11 maja 2017

Dlaczego feminizm nie powinien wtrącać się w kapłaństwo?

(Fot. Lukasz Zarzycki/Echo Dnia/Forum)

Nowoczesny feminizm zrodził się z potrzeby uzyskania siły, potęgi i prestiżu: „W związku z tym nadprzyrodzona, milcząca, i pozornie pozbawiona siły władza Boga nie znajdowała się nawet na radarze rozwścieczonych feministek” – pisze Sue Ellen Browder z National Catholic Register.

 

Pomimo tego, że już trzech papieży (Święty Jan Paweł II, Benedykt XVI oraz Franciszek) potwierdziło brak możliwości ordynacji kobiet, jeszcze tylko w tym roku 11 niemieckich księży z archidiecezji w Kolonii napisało list otwarty, w którym wzywa do otwarcia się Kościoła na kapłaństwo kobiet. Sue Ellen Browder, amerykańska pisarka i komentatorka życia społecznego, na stronie portalu „National Catholic Register” zastanawia się co sprawia, że idea wyświęcania kobiet nie chce umrzeć i niczym bumerang wciąż powraca jako temat medialnej dyskusji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W lutym tego roku, jak przypomina Browder, włoski magazyn jezuicki „La Civitta Cattolica” debatował nad tym, czy wypowiedź Świętego Jana Pawła II dotycząca wyświęcania kobiet stanowi „wiążący element magisterium Kościoła”. Z kolei w kwietniu „schizmatycy” z Charlotte w Północnej Karolinie „wyświęcili” kobietę do rzekomo „katolickiej” posługi duszpasterskiej. Autorka zauważa, że każdego dnia wyznawcy na całym świecie zmuszeni są bronić Kościoła Katolickiego przed oskarżeniami takimi jak: „Dlaczego Kościół tak bardzo nienawidzi kobiet?”, „Dlaczego Kościół nie chce, by kobiety były równe mężczyznom?”. Tak skonstruowane pytania, jak słusznie zauważa Browder, nie mają na celu uzyskania odpowiedzi, ale są elementem szeroko zakrojonej propagandy, która wymierzona jest przeciwko Kościołowi. Pisarka porównuje je do manipulacyjnych pytań typu: „Czy przestałeś już bić swoją żonę?”.

 

Zdaniem Browder przekonanie jakoby kobiety powinny zostać dopuszczone do kapłaństwa wynika z radykalnego nieporozumienia pomiędzy zwolennikami feminizmu a istotną kapłaństwa. Feminizm i kapłaństwo katolickie są od siebie tak diametralnie różne, że to ostatnie nie stanowi nawet kwestii będącej z zasięgu feminizmu, pisze autorka. Jej zdaniem katolicy są radykalni. Słowo to wywodzi się z łacińskiego „radix” co oznacza korzenie, rdzeń. W związku z tym radykalny oznacza „powracający do korzeni”, do istoty rzeczy. 

 

Pisarka zauważa, że gdyby feministki rzeczywiście posiadały wiedzę na temat fundamentalnych wartości katolickich, do których zostali wezwani kapłani, gdyby widziały jak bardzo kolidują one z ich własnymi wartościami – nigdy nie pragnęłyby pełnić posługi kapłańskiej.

 

W kontekście początku feminizmu autorka powołuje się na Betty Friedan, która zapoczątkowała ruch nowoczesnych kobiet w 1963 roku poprzez swoją książkę „Mistyka kobiecości”. Browder uważa, że Friedan „była tak daleka od katolickiego kapłaństwa w swoich pragnieniach i sposobie myślenia, jak tylko kobieta może być”.  Książka Friedan dotyczyła kobiet, które zgodnie z modelem panującym w tamtych czasach w USA  podobnie jak ona wyszły za mąż i urodziły dzieci. Czując się uwięzione na przedmieściach miast pragnęły czegoś więcej, czegoś co wypełni pustkę w ich życiu. Wnikliwa lektura wywiadów z tymi kobietami pozwala przypuszczać, że wiele z nich borykało się z problemami natury duchowej. Jednakże Friedan nie oferowała swoim czytelniczkom pomocy w tym obszarze. Zamiast tego obiecywała, że jeśli wyjdą z domu, zdobędą władzę polityczną, znajdą pracę i zaczną zarabiać pieniądze, natychmiast staną się szczęśliwe i wolne.

 

Friedan nie była przeciwnikiem macierzyństwa, jako że sama wychowała trójkę dzieci. Jednak najbardziej drażniła ją pokorna posługa wobec Boga i innych. Zapytana kiedyś co dało jej oraz innym feministkom siłę do zapoczątkowania ruchu kobiet w latach 60-tych napisała: „Stało się tak, ponieważ robiłyśmy to dla nas samych. Nie była to więc zwykła życzliwość wobec biednych innych”.  Inspiratorka ruchu feministycznego urodziła się jako Żydówka, ale jeszcze będąc nastolatką wyrzekła się Boga, po czym w 1973 roku podpisała „II Manifest Humanistyczny”, który stanowi: „Żadne bóstwo nas nie zbawi; musimy zbawić się sami”. Manifest zaprzecza istnieniu „wrażliwego na modlitwy Boga, który kocha i troszczy się o ludzi, który słyszy i rozumie ich modlitwy i potrafi na nie odpowiedzieć”.

 

Browder zauważa, że w skoncentrowanym na człowieku światopoglądzie Friedan, uwielbieniu podlega ludzkie „ja”, które jest odpowiedzialne za cały wszechświat, a nie „Bóg”. Zdaniem autorki katolicy podążający za Friedan, między innymi kiedy pomagała stworzyć Narodową Organizację Kobiet (National Organzation for Women, NOW) mogli nie być świadomi antropocentrycznej filozofii, której była zwolenniczką. Pomimo tego wyznawane przez nią wartości głęboko przenikały do świadomości feministek, pisze Browder.

 

Elizabeth Farians, posiadająca wykształcenie teologiczne, była pierwszą przewodniczącą grupy zadaniowej NOW skoncentrowanej na kobietach i religii, jak również pierwszą kobietą przyjętą do Katolickiego Towarzystwa Teologicznego. Jak zauważa Browder wraz z tym jak coraz bardziej pogrążała się w feminizmie Friedan, stawała się coraz większą przeciwniczką nauczania Kościoła. W 1970 roku kiedy będąc w restauracji usłyszała jak jakiś człowiek dziękuje „Ojcu Niebieskiemu”, Farians miała odwrócić się i krzyknąć przez całą salę: „Bóg nie jest naszym Ojcem”.  Kobieta ostatecznie wystąpiła z Kościoła Katolickiego i stała się aktywistką działającą na rzecz praw zwierząt.

 

Mary Daly, amerykańska pisarka, filozof oraz teolog również ujawniała swoje myślenie skoncentrowane na „ja”, będące źródłem ruchu feministycznego, zauważa Browder. Daly miała stwierdzić: „Nie byłam dotknięta pobożnością czy gorliwością misyjną… Prostym faktem pozostaje to, że im więcej studiowałam i badałam, tym silniej pozostawałam w kontakcie z moim ja , więc w końcu chodzenie do kościoła stało się odrażające”. Kiedy w 1966 roku została poproszona o wykładanie chrystologii na Uniwersytecie w Bostonie, Daly miała odpowiedzieć: „Faktem jest, że przez lata, chrześcijańska fiksacja na boskości Chrystusa i postaci Jezusa stała się dla mnie niepokojąca i głęboko odpychająca”. Podobnie jak wiele innych feministycznych teologów Daly otwarcie pogardzała Chrystusem i Jego Kościołem. Jednak nie przeszkadzało jej to nauczać teologii w jezuickim Boston College, przez ponad 30 lat (1967-1999).

 

Podsumowując tę cześć rozważań Sue Ellen Browder zauważa, że nowoczesny feminizm zrodził się z potrzeby uzyskania siły, potęgi i prestiżu: „W związku z tym nadprzyrodzona, milcząca, i pozornie pozbawiona siły władza Boga nie znajdowała się nawet na radarze tych rozwścieczonych feministek”.

 

Browder słusznie podkreśla, że agitatorzy kapłaństwa kobiet w Kościele Katolickim zdają się nie zauważać, że nie jest ono skoncentrowane na kwestii samorealizacji kobiet, ale na pełnymi miłości pragnieniu naśladowania Chrystusa. Nieustannie przeszukują oni Pismo Święte oraz starożytne źródła historyczne, by dowieść, że Chrystus tak naprawdę nie chciał wybrać do posługi kapłańskiej wyłącznie mężczyzn.

Nikt nie zna myśli i zamierzeń Pana Boga, pisze autorka: „możemy jedynie rozważać to, co Jezus powiedział i zrobił. […] Ale Stwórca wszystkiego i wszystkich może robić cokolwiek mu się podoba, i pozostawienie nam 12 mężczyzn jest dokładnie tym co chciał uczynić”. To właśnie dlatego, zdaniem Browder, Kościół nieustannie powtarza, że nie posiada władzy, by ustanowić kapłaństwo kobiet. Władza Kościoła pochodzi od Chrystusa, który to jest zarówno człowiekiem jak i Bogiem, a nie od ludzi, którzy są zaledwie ludźmi – w prostych słowach podsumowuje autorka.

 

Kończąc swoje rozważania Browder zastanawia się czy współczesne feministki, chcące zostać wyświęcone na kapłanów Kościoła Katolickiego zdają sobie sprawę, że jest to tak naprawdę: „wezwanie pochodzące od naszego ukrzyżowanego Pana, który wybrał odpowiednich mężczyzn, by umarli za ziemskie przywileje, potęgę i prestiż, by zostali z nim ukrzyżowani”. Kapłan, jak zauważa Browder, nie jest dyrektorem Kościoła – kapłaństwo to wezwanie do pokornej służby, czyli tego co zaciekłością odrzuca współczesny feminizm.                

 

Źródło: National Catholic Register

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 944 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram