16 października 2018

Kraków przed wyborami: Łukasz Gibała, KWW Łukasza Gibały „Kraków dla Mieszkańców”

(Łukasz Gibała © Omar Marques/SOPA Images via ZUMA Wire) /Forum)

Jakie działania zamierza Pan/Pani podjąć w zakresie regulacji ruchu samochodowego w mieście (płatne strefy P, ekostrefy, polityka parkingowa)?

W Krakowie trzeba pilnie rozładować korki, które stały się już prawdziwą zmorą mieszkańców. Aby tak się stało, należy m.in. skłonić osoby dojeżdżające, by przesiadały się do komunikacji miejskiej. Obecnie do Krakowa wjeżdża codziennie tysiące samochodów spoza miasta. Aby zmniejszyć ich liczbę, wystarczy skutecznie zachęcić kierowców, by zostawiali swoje samochody na parkingach typu Park&Ride, a swoją podróż kontynuowali komunikacją zbiorową. Jeśli kupią bilet MPK albo wypożyczą miejski rower, parkowanie na P&R powinno być dla nich bezpłatne. Wśród moich postulatów wyborczych jest budowa na obrzeżach miasta parkingów Park&Ride, które w sumie pomieszczą 10 tys. samochodów. Dopiero wówczas będzie można skutecznie ograniczyć liczbę aut w centrum, a przy okazji rozwiązać problem dzikich parkingów na krakowskich osiedlach.

 

Wesprzyj nas już teraz!

Wprowadzimy także ostre wymogi dla deweloperów, dotyczące minimalnej liczby miejsc parkingowych przy budowie nowych bloków i biurowców – dzięki czemu wszystkie samochody mieszkańców i pracowników „zmieszczą się” na własnych parkingach podziemnych. Kłopoty z parkowaniem w Krakowie to kolejny z poważnych problemów. Został dodatkowo wzmocniony przez bezsensowne działania, które mieszkańcy okrzyknęli już „słupkozą”.

 

Władze miasta wprowadziły dodatkowe obostrzenia w postaci hurtowo montowanych i mało estetycznych słupków, nie dając kierowcom niczego w zamian. Ot, tak sobie zlikwidowano kilka tysięcy miejsc parkingowych, a kierowcy muszą radzić sobie sami. Zamierzam z tym absurdem skończyć.

 

Usuniemy bezmyślnie postawione słupki, a pozostawimy je tylko tam, gdzie większość mieszkańców uzna to za konieczne. Kraków w kwestii parkowania powinien być miastem przyjaznym przede wszystkim dla jego mieszkańców, a nie dla przyjezdnych czy turystów, którzy obecnie traktowani są na równych prawach. Za 60 minut postoju w ścisłym centrum kierowcy płacą teraz 3 zł, czyli mniej niż za bilet komunikacji miejskiej. Nic więc dziwnego, że ulice w Starym Mieście i nie tylko tam zmieniły się w tanie w tygodniu i darmowe w weekendy parkingi. A samochody turystów i osób spoza Krakowa nie powinny zajmować miejsc mieszkańcom. Dlatego podniesiemy stawkę opłaty za parkowanie w Śródmieściu do maksymalnej, jaką dopuszcza ustawa – na rok 2019 będzie to około 10 zł za godzinę.

 

Stawka ta obowiązywać będzie tylko przyjezdnych – osoby płacące podatki w Krakowie będą płacić za parkowanie nie więcej, niż w tej chwili. Co do samej strefy – zamierzam skończyć z jej rozszerzaniem. Liczba aut na krakowskich ulicach powinna się zmniejszyć, jednak sposobem na to nie jest wprowadzanie kolejnych obostrzeń i zakazów. Właściwa droga to zachęcanie Krakowian, żeby sami podjęli decyzję o rezygnacji z auta na rzecz komunikacji miejskiej czy roweru. Stanie się tak dzięki wprowadzeniu bezpłatnego transportu miejskiego i poprawieniu jego jakości, uruchomieniu szybkiej kolei miejskiej oraz dzięki intensywnej rozbudowie sieci ścieżek rowerowych.

 

Kraków boryka się z problemem smogu. Gdzie widzi Pan/Pani jego największe źródło i jak zamierza z nim walczyć (zakaz palenia węglem, komunikacja, źródła odnawialne)?

Jednym z moich podstawowych postulatów wyborczych jest doprowadzenie do tego, aby w 2023 roku średnie zanieczyszczenie powietrza spadło w Krakowie o 50 proc. Aby tak się stało, należy podjąć skuteczną walkę z niską emisją, która w głównej mierze odpowiada za wysoki poziom smogu. Dlatego po pierwsze, przywrócimy 100% dofinansowania do wymiany pieców węglowych, by w Krakowie zlikwidować je wszystkie. Po drugie, skończymy z chaotyczną zabudową miasta i korytarzy przewietrzania. Położony w niecce Kraków potrzebuje korytarzy powietrznych, by przepędzać smog. Aby to było możliwe, miasto musi mieć pełną kontrolę nad zabudową, co z kolei można osiągnąć wtedy, gdy cały Kraków zostanie pokryty planami zagospodarowania przestrzennego. Po trzecie, zamierzam wprowadzić darmową komunikację miejską dla mieszkańców, wymieniać tabor autobusowy na pojazdy elektryczne oraz rozwijać Szybką Kolej Miejską – czyli postawić na najzdrowszy, ekologiczny transport. Na obrzeżach miasta powstaną też parkingi park&ride dla 10 tysięcy samochodów, dzięki czemu zmniejszy się liczba aut wjeżdżających do Krakowa. Wreszcie po czwarte, raz na zawsze skończę z masowymi wycinkami zieleni. W przeciwieństwie do obecnych władz jestem w pełni świadomy dobroczynnych właściwości drzew i wiem, jak wiele zanieczyszczeń pochłaniają z powietrza. Drzewa są w Krakowie na wagę złota, dlatego powinniśmy o nie dbać. Przykre jest to, że musimy je chronić nie tylko przed deweloperami, ale i przed urzędnikami.

 

Na koniec, muszę zaznaczyć, że jestem wielkim zwolennikiem fotowoltaiki i odnawialnych źródeł energii, które będę wspierał. Dzięki zainstalowaniu paneli fotowoltaicznych na budynku, w którym mieszkam, udało mi się wyprodukować w niecałe 2 mies. taką ilość energii, która pozwoliła na zaoszczędzenie emisji ponad 850 kg CO2. Uważam, że panele powinny zostać zamontowane na tych budynkach publicznych, na których to tylko możliwe, a Kraków pod tym względem powinien stać się miastem innowacyjnym, które stawiane będzie jako przykład dla innych polskich miast. Dlatego wprowadzimy zachęty dla osób prywatnych, które zdecydują się na pokrycie własnego domu panelami fotowoltaicznymi: zostaną one przez 5 lat zwolnione z podatku od nieruchomości.

 

Centrum miasta wyludnia się oddając miejsce turystom i rozrywce, często niskich lotów. Jakie są Pani/Pana plany odnośnie zagospodarowania serca miasta i jego przyszłego funkcjonowania, w tym „oddania” go mieszkańcom?

Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, w której oblegane centrum Krakowa zaczyna pustoszeć, stając się przestrzenią przeznaczoną głównie dla turystów, co powoduje, że mieszkańcy stamtąd uciekają. Cieszę się, że tylu ludzi pragnie odwiedzić nasze miasto, ale nie zamierzam pozwalać na to, by z powodu ich napływu Kraków tracił swój charakter, urok i tożsamość, zmieniając się w hałaśliwe centrum taniej rozrywki. Nie ma mojej zgody także na to, by w efekcie „najazdu” turystów najbardziej oblegane dzielnice miasta się wyludniały. Od sposobu promowania i oferty turystycznej zależy też, nie ukrywajmy, „jakość” turysty – czy będzie nim tylko skuszony tanimi lotami uczestnik wieczoru kawalerskiego z Wielkiej Brytanii, czy też ktoś, kto odwiedzi nasze miasto dla jego kultury, zabytków bądź historii. Poza tym, Kraków to przecież nie tylko centrum.

 

Choć Śródmieście jest piękne, to mamy też wiele innych dzielnic i rejonów, obecnie zaniedbanych, a w nich mnóstwo interesujących obiektów i atrakcji. I to właśnie tam należy w znacznej części przekierowywać ruch turystyczny. Jednym z takim miejsc jest lekceważona przez ostatnie kilkanaście lat Nowa Huta, absolutnie unikalna w skali światowej. Samo wytworzenie swego rodzaju „mody na Nową Hutę” jest możliwe. Wystarczy wesprzeć miejskich aktywistów, którzy mają głowy pełne świetnych pomysłów i kochają swoją dzielnicę, a wszystkie pieniądze z budżetu na marketing i promocję Krakowa przeznaczyć na rzecz Nowej Huty. Spotkałem się z zarzutem, że to niewykonalne. A ja w pełni podtrzymuję swoją deklarację: jeśli zostanę prezydentem Krakowa, tak właśnie zrobię. Uważam bowiem, że skorzysta na tym cały Kraków, ponieważ po zrewitalizowaniu najstarszej części dzielnicy będziemy mieli zupełnie nowy produkt turystyczny. Zabytkowe centrum dusi się od nadmiaru turystów, a w Nowej Hucie jest ich stosunkowo mało. I dlatego powinien o niej usłyszeć cały świat. Od razu też uprzedzę, że akcję promocyjną zamierzam poprzedzić szerokimi konsultacjami społecznymi. Przedstawimy jej spodziewane rezultaty, ich dobre i złe strony. Jeżeli nowohucianie stwierdzą, że nie potrzebują u siebie turystów, bo chcą mieć święty spokój, to uszanuję ich zdanie.

 

Promocja Nowej Huty będzie wtedy miała skromniejszy zakres. Jedno jest pewne: po latach zaniedbań ta dzielnica po prostu zasługuje, by ją zrehabilitować, skutecznie wesprzeć i by dzięki temu odzyskała swoją świetność. Cały czas musimy też pamiętać o tym, co stało się w miastach takich jak Barcelona, gdzie nie podjęto w porę stosownych działań w tym zakresie i gdzie obecnie codzienne funkcjonowanie jest dla wielu mieszkańców koszmarem. Powinniśmy zadbać o to, by nigdy nie doszło do sytuacji, w której Kraków zmuszony będzie do ograniczania ruchu turystycznego czy wprowadzania zakazu budowy nowych hoteli, do czego właśnie zmuszona została Barcelona. Jestem przekonany, że przy mądrej polityce władz miasta, zarówno turyści jak i Krakowianie będą mogli z powodzeniem koegzystować. Żeby to zapewnić, proponuję powołać instytucję tzw. „nocnego burmistrza”, którego zadaniem będzie wypracowywanie kompromisu między interesem branży turystycznej.

 

Jakie jest Pani/Pana podejście do rozwoju ścieżek rowerowych i terenów zielonych?

Kwestia zieleni w Krakowie jest jedną z najbardziej zaniedbanych w naszym mieście. Przyczyny tego stanu rzeczy są w mojej opinii dwie: zbytnia uległość obecnej administracji wobec deweloperów, a także zła polityka w kwestii wydawania pieniędzy na zieleń. W ostatnim czasie władze miasta przeznaczają większe niż wcześniej pieniądze na utrzymanie zieleni i jej rewitalizację. Ale jednocześnie wydają pozwolenia na zabudowę kolejnych zielonych działek, nie chcą wykupywać terenów zielonych z rąk prywatnych, a nawet sprzedają deweloperom zielone działki gminne. Tych terenów zielonych, które zostaną zabudowane, nigdy już nie odzyskamy. Dlatego ich ochroną powinniśmy się zająć w pierwszej kolejności, zamiast wydawać miliony na rewitalizację parków – często przepłacając. Priorytetem powinno być wykupywanie na rzecz miasta ostatnich enklaw zieleni w Krakowie, takich jak Las Borkowski czy tereny wokół Fortu Bronowice. To o wiele ważniejsze niż utrzymanie zieleni już posiadanej przez miasto. Jeśli zostanę prezydentem Krakowa, przeznaczymy 100 mln zł rocznie na wykup takich terenów, żeby je uchronić dla dobra mieszkańców. Zamierzam stworzyć w Krakowie przynajmniej cztery duże parki w formacie XXL (liczące od kilkunastu do kilkudziesięciu hektarów każdy). Jeden z nich pełnić będzie rolę ogólnodostępnego Central Parku w rejonie dzielnicy Wesoła, 3 minuty od Rynku Głównego. W związku z wyprowadzką Szpitala Uniwersyteckiego na Prokocim, pojawia się bowiem okazja do przejęcia tego rozległego terenu w centrum miasta. Chcę go zazielenić i udostępnić mieszkańcom jako ogólnodostępne miejsce wypoczynku i rekreacji, nowy zielony salon dla Krakowian.

 

Niestety, na horyzoncie majaczy groźba, że władze pozwolą, by ten atrakcyjny grunt przeszedł na własność deweloperów. A wszyscy dobrze wiemy, co to oznacza: dogęszczoną zabudowę, nowe hotele i blokowiska, jeszcze większe korki w centrum. Nie możemy na to pozwolić! Jesteśmy to winni także przyszłym pokoleniom, bo taka okazja może się już nigdy nie powtórzyć. I dlatego zamierzam ją wykorzystać. Jeśli zaś chodzi o rozwój ścieżek rowerowych, to jestem jego gorącym orędownikiem. Zadeklarowałem, że do 2023 roku w Krakowie wybudujemy 100 km nowych ścieżek rowerowych, a już od 2020 roku miejskie rowery będą dla krakowskich podatników dostępne za darmo. Zamierzam zadbać także o to, by dla rowerzystów w naszym mieście stworzyć dużo małych udogodnień, jak śluzy rowerowe, samoobsługowe stacje naprawy, stojaki rowerowe czy podpórki na skrzyżowaniach.

 

Kraków i polityka śmieciowa – czego możemy się spodziewać (segregacja i odbiór odpadów)?

Najpilniejszą kwestią dot. polityki śmieciowej w Krakowie jest obniżenie obecnych, bardzo wysokich stawek za wywóz śmieci, jakie ponoszą mieszkańcy na skutek fatalnych decyzji władz Krakowa. Zobowiązałem się do tego, że jak tylko zostanę prezydentem Krakowa, obniżę je o 44 proc. O tym, jak mieszka się w mieście, w dużej mierze decydują bowiem koszty życia. Na ich część spory wpływ mają władze miasta i miejskich spółek. To one ustalają stawki niektórych podatków i opłat, które musimy płacić.

 

W teorii powinny rosnąć tylko o tyle, ile wynosi inflacja. Ale rosną znacznie bardziej. Czteroosobowa krakowska rodzina, mieszkająca w bloku, płaci obecnie za śmieci 50 zł miesięcznie – ale pod warunkiem, że odpady są segregowane. Dla porównania w Łodzi taka sama rodzina zapłaci miesięcznie 28 zł, czyli o prawie połowę mniej, niż w Krakowie. Dlaczego w Łodzi, która i powierzchnią, i liczbą mieszkańców jest bardzo zbliżona do naszego miasta, da się to robić taniej? Przyczyny mogą być różne. Być może to nieefektywne zarządzanie w spółkach miejskich czy marnotrawienie pieniędzy. Powodem mogą też być zbyt liczne zarządy miejskich spółek i za wysokie pensje ich członków. Jako prezydent Krakowa o 30 proc. zmniejszę zarządy i rady nadzorcze miejskich spółek, a także obniżę nie tylko stawki opłat za śmieci, ale również za wodę, kanalizację oraz ciepło z miejskiej sieci. Stawki wszystkich tych opłat w przyszłości będą rosły tylko o wskaźnik inflacji.

 

Czy poprze Pani/Pan projekt finansowania in vitro z budżetu miasta?

Dostęp do metody in vitro wzbudza obecnie wiele kontrowersji. Część społeczeństwa opowiada się za jej wprowadzeniem, część przeciwko, ponieważ metoda ta budzi w nich poważne wątpliwości natury moralnej.

 

Choć z szacunkiem podchodzę do wrażliwości tych osób, jak również do samych przesłanek, które nimi kierują, to osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby wspomagać małżeństwa borykające się z tak poważnym problemem, jakim jest bezdzietność, także za pomocą tej metody. Z tego, co wiem, wielu mieszkańców Krakowa jasno deklaruje potrzebę tego, by władze miasta finansowały metodę in vitro. Zebrano nawet podpisy pod petycją w tej sprawie, która została przedstawiona na Radzie Miasta.

 

Obecny prezydent jednak zlekceważył ten głos, co uważam za błąd. Stoję na stanowisku, że dla tych osób, które chcą z tej metody skorzystać, władze miasta powinny zapewnić wsparcie właśnie w postaci finansowania i swobodnego dostępu. A ci, którzy mają wątpliwości etyczne nie muszą przecież korzystać z tej metody.

 

W Krakowie organizowane są tzw. Parady Równości. Czy Pani/Pan weźmie w nich udział?

Jestem przede wszystkim za wolnością słowa i przekonań. Żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy obywatel powinien mieć zagwarantowane prawo do swobodnego wyrażania opinii, niezależnie czy zgodnych z poglądami aktualnie rządzących czy też nie. Nie wolno o tym zapominać. Warunek wszakże za każdym razem powinien być ten sam: wolno to robić wyłącznie w granicach prawa i zgodnie z zasadami bezpieczeństwa.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram