30 grudnia 2012

Non omnis moriar

(Fot. Prezydent.pl)

Przez całe swe duszpasterzowanie ks. arcybiskup Ignacy Tokarczuk był wierny słowom, które usłyszał z ust ks. Mariana Starka CM, ponad 70 lat temu we Lwowie, w czasie rekolekcji poprzedzających przyjęcie święceń: Kapłan musi być razem z ludźmi, ale zawsze ma pozostać sobą, wierny swemu powołaniu i zasadom Ewangelii. Myśli, uczucia i zasady kapłana mają go wyróżniać spośród ludzi żyjących w świecie i związanych ze światem.

 

Świętej pamięci arcybiskup Ignacy Tokarczuk jest jedną z osób, która na trwałe zapisała się w XX-wiecznej historii Polski oraz w dziejach zmagań narodu polskiego z systemem komunistycznym. Najlepiej wyraził to Ojciec Święty Jan Paweł II, który w liście skierowanym 21 czerwca 1992 r., w 50. rocznicę święceń kapłańskich pisał: Drogi Księże Arcybiskupie! To właśnie w tych trudnych czasach  stałeś się dla Kościoła przemyskiego, a także dla Kościoła w całej Polsce, nieustraszonym świadkiem prawdy ewangelicznej, niezłomnym obrońcą Kościoła do swobodnego spełniania swej misji i praw ludzi wierzących do wyrażania swych przekonań religijnych, a także praw Boga do odbierania czci w świątyniach na naszej ziemi. Byłeś rzecznikiem narodu walczącego o swą suwerenność w starciu z systemem państwa totalitarnego. Twój głos, Pasterzu, był słuchany w całej Ojczyźnie, umacniał na duchu i dodawał odwagi, gdy było ciężko.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dzisiaj dostrzegamy, jak wielu osobom był bliski, ilu ludziom pomógł, jak w trudnych momentach dodawał odwagi służąc własnym przykładem i osobistym zaangażowaniem. Przez całe swoje duszpasterzowanie arcybiskup Tokarczuk był wierny słowom, które usłyszał z ust ks. Mariana Starka CM, ponad 70 lat temu, 21 czerwca 1942 r. we Lwowie, w czasie rekolekcji poprzedzających przyjęcie święceń kapłańskich. Ksiądz Stark mówił wówczas do młodego alumna: Kapłan musi być razem z ludźmi, ale zawsze ma pozostać  sobą, wierny swemu powołaniu i zasadom Ewangelii. Myśli, uczucia i zasady kapłana mają go wyróżniać spośród ludzi żyjących w świecie i związanych ze światem.

 

Słowa te abp. Tokarczuk realizował poprzez swoją posługę. Wspólnie z wiernymi i duchowieństwem w okresie PRL budował nielegalnie świątynie, głosił kazania, w których prawdziwie i bezkompromisowo opisywał i diagnozował otaczającą nas rzeczywistość. Dlatego też był zwalczany przez aparat ówczesnego komunistycznego państwa. Odwaga i niezłomność zjednywały mu uznanie „zwykłych ludzi”, borykających się z problemami życia codziennego. Niejednokrotnie przychodzili oni aby wysłuchać jego kazania, w którym w słynnych „trzech punktach” przekazywał rzeczy najbardziej istotne dla Narodu i wiernych.

 

Był wielkim biskupem, zaangażowanym w szereg przedsięwzięć, które wykraczały poza misję ewangelizacyjną Kościoła w trudnych czasach komunistycznej dyktatury. Bez ogródek powiedzieć można, iż był mężem stanu, który przeprowadził nas przez „Morze Czerwone”.

 

Nie sposób wymienić wszystkich przejawów działalności abp. Ignacego Tokarczuka. Jedno jest jednak pewne: cieszył się miłością i szacunkiem wielu ludzi. Byłem świadkiem, jak był przez nich traktowany, z jakim ogromnym szacunkiem i zaufaniem go słuchali. Jestem przekonany, iż będą mu oni towarzyszyć także w ostatniej drodze.

 

Pomimo swojej pozycji w Episkopacie Polski, autorytetu, jakim go powszechnie go darzono, abp Tokarczuk był skromnym i bardzo pracowitym człowiekiem. Wiele czytał. Przez wiele lat przygotowywał fiszki, w których zapisywał myśli, sentencje, cytaty, które mógł potem wykorzystywać w swojej pracy naukowej czy w kazaniach. Przeglądając je utkwiła mi szczególnie jedna, na której zapisał: lepiej trzymać z jednym silnym niż z kilkoma słabymi.

 

Arcybiskup Tokarczuk był także strażnikiem pamięci o Kresach II Rzeczypospolitej. Urodził się wszak w Łubiankach Wyższych koło Zbaraża, gimnazjum kończył w Zbarażu, seminarium – w ukochanym przez niego Lwowie. W 1944 r. cudem uniknął śmierci z rąk OUN – UPA. W 1945 r. wyjechał ze Lwowa. Do miasta tego nigdy już nie powrócił. Lwów, Kresy pozostały jednak w Jego sercu i pamięci. Z fotograficzną dokładnością, ale też z satysfakcją, czasami mrużąc oczy, opowiadał o rodzinnych Łubiankach Wyższych. Czuło się, jakby się tam na chwilę przenosił. Szczególnie, gdy wspominał rodziców, dzieciństwo, beztroskie lata szkolne czy potem seminaryjne. O Lwów pytał prawie w każdej rozmowie. Nie były to zdawkowe pytania. Interesowały go zagadnienia związane z odradzaniem się Kościoła Katolickiego, losy lwowskich parafii, sytuacja seminarium duchownego, ogólna sytuacja na Ukrainie. Czytał z wielką uwagą schematyzmy tamtejszych diecezji, a potem w rozmowach dopytywał o szczegóły. Czasem Jego pytania były nazbyt szczegółowe i pozostawały bez odpowiedzi. Wielokrotnie mówił, żeby nie zapominać o Lwowie. Przyjmował z radością każdą publikację poświęconą Kresom. Jego zainteresowanie tą tematyką inspirowało do podejmowania badań  naukowych i publikowania na temat Kresów.

 

Abp Tokarczuka charakteryzował wielki takt i szacunek, który okazywał rozmówcy oraz rzadka obecnie umiejętność słuchania. Pozostawił po sobie wielkie dziedzictwo, które trzeba kontynuować. Składa się na nie nauczanie abp. Tokarczuka, Jego kazania, osobisty przykład i postawa, którą wyraził słowami: (…) są pewne wartości, których trzeba bronić. Nie można zgodzić się z ateizmem, nie można zdradzić prawdy, nie można zdradzić swoich słusznych przekonań, zdradzić Chrystusa, nie można zdradzić Ewangelii.

 

Pozostanie w pamięci i sercu wszystkich, którym był bliski. Spoczywaj w pokoju wiecznym, Arcybiskupie Niezłomny!

 

Mariusz Krzysztofiński – historyk, autor książki pt. Nie można zdradzić Ewangelii. Rozmowy z abp. Ignacym Tokarczukiem, 2012, IPN Rzeszów, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie