż wymagają zbadania, są jego zdaniem wiarygodne.

 

Również biskup David Konderla z diecezji Tulsa wezwał do rozpoczęcia dochodzenia, by przywrócić „świętość i odpowiedzialność pośród liderów Kościoła”.

 

Z kolei biskup Thomas Olmsted z Phoenix zapewnił, że zna arcybiskupa Vigano od 1979 roku i „zawsze go szanował jako człowieka mówiącego prawdę, wierzącego i uczciwego”. Powiedział, że chociaż nie ma osobistej wiedzy na temat zarzutów zawartych w jego oświadczeniu, to jednak zaapelował, by „potraktować je poważnie” i szczegółowo zbadać. „Wielu niewinnych ludzi zostało poważnie skrzywdzonych przez duchownych, takich jak arcybiskup McCarrick. Ktokolwiek zakrył te haniebne czyny, musi zostać ujawniony” – zaznaczył. 

 

Z kolei arcybiskup Allen Vigneron z Detroit oznajmił, że katolicy „nie mają się czego lękać” w obliczu zarzutów byłego nuncjusza w USA, ponieważ „prawda nas wyzwoli”. „Bez względu na to, czy twierdzenia arcybiskupa zostaną potwierdzone, czy też udowodni się ich bezpodstawność, prawda, która wyjdzie na jaw, ukaże nam pewną drogę do oczyszczenia i reformy Kościoła” – stwierdził.

 

Duszpasterz Detroit wezwał ponadto katolików do modlitwy o prawdę i przejrzystość w nadchodzącym czasie. Prosił, by nie tracili nadziei. „Chrystus nie porzuci nas w czasie tego kryzysu. Przez swoje zmartwychwstanie jest Panem całej historii. W tych próbach stara się przywrócić żywotność Kościoła” – tłumaczył.

 

„Musimy pokornie przyjąć jego plany, by odkryć łaskę, jaką nam ofiaruje w tej chwili i przyjąć ją dobrowolnie, bez względu na koszty. Jeśli odpowiemy z nadzieją, Pan zabierze nas do nowego miejsca, z którego możemy wyruszyć, by głosić Ewangelię z nową mocą i nową siłą” – dodał hierarcha.

 

 

Źródła: catholicnewsagency.com / cruxnow.com / archichicago.org / PCh24.pl 

AS

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 364 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram